To nie jest zwykły film, to magia kina! Tylko Francuzi potrafią kręcić takie delikatesy! Co sprawia, że taką "snującą opowieść" oglądam z duuużą większą przyjemnością niż większość filmów wogóle? Do końca tego nie wiem, stąd dla mnie to magia. No i oczywiście muzyka, która jest tu równie ważnym środkiem przekazu, jak zdjęcia.
Spodziewałem się po nim nadmiernej ckliwości i morza łez. Zobaczyłem natomiast postaci dojrzałe, odarte ze złudzeń, które cierpią w milczeniu, a wręcz -jakby na przekór- cierpienie pokonują uśmiechem, otworzeniem się i akceptacją innych.
Co prawda, nie bardzo wiem na czym polega realizm magiczny w literaturze, ale w odniesieniu do kina, "Jedwabna opowieść" mogłaby stanowić, według mnie, wzorzec tego terminu. Historia zawarta w filmie nie jest wyszukana, ale w jakiej formie przedstawiona! Tak, że palce lizać ;-)
8/10