Po obejrzeniu ,,Jak zostać królem" nie chciało wracać się do rzeczywistości! Colin Firth zagrał jąkającego się króla jakby był taki również w realu! Naprawdę myślałam, że się jąka!
Z czystym sumieniem twierdzę, że zasłużył na Oscara!
Obydwaj aktorzy dali popis możliwości. Zresztą cały film perfekcyjnie zrealizowany, ta sceneria, dialogi, postacie drugoplanowe. Super, nie spodziewałem się, że taki spokojny i stonowany film zrobi na mnie takie wrażenie, ale to zasługa przede wszystkim 2 głównych postaci, ludzi nietuzinkowych.