Eddie tylko pobił Anthonego, ochrona go wyniosła, wszyscy widzieli, że Anthony zosta w klubieł, Eddie pojechał do niedoszłej żony i spędził noc w jej domu, barmanki widziały, że Angelina wrzuca Anthonemu coś do piwa i kamery pewnie zarejestrowały, że wyszedł z klubu z nią! Eddie miał alibi, nie było żadnych dowodów na to, że to on zabił Anthonego, wszystko można było w prosty sposób wyjaśnić, a i tak go zamknęli, beznadziejnie zrobiony motyw :/
Szczerze równie dobrze mogli oskarżyć Angelinę, bo miała motyw. Zresztą nie miała rękawiczek podczas morderstwa więc powinni znaleźć jej odciski palców na kierownicy...
to jest argument, na który od razu zwróciłem uwagę podczas oglądania filmu - przecież wyrzuciła tylko broń a samochód pozostał - teoretycznie mogła wytrzeć odciski a samochód spalić ale o tym nie było mowy w filmie , więc cały ten film jest dość mocno naciągany. W Polsce już dawno poszedłby siedzieć na podstawie samych zeznań tej dziewczyny , a ginekolog w szpitalu na pewno potrafiłby stwierdzić czy w przeciągu paru wcześniejszych godzin odbywała jakiś stosunek ( tym bardziej że był on wbrew jej woli ) mimo iż dziewczyna dokładnie się wymyła .
całkowicie się z Tobą zgadzam Dziurexx27 chociaż jeśli chodzi o alibi głównego bohatera to było ono nieprzekonujące, gdyż jak się dowiadujemy , jego żona wpuściła go do domu ale on spał na dole na kanapie a ona na górze , a rano już go nie zastała w domu gdyż zmył się przed jej obudzeniem ( zresztą sama mu tak kazała ). Dopiero końcowa rozprawa uratowała mu dupę , gdy jego żona złożyła dodatkowe zeznania. Z tym że nie spała całą noc i że jest pewna że nigdzie nie wychodził najprawdopodobniej skłamała, ale pogrążyła brata nieboszczka i poniekąd autorytet rodziny przyznając jaki był z niego człowiek ( bestia) i że był to niepierwszy już taki jego wybryk. Swoją drogą zastanawiam się jak przez tak długi okres udawało mu się uchodzić z tego płazem skoro tych zgwałconych dziewcząt było tak dużo , a w tym nawet jego własna siostra ?
Z tym alibi to wszystko jest naciągane. Fakt, jego żona była na górze, ale zabrała mu kluczyki od auta i oddała dopiero rano, a biorąc pod uwagę odległość jaką by musiał pokonać, nie dałby rady pieszo i to na kacu, ale tak jak mówię - naciągane, albo inaczej - niedopracowany wątek.
o jakiej odległości mówisz bo ja pokonałem prawie 40 km piechotą
w 5 godzin będąc nabity jak szpadel hehe