Solidny film,ale bez przesady z tymi nagrodami,film bez tej "iskry",która by porwała widza.Nie wiem jakie filmy ogląda ta amerykańska kapituła,że uznała tą produkcję za najlepszy obraz roku.Zdecydowanie największym atutem tego filmu jest aktorstwo,szczególne brawa dla panów Rusha i Firtha.Na plus również niezły humor.Natomiast absolutnie nie traktuję tego filmu jako dramat historyczny.Większe dramaty to są u mnie na podwórku.Mnie jako zwykłego zjadacza chleba nie porwały te rozterki i wątpliwości głównego bohatera jak i całej rodziny królewskiej.Solidne kino,ale szału nie ma.