PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=30907}

Jay i Cichy Bob kontratakują

Jay and Silent Bob Strike Back
6,6 37 438
ocen
6,6 10 1 37438
5,1 7
ocen krytyków
Jay i Cichy Bob kontratakują
powrót do forum filmu Jay i Cichy Bob kontratakują

Kilka perełek w postaci żartów nawiązujących do znanych filmów, ale 5 dobrych minut na cały syfny film to stanowczo za mało.

Zastanawialiśmy się ze znajomą, oglądając tę pomyłkę, jaki miał być zamysł widowni docelowej dla niej i muszę przytoczyć tu jej trafną uwagę "Do takiej, jak główni bohaterowie filmu"

Innymi słowy wątpię, by kogoś innego, jak zjaranych blantami przegrywających w życie kolesi, bawiła ta abominacja.

ocenił(a) film na 8
Ciastkan

Wątpić to rzecz jak najbardziej ludzka, lecz w tym wypadku Twoje obawy są bezpodstawne :)
Dobre... "...zjaranych blantami przegrywających w życie kolesi..." :) Uważasz, że wygrywasz w tej grze zwanej "życiem" ? Zresztą to nawet nie o to chodzi. Chyba jeden ze słabszych filmów Kevina, ale jest naprawdę świetną parodią kultowych pozycji filmowych i dorobku samego Kevina Smitha, a przecież ze wszystkiego można się pośmiać (przeważnie zależy to od ilości wypitego alkoholu ;D lub jak to nazywasz ilości wypalonych blantów).
Tutaj więcej --> http://www.filmweb.pl/film/Jay+i+Cichy+Bob+kontratakuj%C4%85-2001-30907/discussi on/Do+jakich+film%C3%B3w+zauwa%C5%BCyli%C5%9Bcie+nawi%C4%85zania...,1467359

ocenił(a) film na 1
pendrago

Owszem, nie chodzi o to, co u mnie w życiu się dzieje, ani u Ciebie ani u nikogo. Fakt, że uważam zjaranych nierobów stojących pod sklepem za porazki życiowe jest - według wszelkich standardów - bardzo sensowny i nijak nie chcę tym przekazać, że sama uważam się za mistrza, czy coś, albo że w ogółem gardzę jaraniem zioła. Nie tknę tego, bo nie i ch..., ale jak najbardziej jestem za legalizacją. Mniejsza o mnie.

Skoro już jesteś zatwardziałym obrońcą tego filmu, podsumuj mi czas faktycznych żartów tyczących się kultowych filmów, a potem porównaj go z ilością latających płaskoklatych lasek i durnych monologów Jaya i wyciągnij wnioski. Powaga. Możesz wykminić coś ciekawego.

Fun fact na temat filmu. Kevin to twórca filmu, to już wiesz a rzeczony Jason Mewes to jego wieloletni przyjaciel. Przyjaciel - Kula u nogi, bowiem nie osiągnął nic w życiu, większość czasu mieszkał w garażu tego pierwszego i żyje wyłącznie, ale to wyłącznie z grania w jego filmach. Spójrz teraz na ten film, całą tą 'zajebistość' Jaya, jego zdobywanie lasek i to, jak zjeżdża Boba przez pryzmat tego faktu.

Nie wiem, jak Ciebie, ale mnie to dodatkowo zniechęciło do serii.

Jedyny plus, to genialny Ben Affleck. Jednak nawet najlepszą grą nie uratuje się płaskiego scenariusza.

ocenił(a) film na 8
Ciastkan

Oceniasz film, czy ludzi, którym się w życiu nie powiodło? Nazywasz ich porażkami życiowymi :>
Słyszałem co nieco o Jasonie, ale nie rozumiem po co to tutaj przytaczać. Przecież to film jest przedmiotem Twojej oceny, a nie prywatne życie aktorów w nim występujących.

"Płaskoklatych lasek???" To ironia, czy masz jakieś kompleksy, bo teraz się troszkę zgubiłem. To pewnie ironia, bo ta pani raczej do osób (jak to nazwałaś ;> "płaskoklatych" nie należy http://www.filmweb.pl/person/Shannon+Elizabeth-480

Nie wiem jak Ty, ale większość tych filmów, które wymieniłem w moim poście widziałem. To była komedia (może nie najwyższych lotów, ale jednak była). Smith bawił się wszystkimi tymi kultowymi produkcjami jak "Gwiezdne Wojny", "ET" itd. Moim skromnym zdaniem jeżeli tych filmów nie widziałaś to nie docenisz dialogów i nie docenisz zabawy jakie daje odkrywanie w poszczególnych scenach nawiązań do tylu wspaniałych filmów.

"Spójrz teraz na ten film, całą tą 'zajebistość' Jaya, jego zdobywanie lasek i to, jak zjeżdża Boba przez pryzmat tego faktu."

Wytłumacz mi to zdanie, bo nie potrafię zrozumieć. Jay ma taki styl - Tobie jak widzę taki styl się nie podoba, oki! Nie rozumiem jednak przez jaki pryzmat jakiego faktu mam spojrzeć i co z tego wyciągnąć?

"Nie wiem, jak Ciebie, ale mnie to dodatkowo zniechęciło do serii."

To zależy co masz na myśli mówiąc seria. Jeżeli mówisz o wszystkich filmach Smitha (i je jeszcze widziałaś) to powiem Tobie szczerze, że ciężko mi się zgodzić z Twoją oceną. Takie filmy jak Clerks, Clerks II, Chasing Amy, Mal Rats... pokazują w bardzo nowatorski (oczywiście brutalny w pewnym sensie i wulgarny) sposób związki pomiędzy ludźmi. Clerks jest na to genialnym przykładem. Sposób użycia języka chamskiego, wulgarnego jest tylko przykrywką do pokazania jak wiele można stracić będąc zbyt zapatrzonym w siebie, w przeszłość, w nasze idealne wyobrażenie sobie partnerki/partnera.

"Jedyny plus, to genialny Ben Affleck. Jednak nawet najlepszą grą nie uratuje się płaskiego scenariusza."

Akurat Affleck zagrał tutaj dosyć słabo (Chasing Amy to jego jedna z najlepszych ról u Smitha). Po drugie to jest parodia filmów jak już napisałem. Tak samo jak w "Dogmie" Smith wyśmiewa wszystkich, od duchownych po zapatrzone w konsumpcjonizm społeczeństwo amerykańskie tak tutaj wyśmiewa pewne aspekty swoich ulubionych filmów, albo inaczej... stara się je pokazać od śmieszniejszej strony.

"Skoro już jesteś zatwardziałym obrońcą tego filmu, podsumuj mi czas faktycznych żartów tyczących się kultowych filmów"

Nie jestem żadnym zatwardziałym obrońcą tego filmu, ale po prostu widzę, że Ty nie widzisz połączenia pomiędzy tym filmem, a innymi filmami Smitha, a stąd wniosek, że mogłaś ich nie obejrzeć po prostu.
Co za dziwna prośba :P Podsumować czas faktycznych żartów ;P Zdajesz sobie sprawę, że to raczej niemożliwe - inaczej ja patrzę na humor Smitha inaczej Ty. Ja widzę w 90 % czasu filmu właśnie humor reżysera, Ty widzisz tylko 5 minut? To oczywiste, że w ten sposób też nie można oceniać tego filmu.

Nie rozumiem też co Ciebie tak wkurzyło w jaraniu zioła? Jednak oceniasz aktorów w tym filmie po tym jak zachowują (albo jak słyszałaś, że się zachowują) w życiu prywatnym. To nie jest klucz do tego filmu i jeżeli skupisz się tylko i wyłącznie na jaraniu zioła to stracisz całą zabawę jaką niesie ten film :/

Radzę obejrzeć wszystkie filmy Smitha - zaczynając chronologicznie od "Clerksów". To pomoże Tobie właściwie ocenić ten film.

ocenił(a) film na 1
pendrago

Mel Brooks się bawi. Tarantino się bawi. Smith tylko nawiązuje.
Już tłumaczę: Naprawdę uważasz, że chęć zrekompensowania koledze bycia frajerem jest podstawą do tworzenia postaci?
Seria - chcę przez to powiedzieć, że jeśli kolejny film tego typu wyjdzie, na 100% go nie obejrzę.
Rozwinę, specjalnie dla Ciebie: 5 min się śmiałam z żartów (łącznie) a resztę filmu zajęło mi załamywanie rąk i pacanie się w czoło. Humor tam jest cały czas, niestety - kiepski.
Lubię parodie. Oglądając serię Strasznych Filmów, czy nawet durne "Poznaj moich Spartan", uśmiałam się. Sęk w tym, że losowe wrzucanie nawiązań do słynnych filmów to nie parodia. Parodia bazuje na istniejącym i powszechnie rozpoznawalnym scenariuszu, prześmiewa całokształt, mieszając - nierzadko w bardzo inteligentny sposób - różne aluzje. Potrafisz określić, na czym bazuje 'Jay i Cichy Bob'?
Przeczytaj jeszcze raz, co napisałam o zielsku. Nie palę, ale i nie bojkotuję. Zaznaczałam prostą rzecz: Chcesz, to jaraj, ale nie rób z tego filmu. To pomysł, który zapewne wydaje się być wspaniały świeżo po zaciągnięciu, ale niekoniecznie taki jest.
Płaskie laski... spodziewałam się, że uczepisz się tematu, by zasugerować mi kompleksy. W końcu to internet - jeśli można wytykać wszystko bezkarnie innym ludziom, to czemu nie? No ale odpowiem: Implanty i push-up to nie piersi, a wystające na dekolcie żebra nie są seksowne. Amen.
Na koniec Twój własny patent, wyławianie cytatów z wypowiedzi:
"To oczywiste, że w ten sposób też nie można oceniać tego filmu."
Bardziej sobie strzelić w kolano nie mogleś. Film oceniam na podstawie tego, czy podobał się mi, a nie komu innemu. Ocena z definicji jest subiektywna, pogódź się z tym.

ocenił(a) film na 8
Ciastkan

Jaka to jest różnica pomiędzy zabawą Pana Brooksa, Pana Tarantino (podaj mi tytuł filmu, który Tarantino nakręcił, a który można nazwać parodią? Szczególnie zwróć uwagę na słowo parodia i jego definicję), a "nawiązywaniem" do tych wszystkich filmów Smitha ?

Naprawdę uważam, że Twoja wypowiedź odnosi się wyraźnie do Pana Mewes'a i jego życia prywatnego. Pytanie: czy naprawdę znasz Mewes'a i na jakiej podstawie możesz powiedzieć, że gościu jest frajerem? Na jakiej podstawie możesz twierdzić, że Smith chce Mewe'sowi zrekompensować jego nieudane życie obsadzając go w większości swoich filmów? No ... i?

Jeżeli śmiałaś łącznie 5 minut z żartów to możesz wymienić jakiś jeden, który Ciebie szczególnie rozbawił?

Nie za bardzo rozumiem Twojego pytania. Czy potrafię określić na czym bazuje "Jay i Cichy Bob kontratakują" jako parodia?
Czy trzeba być takim ignorantem, aby nie zauważyć, że chociażby w tytule Jay i Cichy Bob... jest nawiązanie (a później w całym filmie rozwinięcie tego nawiązania) do powszechnie rozpoznawalnego scenariusza "Star Wars - Empire Strikes Back" ? Jakieś wyjaśnienia jeszcze mam podać?

Nie palisz, nie bojkotujesz, świetnie. Pytanie po co być za legalizacją czegoś co wywołuje u Ciebie odruch (najwyraźniej) odrazy, bo widzisz ludzi palących w filmie, bo widzisz ludzi palących w Twoim (może) otoczeniu. Masochistką jesteś, czy jak?

"Płaskie laski... spodziewałam się, że uczepisz się tematu, by zasugerować mi kompleksy. W końcu to internet - jeśli można wytykać wszystko bezkarnie innym ludziom, to czemu nie? No ale odpowiem: Implanty i push-up to nie piersi, a wystające na dekolcie żebra nie są seksowne. Amen."

Nie uczepiłem się tematu, ale zapytałem w miarę grzecznie czy to miała być ironia, czy po prostu Twoje kompleksy, bo innych rozwiązań w tym przypadku nie widzę. Czyli wychodzi na to, że wszystkie laski w tym filmie to albo mają implanty, albo push-up'y (wystających żeber nie zauważyłem ;) Muszę zobaczyć koniecznie ten film jeszcze raz, żeby zrewidować moją słabą spostrzegawczość.

Bezkarne wytykanie wszystkiego innym ludziom w internecie jak widać Tobie też bardzo dobrze wychodzi :) Wady Pana Mewes'a (szczególnie jego) i Smitha (już nie jako aktorów, ale jako osób prywatnych) wymieniłaś wszystkie - widać dobrze ich znasz, jeżeli tak potrafisz.

"Bardziej sobie strzelić w kolano nie mogleś. Film oceniam na podstawie tego, czy podobał się mi, a nie komu innemu."
Jak już to strzelam sobie (na 100 %, czyli najbardziej jak mogę :) przeważnie nie w kolano, a w stopę ;P Taki nawyk z przeszłości :D

"Zastanawialiśmy się ze znajomą, oglądając tę pomyłkę, jaki miał być zamysł widowni docelowej dla niej i muszę przytoczyć tu jej trafną uwagę "Do takiej, jak główni bohaterowie filmu"

To oczywiste, że swoją "ocenę" oparłaś tylko i wyłącznie na tym, że film nie podobał się tylko Tobie. Ocena innych osób nie miała wpływu na Twoją wypowiedź tutaj :D

Teraz "odbezpiecz pistolet i strzel" sobie "w kolano".

ocenił(a) film na 1
pendrago

Znowu wtykasz mi w usta słowa. Gdzie we frazie 'Tarantino się bawi' jest sugestia, że tworzy on parodię? Kontrastuję artyzm z jego brakiem.

Zresztą wszystkie Twoje odpowiedzi tak wyglądają, nawet mi się nie chce wypisywać przykładów, bo wystarczyłoby ctrl+c, ctrl+v na cały tekst, a jest go... dużo.

Riposty, jakie naprędce wymyślasz, opierają się na żarcikach i nie ma w nich racjonalnych argumentów - tylko irracjonalne przytyki i błędne wnioski przeplatane uśmieszkami.

Ponieważ rozmowa z Tobą prowadzi donikąd, temat uważam za zamknięty.

ocenił(a) film na 8
Ciastkan

Generalnie myślałem (miałem cichą nadzieję), że jednak uda Ci się odpowiedzieć na moje pytania, które moim skromnym zdaniem nie były raczej zbyt wymagające. Nie doczekałem się, a właściwie doczekałem się odpowiadaniem pytaniem na pytanie - zamiast rzeczowej argumentacji.
To nawet nie były żarciki to moje ogromne ubolewanie nad tym, że potrafisz założyć temat na filmwebie i napisać kilka zdań podając "własną, subiektywną" ocenę tego "syfnego filmu", a nie potrafisz (nie chcesz) dostrzec tego co już było poruszane w wielu tematach na forum tego filmu.
Rozmowa zawsze dokądś prowadzi - to jeszcze jedna rzecz, którą warto zapamiętać, a w tym przypadku rozmowa właśnie doprowadziła nas do jej końca. Uważaj, uważaj...

ocenił(a) film na 5
Ciastkan

Ciastkan - Nie jest to film ambitny i nie może taki być. Z założenia miał to być prosty humor skierowany do szerszej publiczności. Oglądało mi się go bardzo przyjemnie i nie raz się uśmiechnąłem. To tylko " głupia komedia " , nie dramat z przesłaniem, bądź zawikłany thriller. Ma być prosty, jest prosty i trafia do mnie taki humor. Jay i cichy Bob nadają się jak najbardziej na głównych bohaterów tego typu komedii.
Ps. Dodam, że nie czytałem wszystkich Twoich wypowiedzi, bo nie mam zamiaru tracić czasu na zagłębianie się w dyskusje o tym akurat filmie, odpisuje na pierwszy post.

ocenił(a) film na 8
Ciastkan

to leć wygrywać w zycie koneserze za dyche

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones