zdjęcia. jak na polską produkcję są po prostu nieprawdopodobne. niestety dźwięk znów kuleje. Sama historia nadaje się bardziej na teatr niż na film. Ale zdjęcia, tak, zdjęcia.

Wiem że oglądający w 99% przypadków zapominają, że w filmie ważne są zdjęcia. Zabawne.

Zgadzam się z przedmówcą. Poza tym świetna rola Doroty Kolak. Niezła Roma Gąsiorowska, choć zdaje się, że głupia blondynka to już jej dyżurna, dość wtórna postać. Dużo dobrych scen, zwłaszcza z udziałem mamuśki i synka (świetny komentarz tej pierwszej odnośnie picia zimnych napojów, "przyjacielskie" spotkanie pojednawcze). Niejednoznaczność postaci - Artur z pozoru był ucieleśnieniem zła, okazał się zaś wrażliwy i opiekuńczy. Dziwny klimat - momentami ocierający się o horror. Fatalna, kiczowata muzyka, którą odbieram jako plus wierząc, że taki miał być właśnie efekt, gdyż dobrze się zgrywała z absurdalną historią. Na koniec - niejednoznaczność - czy ojciec Marty i Alicji był dla nich wzorem, czy też wręcz przeciwnie - uosobieniem "zwierzęcia w ścianie", kimś, kto je skrzywdził w dzieciństwie? Coś mi być może umknęło, ale Marta w szpitalu mówi, że chce porozmawiać z mamą i ją przeprosić - czy on po prostu majaczyła, czy ma to jakieś wytłumaczenie?

Dzięki! Już wiem co mi w tym filmie najbardziej nie pasowało. Że jest polski i mnie wciągnął. Wygląda na to że ta nasza rodzima produkcja od czasu do czasu rodzi jakieś perełki. Trzeba jeszcze mieć wiarę w polską kinematografię. Trochę psychodeliczny. Lubię takie dziwne filmy. Ciekawi mnie jeszcze książka. Zawsze jak się dowiaduje że jakiś film jest adaptacją żałuję, że nie przeczytałam książki, bo wiem, że już jej nie przeczytam. Mam ładnie namieszane w głowie, ale z jednym się zgodzę - Gosia Andrzejewicz totalnie mi tam nie pasowała!

Dokladnie, zakonczenie mozna uznac jako otwarte. Sama nie potrafie do konca sobie tego wyjasnic.

Dorota Kolak. Wspaniała rola

Nic

Pozostaje mi tylko zgodzić się z poprzednikami. Świetna rola Kolak. Genialne zdjęcia. Wciągające niedomówienia. Ogólnie rzecz ujmując dobry film.