PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=546931}
7,2 44 887
ocen
7,2 10 1 44887
5,9 14
ocen krytyków
Jane Eyre
powrót do forum filmu Jane Eyre

Świetna rola Wasikowskiej, a sam film chwilami klimatem przypominał mi wręcz "Innych". Nie czytałem książki, ale Mia w roli głównej bohaterki mnie przekonała. Wiązać się z żonatym mężczyzną w tamtych czasach nie było łatwo. Do tego świetna muzyka i Judi Dench :)

ocenił(a) film na 9
gry270

Tylko, że ona nie związała się z żonatym mężczyzną, bo przecież nie wiedziała. Dopiero później, gdy wróciła i dowiedziała się co się stało. Film bardzo urzekający i fantastyczny klimat wiktoriański. Bardzo dobrze się go ogląda. A Fassbender rewelacyjnie zagrał i przekazał co Rochester czuł.

gry270

Filmu nie widziałem, tylko fragmenty. Przyznaję ze z uprzedzeniem podchodziłem do Wasikowskiej i do tego filmu, ale Wasikowska wydała mi sie w tych migawkach cudownie pasująca do roli, Powsciągliwa gra. I chyba sie skusze i obejrze całosć, czego pierwotnie nie zamierzałem.

agur

Po obejrzeniu jestem na nie. Wasikowska OK, Fassebender OK, więc dlaczego całosc nie OK? Zastanawiam sie.

agur

Ponieważ Wasikowska była ZALEDWIE ok. Jako tytułowa bohaterka powinna ciągnąć to wszystko, a moim zdaniem ciągnęła to jakby od niechcenia i trochę ślimaczym tempem. Jane Eyre była silną, niezależną kobietą, którą nie bała się wyrażać własnego zdania. Tego mi brakowało w tym filmie, bo pokazali ją jako niezbyt pewną siebie i mało zdecydowaną postać. Osobiście było mi przykro z powodu takiego przedstawienia Jane. Natomiast Fassbender - magia! Cudownie przedstawił Rochestera, choć scena ich pierwszego spotkania, gdzie spadł z konia wymagałaby lekkiej przeróbki (tutaj lepsza była wersja z 1996 roku).

Dlatego całość jest raczej średnia, choć ma w sobie kilka dużych plusów.

Nadienn

Nie zgadzam sie co do Wasikowskiej, bo to już m. zd. wina rezyserii i zle ustawionych akcentów. Zgadzam sie jesli chodzi o scene upadku z konia. Tu jest potrzebna magia, a jej nie bylo. Wina reżysera. Najlepiej charakter tej sceny oddano w wersji z 1970 ;)
Rezyser spieprzył ten film, a miał idealnych aktorów.

ocenił(a) film na 6
Nadienn

Jane Eyre nie bała się wyrażać własnego zdania, ale jednocześnie była zawsze chłodną introwertyczką, zresztą kto by nie był z takim CV. Z Wasikowskiej całkiem niezła była Jane, z kolei Fassbender zupełnie mi nie pasował na Rochestera. Może i jest przystojny (w przeciwieństwie do Rochestera z książki) ale z tym swoim prostolinijnym spojrzeniem powinien raczej reklamować frytki mrożone

Gothabella

Ja zgadzam się częściowo z Nadienn odnośnie Wasikowskiej, Jane oczywiście była introwertykiem, ale często błędnie myli się to z nieśmiałością.

Tak naprawdę Introwertyków dzieli się na dwie grupy.
Ggrupa A (do której moim zdaniem zaliczała się Jane z książki) to człowiek : samowystarczalny, pewny siebie, pracowity, z mocnymi postanowieniami, powściągliwy, lubiący zajęcia które wymagają introspekcji.
Grupa B (do której moim zdaniem pasuje Jane grana prze Mię) to człowiek : nieśmiały, zamknięty w sobie, z niskimi umiejętnościami nawiązywania kontaktów z ludźmi, bojący się ludzi i robienia czegoś przed innymi, lubiący być zostawiony samemu.
Uważam że istnieje różnica między tymi dwoma grupami, dlatego Wasikowska nie podobała mi się w roli Jane. Dla mnie zagrała słabo, bo miała zaledwie dwie smutne miny przez cały film i zupełnie nie oddała emocji oraz uczuć jakie targały główną bohaterką.

Fassbender też mnie nie przekonał, nie był najgorszym Rochesterem jakiego widziałam, ale też daleko mu do najlepszego. Umiejscowiłabym go gdzieś na dole mojej listy.

ocenił(a) film na 6
beksi

Jane była samowystarczalna (musiała być, całe dotychczasowe życie ją tego nauczyło), pracowita i niezłomna, ale czy była pewna siebie? Raczej zauważała i wyolbrzymiała wszystkie swoje wady. Stanowczo wyrażała swoje zdanie, ale nie była bezczelna. Gdyby była pewna siebie to starałaby się zwrócić na siebie uwagę Rochestera, zamiast usuwać się w cień, zwłaszcza wobec pojawienia się Blanki.

Gothabella

Moim zdaniem Michael idealnie wpasował się w rolę, nwm jak można nazwać jego spojrzenie prostolinijnym ?! Właśnie to jego oczy przyciągają i są niesamowite, serio dziwię się Twojej ocenie...

ocenił(a) film na 6
anabelle_99

Dla mnie zawsze patrzył się milusińsko i prostodusznie, jakby nie skrywał absolutnie żadnej mrocznej tajemnicy. Rochester z książki nie był typem modela, ale miał w sobie jakieś mroczne przyciąganie. Czyli jakby na odwrót. To jest moja subiektywna opinia oczywiście. Jeśli znalazły się widzki które uważają inaczej to plus dla aktora.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones