...nie dorównuje serialowi BBC z 2006. Mia Wasikowska mogła się bardziej postarać. Za to do
kreacji Michael'a Fassbendera nie można się przyczepić, zagrał wyśmienicie :).
w pełni się zgadzam
zdecydowanie bardziej przemawia do mnie serial, para Wilson/ Stephens ma w sobie mnóstwo magii, takiego szczerego uczucia. Nie mówię , że u Wasikowskiej i Fassbendera tego nie było, ale chyba dzięki temu że w serialu książka była rozbita na kilka odcinków, dłużej można było przyglądać się jak rodziła się ta specyficzna więź między głównymi bohaterami. W serialu chemia między bohaterami była silniejsza, a i postać Jane była lepiej poprowadzona
Ale sam film ma niezwykły klimat. Przepiękna sceneria robi swoje :)