Może to wszystko kwestia zastosowanej formy, stanowiącej doskonałą odskocznię od przeintelektualizowanej sztuki współczesnej. A może też siła tego obrazu tkwi w odwróconym podejściu do myślenia o sztuce – punktem wyjścia jest tu odmalowanie prawdziwego, brutalnego świata w wielokolorowej estetyce, przy jednoczesnej dbałości o psychologiczną głębię. To porusza bardziej niż jakakolwiek fikcja, choć trzeba uczciwie przyznać, że nie wszystkie kadry będą tu zachwycać.
Cała recenzja: http://kulturacja.pl/2018/10/jeszcze-dzien-zycia-recenzja/