Rain był dobry, jak udawał królika, myślałem że nie wyrobię. Nawet był śmieszny, chodź tak naprawdę nigdy czegoś takiego nie widziałem. He..akcja rozgrywa się w psyhiatryku i każdy ma jakieś schorzenie. Ogólnie dla mnie film całkiem spoko, kilka razy zauważyłem pare głębszych znaczeń filmu. Według mnie ten film z wyerzchu wydaje się pokręcony i że zrobi ci wodę z mózgu, ale tak nie jest. Zachacza on o wiele aspektów życia;-) Moim skromnym zdaniem, oczywiście
Nie rozumiem tylko jednej rzeczy, a mianowicie tej końcówki. Rain dał tej kobietce w celi buty, dzięki którym mogła odlecieć jak samolot, ale jak zrozumiałem to działo się u niej w wyobraźni. Więc poco ciągnąć całą akcję do tej sceny jak siedzą na deszczu, skoro to i tak nie miało miejsca, może coś źle rozmiem?'-\
Epizod z lataniem w butach kończy się i powraca akcja do psychiatryka (a latanie owszem, w wyobraźni, do tego chyba Park Il-sun był dobry w hipnozie i tam też ją zastosował).
Co do sceny końcowej mam dwie interpretacje: pierwsza, że oboje wyszli z psychiatryka i chcieli zrealizować "cel życia", o którym krzyczała babcia Young-goon gdy ją wiozła karetka (iż ma wybuchnąć bo jest bombą atomową,a do tego potrzeba ileśtam wolt).
Druga wersja: nadal siedzą w psychiatryku i to się wszystko dzieje w ich głowach (tak jak inni bohaterowie wcześniej "przenieśli się" na górską łączkę).
A ogólnie: film dobrze zrobiony. Jakby poanalizować, to ładnie zobrazowane niektóre zaburzenia psychiczne. Jedno mi tylko odejmowało realności: pacjenci chodzą sobie gdzie chcą, kiedy chcą i nikt na to nie zwraca uwagi :] Acz to pewnie było potrzebne do zrealizowania scen istotnych dla fabuły - jak np ta z wszczepianiem przetwornika ryżu na energie w kotłowni
Mi się wydaje, że chcieli tymi scenami(np. z tym ryżem, albo z rozmawianiem z automatem do kawy)dodać troche przysłowiowych "jaj" i żeby wyszła troche stuknięta komedia;-). Moim zdaniem udało im sie to.