trochę mi Michael J. Fox do tej generacji nie pasował.
aktor o aparycji wiecznego, młodego chłopaczka z sąsiedztwa, który zawsze będzie mi sie kojarzył z powrotem do przyszłości, tutaj w roli znudzonego yuppie, który ćpa, baluje i nie może sie pogodzić z odejściem żony.
troche chyba nie wyszło, mało przekonywujący jest w tej roli
Dlatego brał różnorodne role by wiecznie nie kojarzyli go z chłopaczkiem, tylko z Aktorem, który jest wszechstronny bo jest, świetny w dubbingu w niezwykłej podróży po prostu wymiatał o Spin City nie wspominając. Aktor , który chce się rozwijać i poszerzać swoje umiejętności bierze różne role. Zwykłe czepialstwo z Twojej strony.