PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=382375}

Jedz, módl się, kochaj

Eat Pray Love
6,2 81 918
ocen
6,2 10 1 81918
4,9 8
ocen krytyków
Jedz, módl się, kochaj
powrót do forum filmu Jedz, módl się, kochaj

jakieś to dziwne

ocenił(a) film na 6

Film o kobiecie, która z dnia na dzień stwierdza, ze jest nieszczęśliwa i postanawia zakończyć ośmioletnie małżeństwo, tak jakby jej nie zależało i jakby nigdy nie kochała męża.
Najbardziej podobał mi się początek jak była w Włoszech, dla mnie plusem filmu było to, że wraz z bohaterką mogłam "zwiedzić" kawałeczek świata, momentami uczulam się jak w jakimś programie podróżniczym, tylko za długo pokazywali jej pobyt w każdym miejscu przez co film był zdecydowanie za długi, i jeszcze półtorej godziny w oczekiwaniu na Javiera. Niesprawiedliwe.

ocenił(a) film na 6
leosia10

Zgadzam się z tym, że film był troszkę przydługi:) Co do Twojej pierwszej refleksji- to wcale nie jest dziwne:) Wychodząc za mąż nie każdy myśli o tym, co będzie dalej-dwie osoby po prostu kochają się, lub są sobą zauroczone. W trakcie wspólnego życia okazuje się, że mają inne cele lub spojrzenie na przyszłość. Potrzeby ludzi też się zmieniają z upływem lat. Czasem ludzie potrafią dojść do kompromisu, czasem żyją obok siebie realizując własne cele, czasem obok siebie wegetują i męczą się. Zdarza się też tak, że budzisz się rano, rozglądasz się wokół siebie, patrzysz na codzienność, życie ciągle w biegu, rutynowe czynności i zastanawiasz się "gdzie w tym wszystkim jestem ja? gdzie jest czas dla mnie? gdzie jest moje miejsce?" I albo próbujesz wywalczyć swoją "pozycję", pokazać innym, że istniejesz i Twoje potrzeby też są ważne, albo........odchodzisz:) Na życie nie ma gotowego scenariusza, instrukcji postępowania:) Dlatego żadna sytuacja w życiu i filmie nie jest dziwna:)

ocenił(a) film na 6
kinga709

Dzięki tej decyzji znalazła miłość życia, ale i tak wydaje mi się, że postąpiła nie fair wobec męża, kochał ją i tak nagle został porzucony.

ocenił(a) film na 6
leosia10

Byśmy musiały się zastanowić, co jest fair:) Czy trwanie w związku, w którym nie czujemy się spełnione- tylko dlatego, bo przysięgałyśmy i odejście może być traktowane jako ucieczka. Czy ważne jest bycie fair wobec samej siebie (realizować swoje marzenia, znaleźć swoje miejsce na Ziemi). Była wobec męża fair- rozstała się z nim, nie trwała w związku marudząc, wyżywając się na nim za swoje niespełnione marzenia, potrzeby, obwiniając go za wszystko-tak się najczęściej dzieje:) Zawsze jest ktoś, kto cierpi, ktoś, kto kocha bardziej-zawsze są jakieś straty:) Ale prawda jest taka, że nikt za nas życia nie przeżyje, sami musimy dokonać wyborów (może nie zawsze słusznych) i ponieść ich konsekwencje:) "Niech ktoś nie mówi Ci, jak masz żyć-bo nikt za Ciebie nie umrze' :):)

ocenił(a) film na 8
kinga709

Zgadzam się z tobą lepiej odejść niż trwać "w związku marudząc, wyżywając się na nim za swoje niespełnione marzenia, potrzeby, obwiniając go za wszystko" bo to niszy obie strony .


PS : Fajny cytat .

ocenił(a) film na 6
aga553

Niby cytat zwyczajny, ale jaki prawdziwy:) Na temat życia i wyborów można tyle pisać, ale i tak nie ma recepty na nic właściwie. Bo każdy człowiek jest inny, inaczej reaguje, odczuwa, ma inne marzenia, potrzeby. Każdy musi sam sobie wyznaczyć cel i sposób jego realizacji. Cokolwiek ktoś inny będzie podpowiadał- owszem, można słuchać, zastanawiać się, czy coś z tego "zapożyczyć" :) Ale ten ktoś swoje rady zbudował na własnych doświadczeniach, nie na moich, czy Twoich:) Ma inne spojrzenie na świat, niż my:) Życie to bardzo gruba książka, nigdy nie dokończona, w której każdy człowiek otrzymuje swoją własną czystą kartkę i zapisuje ją dzień po dniu:) Ale mnie z rana poniosło filozoficznie:):p

ocenił(a) film na 8
kinga709

" Ale mnie z rana poniosło filozoficznie " haha no aż się fajnie czyta .

ocenił(a) film na 6
aga553

Dzięki:)<zawstydzona>:p

ocenił(a) film na 5
kinga709

Ja przez cały film z nadzieją czekałam, że Liz wróci do swojego męża. Moim zdaniem to tchórzostwo kończyć małżeństwo, bo się nie układa. Tak jak powiedział Ian na początku filmu: ślubowali sobie, że się nie opuszczą aż do śmierci. Żaden nawet najlepiej zapowiadający się związek Liz nie przetrwa, ponieważ nie umie ona walczyć. Gdy tylko pojawiają się problemy lub źle się czuje, ucieka. W małżeństwie nie patrzy się tylko na siebie, ale i na tą drugą osobę. Trzeba ciężko walczyć, tylko piękne rzeczy rodzą się w cierpieniu...

ewuala

No właśnie. Książki nie czytałam i po filmie niestety nie mam zamiaru po nią sięgać. Ale miałam wrażenie, że nagle idealne małżeństwo rozbiła jakaś głupota, jakieś małe nieporozumienie i ona postanowiła się wycofać, nie patrzyła na nic. Pamiętam, że mówiła, że chyba jej przeszkadzało coś od samego początku, ale to chodziło o to, że jej mąż nie umiał wybrać sobie marzenia do spełnienia(?). No dobra, ludzie są różni i różne rzeczy im przeszkadzają, ale... nie rozumiem po prostu jej zupełnie. Tak jakby wymyśliła ten powód na poczekaniu.

ocenił(a) film na 6
ewuala

Nie zamierzam Cię przekonywać do niczego, tym bardziej do zmiany oceny, zmiany zdania:) Nie tylko w małżeństwie trzeba patrzeć na drugą osobę, czasem walczyć. Uważam, że w wolnych związkach też, mimo, że nie są związane tą magiczną przysięgą:) Pamiętaj, że czasami nie ma o co walczyć, a żyć razem w imię złożonej przysięgi........chciałabym zobaczyć, jak ktoś tak tłumaczyłby to mojej mamie, którą mój tato bił, kopał, przepijał wszystkie pieniądze aż w końcu po 9 latach takiego życia rozwiodła się z nim. Chciałabym zobaczyć, jak ktoś mówi jej to, że przecież przysięgała, że powinna walczyć, patrzeć na drugą osobę:) Gdy jest o co walczyć, gdy oboje czują dalej coś do siebie-choćby to było poczucie przywiązania, bezpieczeństwa (jeśli to obojgu wystarcza by razem dożyć do ostatnich swoich dni)- powinno się walczyć. Ale to jest indywidualna, prywatna sprawa każdego człowieka. Pozdrawiam:)

ocenił(a) film na 5
kinga709

Po prostu wierzę, że zawarcie małżeństwa to coś więcej iż głupi papierek. Sama marzę o tym, by stworzyć takie małżeństwo ( nie wolny związek), które przetrwa wszystko. Chciałabym walczyć, poświęcać się i dawać z siebie, ale jednocześnie tak jak Twoja mama również odeszłabym od męża, który mnie bije. Wiem, że nie można oceniać cudzego postępowania, bo nikt nie wie tak naprawdę przez co druga osoba przechodzi. Najbardziej się boję tego, że się okaże tak jak mówisz, że właśnie nie ma o co walczyć, to nie ma sensu, jedyną drogą jest się rozstać.
Mimo wszystko bardzo chcę tego szczęścia, poczucia trwałości i bezpieczeństwa u boku męża do końca naszego życia. Życzę Tobie i wszystkim tego samego.
Dziękuję za Twoją odpowiedź, dała i ona trochę do myślenia. Pozdrawiam serdecznie :)

ocenił(a) film na 6
ewuala

Chyba wszyscy o tym marzą-tylko niektórzy nie mówią o tym otwarcie:) Mężczyźni twierdzą, że miłość wymyśliły kobiety, aby zatrzymać (uwiązać ) mężczyznę przy sobie:):p Chyba napiszę co nieco o tym na swoim blogu:) Tymczasem podaję link, do kilku ciekawych myśli, aforyzmów:) Trzymaj się cieplutko:)
http://pl.wikiquote.org/wiki/Rainer_Maria_Rilke

ocenił(a) film na 6
ewuala

To bardzo piękne, co piszesz. Życzę Ci, aby mężczyzna, którego pokochasz myślał tak, jak Ty i pragnął tego samego, bo tylko wtedy jest możliwe zbudowanie trwałego i bezpiecznego związku- gdy oboje tego chcą. Nie zapomnij jednak o własnych potrzebach i marzeniach, nie upychaj ich w kąt, lecz powoli realizuj. Myślę, że z jednej strony mężczyźni mogą bać się kobiet, które chcą się poświęcać, żyć tylko miłością i dla niego, ponieważ mogą czuć się w pewien sposób osaczeni. Poza tym, kobieta, gdy widzi, że poświęca całą siebie, a nie otrzymuje tego samego od drugiej osoby zaczyna być rozżalona i związek zaczyna się psuć. Z drugiej strony kobieta, która oddaje całą siebie nie chcąc nic w zamian może być łatwym celem manipulowania- mężczyzna może przestać starać się o związek, bo........przecież cokolwiek by nie zrobił, to i tak będzie kochany i wszystko mu się wybaczy:):p Może wtedy narzucać swoje zdanie, swoje pomysły, przekonać, że jego marzenia są Twoimi marzeniami i kiedyś, w chwili zmęczenia, słabości zapytasz sama siebie ...."gdzie w tym wszystkim jestem ja?".......Życie jest nieprzewidywalne, krótkie, pełne zaskakujących niespodzianek (nie zawsze dobrych), zwrotów akcji.......nie przyjmuje reklamacji:):):p Dla mnie bycie z kimś to szacunek, umiejętność pójścia na kompromis, fascynacja, pożądanie i zdrowa, realna miłość:) Pozdrawiam:)

ocenił(a) film na 5
kinga709

Zgadzam się z Tobą w 100%. Zwłaszcza potwierdzam: Może wtedy narzucać swoje zdanie, swoje pomysły, przekonać, że jego marzenia są Twoimi marzeniami i kiedyś, w chwili zmęczenia, słabości zapytasz sama siebie ...."gdzie w tym wszystkim jestem ja?" To najgorszy moment, kiedy uświadamiasz sobie, że to nie jest to, czego zawsze chciałaś; że jesteś zupełnie inną osobą od tej, którą się stałaś. Zapomniałaś o swoich marzeniach i porzuciłaś dawne plany. Może dlatego warto szukać osoby z podobnymi wartościami, zainteresowaniami i marzeniami? Mężczyzny, który będzie "myślał tak, jak ja i pragnął tego samego". Masz rację, że nie można oddać całej siebie nie chcąc nic w zamian. To prowadzi do nikąd.
Tobie również życzę, abyś zbudowała szczęśliwy i trwały związek oraz byś nigdy nie zatraciła siebie.
Pozdrawiam serdecznie :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones