PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=30907}

Jay i Cichy Bob kontratakują

Jay and Silent Bob Strike Back
6,6 37 444
oceny
6,6 10 1 37444
5,2 8
ocen krytyków
Jay i Cichy Bob kontratakują
powrót do forum filmu Jay i Cichy Bob kontratakują

Lubie nawet filmy typu ,,American pie" ale to coś jest załosne . Poprostu dla totalnie pojebanych ludzi film

użytkownik usunięty
Alexander_2

Nie, nie stary - American Pie to dno. A to jest inny typ filmu niż AP, zdecydowanie ciekawszy.

Widocznie mamy różne gusta.Jeden lubi kawior a drugi jak mu nogi smierdzą.

użytkownik usunięty
Alexander_2

czyli wszyscy wpierdalamy kawior a aleksandrowi nogi wala, ot co.

Małe sprostowanie i przeprosiny pod adresem tego filmu. Oglaame wczoraj film pt ,,Orgazmo " i przez to ,dzieło' moje zdanie na temat Jaya i cichego Boba sie zmieniło film nie jest az taki starszny ale bardzio pokręcona młodzierzowa komedia która a sie obejrzec a niektore gagi są nawet ciekawe -ale to tylko przez totalne zniesmaczenie po Orgazmo

użytkownik usunięty
Alexander_2

Witam.

Na początek chciałbym powiedzieć, iż w pełni zdaję sobie sprawę z tego, że luty mieliśmy już bardzo dawno i temat prawdopodobnie umarł śmiercią naturalną.

Jednakże... Nie mogę z czystym sumieniem nie robić (w znaczeniu: pisać) nic i pozwolić by profanowano tutaj Jay'a & Silent Bob'a :).

Podkreślam: PROFANOWANO. Nie: obrażano, niedoceniano, krytykowano... itede itepe. To akurat jestem w stanie znieść, zbyć machnięciem ręki i wygłosić sentencję "Co mnie to obchodzi?".

Jednakże samo porównanie bronionego przeze mnie tytułu do celuloidowych wymiocin pokroju "American Pie", przyprawia mnie o palpitację serca.

Drogi Aleksandrze. W pełni akceptuję to, iż film "Jay i Cichy Bob Kontratakują" mógł ci się nie spodobać. Wszak jedną z niewielu rzeczy pewnych na tym świecie jest to, iż filmy Kevina nie są dla każdego.
Co więcej... nie mam zamiaru bić w ciebie gromami za to, że "nawet lubisz" filmy typu American Pie. Twoje życie, twoje gusta... Narzucać ci mojego punktu widzenia nie zamierzam.

ALE... zawsze jest jakieś ale... Błagam! Staraj się już nigdy nie zestawiać tych filmów w jendym zdaniu.

Jak możesz porównywać film, którego cała filozofia sprowadza się do przysłowiowego ogóra, którego chce zakisić czwórka kretynów; do filmu będącego przewrotną satyrą na tzw. "środowisko artystyczne i na powszechnie i niemiłościwie nam panującą poprawność polityczną (tylko czy ta warta jest parodiowania, skoro sama stała się parodią samej siebie?).

Przecież jedynym elementem wspólnym obu filmów jest to, że głównymi bohaterami są stosunkowo młodzi ludzie. Tylko tyle.

Oczywiście... w fimie Smitha znajdziemy ogrom wulgarnych dowcipów. Właśnie... wulgarnych. Ale nie prostackich. To właśnie cienka granica której Smith nie przekroczył, a z której istnienia zapewne nawet nie zdawali sobie sprawy twórcy "American Pie".

Osobiście... hmmm... bardziej bawi mnie dowcip polegający na rozwinięciu skrutu "CLIT" niż ten który sprowadza się do podsuwania innym łyku spermy czy też garści środków przeczyszczających. Lecz cóż... Każdy ma swoje gusta, których raczej nie da się zmienić. Proszę tylko o jedno:
NIE PORÓWNUJ "CASSABLANKI" DO "DYNASTII";
TUDZIEŻ "DRACULI" COPOLLI DO "DRACULI 2000".

Mam nadzieję, że moje słowa nie uraziły cię. Nie taki był mój zamiar.

PS: Cokolwiek tutaj napiszemy, jest nieważne. Pamiętaj co Ben Affleck mówił Jay'owi o internetowych recenzentach. :)

PEACE!!

ocenił(a) film na 8

"Staraj się już nigdy nie zestawiać tych filmów w jendym zdaniu."

Do or do not, there is no try! Jak powiedział Silent Bob w "W pogoni za Amy", albo taki jednen zielony, Yoda mu było w filmach Lucasa :P

"Pamiętaj co Ben Affleck mówił Jay'owi o internetowych recenzentach."

Amen! Nie wiem człowieku co ci daje (to do pana Aleksandra nie przedmówcy) że tu wejdziesz i w taki sposób wypowiesz się o filmie. Ulzyło ci? Rozumiem że uznałeś za stratę czasu oglądanie tego filmu, ale ja np. do tego samego wniosku doszedłem po obejrzeniu (wychwalanej przez kupmli, bo podobno śmieszne) komedyji zwanej American Pie. Zniesmaczyła mnie, znudziła i więcej szajsu oglądać nie będę, ale nigdzie oprócz tego wyżej co wlaśnie napisalem, nie znajdziesz abym pisal takie rzeczy, bo po co mi to? Innych nieprzekonam wręcz przeciwnie (obejrzą po to aby : a) też go potem jechać razem ze mna 2)aby jechać mnie że się nie znam). Więc jeżeli nie masz sensnych argumentów to swoje niezadowolenie okazuj gdzie indziej :)

A co do Czarnego Barana, zgadzam się w całosci z twoją wypowiedzią. Pozdro!

Witch_King_3

ten film to katastrofa. popieram kogos kto powiedzial ze american pie jest lepsze. bo nie da sie tego ukryc. na ten film szkoda by mi bylo kasy zeby go nakrecic...;/ beznadzieja totalna. mamo, coraz glupsze filmy robia. to film dla niewyzytych jakis albo cos.... :| nigdy wiecej takiego szjsu

użytkownik usunięty
Witch_King_3

Z natury jestem człowiekiem żywiącym głęboką niechęć do walenia głową w mur. Ze względu na wychowanie jestem człowiekiem nie silącym się za wszelką cenę narzucać innym swojego punktu widzenia.

ALE... zawsze jest jakieś ale...

Powiem tylko tyle:
Jesli pominiemy zawarte w filmie wszelkiego rodzaju aluzje do wspomnianego już przeze mnie środowiska "artystycznego" (pseudo-artystycznego?) oraz ogólnie pojmowanej pop-kultury i skupimy się tylko na tym co bezposrednio rzuca się w oczy, to rzeczywiście - mogę założyć, że osoby nie znające twórczości pana Smitha, mogą w J&SBSB znaleźć tylko stek wulgaryzmów.
Prawdą bowiem jest, iż film ten zostął zrobiony w głównej mierze dla fanów serii "Kronik New Jersey". Widz zasiadający do filmu, bez ówczesnej znajomości "Sprzedawców", "Szczurów z Supermarketu", "W pogoni za Amy" i "Dogmy" NIE JEST W STANIE wyłapać 50% dowcipów pojawiających się w filmie. I to TYCH CO LEPSZYCH dowcipów.
Co więcej, jak już to pisałem w części forum poświęconej osobie K.Smitha,
bez znajomości "realiów" stracimy połowę przyjemności oglądania praktycznie każdego filmów wspomnianego reżysera. Najbardziej uwidacznia się to w przypadku "Chasing Amy", którego nie doceni się w pełni, bez znajomości amerykanskiego rynku komiksowego i całej jego otoczki. Podobnież nie wyobrażam sobie, by oglądać jego filmy bez choćby pobieżnej znajomości "Gwiezdnych Wojen". Wtedy najlepsze dialogi jakie zaserwował nam Smith w swojej dotychczasowej karieże są tylko bezsensowną gadaniną "zapychającą czas projekcji" w przerwach pomiędzy poszczególnymi wzmiankami o niekonwencjonalnych metodach uprawiania seksu.

Kolejny raz pozostaje mi stwierdzić, iż Kevin specyficznym artystą jest.
I... Nie każdemu jego filmy przypadną do gustu.

użytkownik usunięty
Witch_King_3

"Do or do not, there is no try!"
I oto przykład potwierdzający moje wypociny.

Witch King - pozdro i siewka!

Alexander_2

Pieprzysz, ze mała bania.
Po pierwsze - J&SB kontratakują to nie jest film "ambitny" tak samo jak american pie, straszny film 1,2,3 itp.
Amerykancy robią takie filmy dla jaj, dla zakreconych ludzi. I zawsze masz 2 mozliwosci - albo obejrzec, albo nie.

BTW: Film jak dla mnie był bardzo fajny (oczywiscie jak na tego typu komedię) i niektore teksty były naprawde znakomite.

użytkownik usunięty
Blase

A, jeśli można zapytać, w którym momencie powiedziałem że ten film jest ambitny?

ocenił(a) film na 10
Alexander_2

chyba jestem pojebana bo podoba mi sie ten film (American Pie to nic w porównaniu z tym filmem:)

ocenił(a) film na 10
Alexander_2

hah w tym filmie nalezy dopatrywac sie ciekawych aluzji;) a Jay &silent bob rulezz just rulezz:D:D

ranny__aniol

ten film zadzi i lepiej niewyzywajcie Jaya i Silent Boba
bo to was przyjada ^^ :P :)
a tak wogole to inne filmy Kevina Smitha tez sa wyrabane
i lacza sie z innymi jego filmami tworzac jako tako sage ~~
a American Pie smierdzi jest to typowy film dla dzisiejszej mlodziezy
czyli kompletnie powalony ^^

dmarcin666

Widzialem chyba wszystkie filmy Kevina i niestety ten kompletnie nie przypadl mi do gustu. Co prawda znakomicie pokazuje postac Jaya i Cichego Boba i nie wyobrazam sobie pelnometrazowki inaczej niz wlasnie tak jak zostala mi pokazana - co nie zmienia faktu ze nie byl to film dla mnie (jak narazie jako jedyny tego rezysera) i ze obu bohaterow widze tylko i wylacznie w rolach "drugoplanowych" bedacych znakomitym tlem do wydazen glownych jak to robili dotychczas

ocenił(a) film na 6
Niput

A ja powiem tyle, ze podobal mi sie zarowno "Jay i Cychy Bob kontratakuja" jak i "American Pie" (pierwsze dwie czesci, 3 i 4 byly zrobione na sile i sa do kitu). Nie rozumiem zniesmaczenia filmem "AP" fanow tworczosci Kevina Smitha. Nie widze zbytniej roznicy pomiedzy poziomem zartow typu "sniezynka"(wiadomo o co chodzi), a tym ze Jim w drugiej czesci "American Pie" przykleil sobie jedna reke do czlonka, a druga do kasety z pornusem, albo jak Kevin w czesci pierwszej spuscil sie do piwa, ktore za chwile wypil Stifler. Stosunek z trupem, caly motyw z obciaganiem drutow w "Jayu i Cichym Bobie" Was nie bulwersuje ani nie zniesmacza? Pytam sie czym sie tak zachwycacie? Wyrwikutasem? Parodiowaniem "Star Wars"? Tym, ze Kevin Smith przy produkcji swoich filmow puszcza oczko do widza, ktory widzial jego poprzednie filmy? Rozumiem, ze moze sie komus nie podobac koles rznacy matke swojego kumpla na stole bilardowym, ale gdybym byl snobem bez poczucia humoru chyba bardziej zalosny bylby dla mnie koles z mieczem swietlnym, w kretynskiej masce na twarzy zwany Wyrwikutasem. Wytlumaczcie mi to, bo nie rozumiem fali oburzenia "American Pie". Jeszcze raz podkreslam, ze lubie obydwa filmy, chociaz uwazam, ze "Jay i Cichy Bob" jest zrobiony nieco na sile, pomysl nie byl tak fajny jak w "Sprzedawcach".

PS. Blagam Czarny Baranie nie zabij mnie za to, ze napisalem w jednym zdaniu "American Pie" i "Jay i Cichy Bob kontratakuja". Pozdrawiam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones