Przecież Rochester był brzydki. Każdy kto czytał książkę pamięta doskonale, że ten mężczyzna nie grzeszył urodą, nawet Jane mu to mówiła. Jego siłą byla osobowość, ale to był typ fascynującego brzydala. A oni sobie obsadzili Fassbendera, który według obecnych standardów uchodzi za przystojniaka z kalendarza. No nie ogarniam. Tu by pasował ktoś charakterystyczny i fascynujący, a nie ciacho.