PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=761776}
7,1 3 753
oceny
7,1 10 1 3753
6,2 5
ocen krytyków
Jarocin. Po co wolność
powrót do forum filmu Jarocin. Po co wolność

Z komuny pamiętam tylko końcówkę, ale wystarczająco dużo, żeby rozumieć, jakie to były czasy i ile znaczyła taka odskocznia jak Jarocin. Sam festiwal ani muzyka przez wiele lat mnie nie interesowały. Potem się "nawróciłem". Ale jednak rozumiem, jakie były realia PRL-u i ile dla tych ludzi znaczyło to miejsce, gdzie mogli po prostu być sobą wśród innych sobie podobnych, na moment zapomnieć o tym szarym świecie i móc powiedzieć prawie wszystko, a czasami i wszystko, bo cenzorom pokazywało się inne teksty niż to, co śpiewano na scenie.

Za to we wszystkich dokumentach o tym festiwalu czy w ogóle o muzyce buntu z tamtych czasów brakuje jednego. Ciągle mówi sie o buncie, proteście, pokazuje się też strajki, "Solidarność", ale to były zupełnie różne ruchy, różne nurty. Być może w miarę trzymali się razem za komuny, póki istniał wspólny wróg, a przynajmniej nie okazywali wzajemnej wrogości, ale w latach 90-tych to się zmieniło. Festiwal w Jarocinie był taką solą w oku środowisk konserwatywnych i katolickich i w miarę możliwości obrzydzano go w mediach.

W czasach komuny być może te środowiska się nawzajem nie zwalczały (tego nie jestem pewien, bo nie pamiętam tych czasów na tyle dobrze, a po tylu latach być może pewne rzeczy zostały przemilczane), bo istniał wspólny wróg, ale potem już tak. Brudasy, narkomani itp. Tak przedstawiano tego typu festiwale. Nawet sam w to wierzyłem.

Oczywiście uczestnicy festiwalu też się zmieniali. Po pierwsze, wielu było cholernie sfrustrowanych, rozczarowanych przemianą ustrojową. To akurat rozumiem doskonale, bo też byłem. Spodziewaliśmy się czegoś zupełnie innego, większych możliwości, a nie wysokiego bezrobocia i roboty w gównianych warunkach i za gówniane stawki.

Poza tym, jakby to rzec, odwaga staniała. W PRL-u na takim festiwalu trzeba było się pilnować, żeby władza ludowa nie przypomniała o swoim istnieniu za pomocą milicyjnej pałki, jak tylko coś było nie tak. A potem, Jarocin zrobił się bardziej "trendy" i zaczęło się zjeżdżać więcej ludzi, którzy "zachłysnęli" się wolnością, wolnością do agresji, zadymy itp. W poprzednim ustroju baliby się gęby otworzyć, a tu realia się zmieniły i nagle mogli pokazać, jacy są "odważni".

To i tak nic w porównaniu z dzisiejszymi, internetowymi bohaterami, którzy tak dzielnie porównują UE do ZSRR, często podpisując się pod swoimi komentarzami imieniem i nazwiskiem. Nie muszę chyba tłumaczyć, jak taki manifest by się skończył w ZSRR.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones