PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=663}

Jej wysokość Afrodyta

Mighty Aphrodite
7,1 17 403
oceny
7,1 10 1 17403
6,4 18
ocen krytyków
Jej wysokość Afrodyta
powrót do forum filmu Jej wysokość Afrodyta

Na 90 minut filmu jakieś 15 to obłędny, nieustający śmiech do łez (przynajmniej u mnie). Nie no, ten film to jakieś paranoiczne arcydzieło, bo inaczej nie można go opisać ha ha. Zniszczył mnie Allen tekstami, dialogi arcyśmieszne (scena przy obstawianiu gonitwy- brak słów, profesor, który poległ na wojnie- no litości, kłaść się można ze śmiechu), aktorstwo subtelne i na poziomie. Pomysł z chórem greckim- genialnie wykorzystany. Liczyłem na zwykłą obyczajówkę, a poziom absurdu w tym filmie mnie powalił na kolana. 9/10 i top 100 jak dla mnie. Mocno się zdziwiłem oglądając tak dobrą komedię.

ocenił(a) film na 6
diego88

hmm... a widziałes jakies inne filmy Allena? Manhattan, Annie Hall, Hannah i jej siostry, Cienie we Mgle? Bo przy tych filmach, ten jest sympatyczny ale słabiutki jeśli chodzi o poczucie humoru

ocenił(a) film na 9
anatra

Allenem zainteresowałem się można powiedzieć od stosunkowo niedawna, ale od razu go pokochałem. Widziałem około 20 jego filmów do tej pory, m.in. "Annie Hall", który to film jest uważany za najlepsze dzieło Allena w oczach krytyków. Moim zdaniem, nie jest on wybitnie śmieszny (na pewno słabszy o wiele w tym aspekcie od "Jej wysokość Afrodyta"), ale zakrawa o zdecydowanie większą sferę obyczajową, światopoglądową i ukazuje panoramę miejską (element typowy dla Allena), przez co jest filmem ciekawym fabularnie i dużo bardziej złożonym niż typowo lekka, "czysta" komedia "Jej wysokość Afrodyta", w której skumulowanie w krótkim czasie tak wielkiego absurdu po prostu powaliło mnie na kolana (co nie znaczy, że uważam ten film za banalną komedyjkę bez większej głębi). Podobnie choćby "Manhattan", który sytuuje się bliżej "Annie Hall" (chyba się zgodzisz?) i wymaga większego zaangażowania. Czy śmieszy? Owszem, choć trzeba się nieco wysilić, by nadążyć za Allenem, jest to humor wielce subtelny (a może to w ogóle domena filmów Allena? hmph...). Co do "Cieni we mgle" dziękuję za rekomendację, z chęcią się przekonam, co prezentuje. Do tej pory jedynie film "Melinda i Melinda" oceniłem niżej niż 7/10 więc naturalnie z każdym kolejnym filmem mistrza absurdu wiążę coraz większe oczekiwania i w większości nie jestem zawiedziony ani trochę.

ocenił(a) film na 6
diego88

Wszystko zależy widac od własnego poczucia humoru, zgadzam się, że Annie Hall i Manhattan reprezentują zupełnie inny styl, ale mnie właśnie te filmy rozśmieszają do łez. Ale najbardziej chyba "Złote czasy radia" i "Tajemnica morderstwa na Manhattanie", "Seks nocy letniej" - uwielbiam je.

Najsłabsze jak do tej pory były dla mnie Melinda i Melinda, "Tall dark stranger", i może "Miłośc i Śmierc" (ten akurat słabo pamiętam bo mnie znudził)

Życzę miłego oglądania:) Warto obejrzeć jak najwięcej, filmy różnią się stylistyką więc można być zaskoczonym, gdy po "Bierz forsę i w nogi" trafi się na "Zbrodnie i wykroczenia" /"Match point" :)

ocenił(a) film na 9
anatra

Dobiłaś mnie tym zdaniem, że "Miłość i śmierć" jest jednym z najsłabszych jego filmów! :) Jak dla mnie póki co to najlepsze dzieło! Śmiech do łez, ale przyznaje, że film jest tak naszpikowany intelektualnymi odniesieniami do kultury rosyjskiej, że nie każdemu ma prawo od razu przypaść do gustu. Ja byłem olśniony nie tylko wiedzą Allena na temat rosyjskiej szeroko pojętej kultury (większą oczywiście od mojej, co nawet pewnie nie pozwoliło mi jeszcze bardziej się śmiać), ale i sposobem jej parodiowania i dystansu do niej. Fenomenalne szybkie zmiany konwencji z Dostojewskiego na Tołstoja czy historyczne czasy napoleońskie, kpina z rosyjskich manier dworskich itp., eh film, do którego wrócę jeszcze z pewnością. W "Tajemnicy morderstwa ..." Allen chyba wzniósł się na wyżyny aktorskie pod względem przedstawienia strachliwego, paranoicznego neurotyka, którego prześladuje świat i żądna przygody żona. Poważny temat filmu i karykaturalne spojrzenie nań reżysera a także przedstawienie w ten sposób dysonansu między głównymi bohaterami filmu sprawiało wrażenie wybornego pastiszu filmu kryminalnego w mocno autorskim wydaniu. Bardzo mi się podobało. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 6
diego88

nie napisałam, że był najsłabszy,tylko, że był najsłabszy dla mnie :) zmęczył mnie bardzo. moim zdaniem nie udało mu się oddac klimatu rosyjskiej powieści. Tołstoja przyznaję - znam słabo (tylko Annę kareninę) Ale Dostojewskiego uwielbiam, czytalam go dużo i nie zauważyłam nawiązań do niego.
Napisz proszę gdzie zauważyłeś nawiązanie do Dostojewskiego? Przyznaję, że oglądałm to nieuważnie, bo film nie przypadł mi do gustu, ale po tym co powiedziałeś chyba wrócę do niego jeszcze bo mam dvd:)
pozdrawiam:)

ocenił(a) film na 9
anatra

Tych nawiązań było sporo, zresztą były poprzeplatane umiejętnie przez cały film więc nie odnotuje Ci wszystkich po tylu dniach, ale pamiętam doskonale jedną scenę, gdzie Allen bawi się m.in. "Zbrodnią i karą", "Idiotą" i "Braćmi Karamazow". Wszystko oczywiście ze świetnym wyczuciem i błyskawiczną dosadnością i absurdem. To scena w więzieniu, gdy bohater rozmawia chyba ze swoim ojcem i w dialogach opiera się chyba wyłącznie na Dostojewskim.
No ja obecnie już jestem po seansie 34 filmów Allena i w wolnym czasie obejrzę pozostałe, te mniej znane, jak choćby "Opowieści nowojorskie", "Wspomnienia z gwiezdnego pyłu" czy "Alicja". Swoją drogą, dramaty Allena też mają w sobie coś ciekawego, a łączenie go wyłącznie z tzw. inteligentną komedią to jakby nie do końca pełny obraz jego twórczości (choć oczywiście podstawowy). Tu mnie nieco zaskoczył i pokazał jeszcze większą dojrzałość twórczą, właściwie z miejsca stając się jednym z ulubionych twórców w kinie. Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 6
diego88

"Alicja" bardzo mi się podobała, duet Farrow i Montegna zaiskrzył tam. "Inna kobieta" jest ciekawą ścieżką w twórczości Allena, warto obejrzec. Widac wyraźnie, że liczy się dla niego portret psychologiczny bohaterów.
A "miłośc i śmierc" muszę w takim razie jeszcze raz obejrzec, może to nie byl wlaściwy moment na ten film.
Jeszcze przede mną "bananowy czubek" :)
pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
anatra

"Bananowy czubek" jest świetny! :) Znakomita satyra na politykę, z szerokim wydźwiękiem osobistym rzecz jasna, sporą dawką elementów kina autorskiego oraz z neurotycznym głównym bohaterem, wygłaszającym swoje absurdalne stwierdzenia w przypływie chwili. Trudno nie polecić :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones