To jest Japonia- inna filozofia życia, inne myślenie. On sam w filmie mówi, że pracuje, bo wtedy jego ciało jest potrzebne, a jak nie będzie już potrzebne, to jest koniec. Zupełnie inne kategorie myślenia niż europejczycy. To my myślimy, że za ten hajs mógłby podróżować, oddać się przyjemnościom, hobby- cokolwiek. Ale widać wyraźnie, że dla niego praca to po naszemu "hobby", co zrobisz...

pewnie masz rację.

Źle rozumujesz... mało inteligentne umysły przeważnie nastawione są na robienie u kieratu, Dziadziusiowi nie potrzeba innych bodźców by być szczęśliwym. Granice poznania - a co najważniejsze chęci poznania - jego ograniczonego mózgu zostały osiągnięte, ma w tym co robi satysfakcję i nie trzeba mu nic więcej. Każdy, po odpowiednio długim treningu mógłby pokonać dziadziusia w kładzeniu kawałka surowej ryby na kleiku. Tylko że nasze społeczeństwo składa się z samych "zwycięzców", którzy po riserczach i brejnstormach chodzi na sushi. Jest moda, jest popyt, jest podaż jest i filozofia. Mało znany dziadziuś robiący goowniane jedzenie obładowany jest taką filozofią jakiej starczyło by dla Watykanu i kilku innych religii. Tysiące innych ludzi haruje trzykroć bardziej ale nie... dziadziuś i kleik to coś co jest w modzie...

Zgadzam się z większością Twojej wypowiedzi, chociaż wydaje mi się, że nazbyt surowo podszedłeś do filmowego przekazu (też jestem taki, gdy mi film nie leży). Jedno zastrzeżenie - dziadziuś nie jest filozofem, a praktykiem; przypuszczalnie znalazł świat w surowej rybie, może jest buddystą...

Ja wszystko rozumiem. Zauważyłeś, że większość Japończyków, Chińczyków, Koreańczyków straaaaaszną filozofię przykłada do najdrobniejszych rzeczy. Oglądnij dokument AplhaGo, jak maszyna wygrywa z człowiekiem w grę GO. Prosta (co nie znaczy prostacka - w żadnym razie) gra, a doczepili do niej filozofię, że ło cho cho :D

Wiem o co Ci chodzi.

fajnie :) pozdrawiam :)

Japonia to taki kraj, gdzie ludzie przed skokiem pod pociąg zdejmują buty i jeśli skarpetki nie są olśniewająco białe wkładają nowe, gdzie liczba samobójstw z powodu wstydu za wyniki w pracy jest większa niż w Europie i USA z powodu zwolnienia.
Może i jest smutny, ale tylko pracując jest wartościowy w oczach swoich i wielu znajomych. Choć to się zmienia. Japonia też się amerykanizuje.

To jest człowiek jeszcze baaaardzo surowego pokolenia. Oczywiście zmany zachodzą, ale tak jak @galateaa, stwierdził(a) - nie umiem po nicku orzec ;) - i praca jest dla niego życiem.

rodzice się go wyrzekli? widać nie wiele z filmu zrozumiałeś

Ty zbyt wiele nie zrozumiałeś z mojej wypowiedzi, a mimo to wypowiadasz się bez podawania konkretnych argumentów. Masz świadomość że jest to dosyć słabe?

jakie argumenty mam podać, ? takie jak twoje z dupy? bo z filmem mają niewiele wspólnego. Wystarczyło uważnie oglądac film

No cóż z kulturą to ty raczej się mijasz, ale nie mogę mieć zbyt wielkich pretensji do człowieka który nie dostrzega słomy wystającej z własnych butów. Poza tym jak chcesz wylewać swoje żale i kompleksy małego buta idź na forum wsieci albo podobnej tandety. Cytuję panie argumencie z dupy "W pierwszej klasie ojciec mi powiedział od tej chwili nie masz już domu, dlatego musisz ciężko pracować. Byłem zdany tylko na siebie, a nie chciałem spać tylko w świątyni albo pod mostem". "Niewiele wiem o rodzicach, o ojcu też nie". "Nie pojechałem na pogrzeb ojca". "Mieszkałem z ojcem przez siedem pierwszych lat życia, później słuch o nim zaginął".

Uważasz , że jego życie jest smutne, bo postrzegasz je w innych kategoriach. To , że Ciebie robienie sushi nie uszczęśliwia , nie znaczy że dla mistrza nie jest ono całym życiem. Sam powtarzał, że kiedy to robi jest w ekstazie. Jest szczęśliwy. Nic mniej i nic więcej. Poza tym to nie film o jedzeniu, tylko o pasji, ciężkiej pracy i sukcesie, o doskonaleniu własnych umiejętności, rozwijaniu swoich talentów o akcie tworzenia . Jiro jest artystą w swoim fachu, a więc jego codzienność wypełnia sztuka. Jeśli człowiek spełnia sie w tym co robi, jego życie nie może być smutne.

To jest etyka pracy, tylko pozazdrościć. U nas tego brak dlatego Japonia jest trzecią gospodarką świata a my cywilizacyjnym zadupiem.

Jestem innego zdania. Życie tylko dla pracy jest ubogie. Ważne jest zachowanie równowagi, a tego w Japonii brakuje. Zobacz ile osób w Japonii umiera z przepracowania, popełnia samobójstwa. Dochodzi wręcz do absurdów , że młodzi pracownicy mimo tego że skończyli swoją robotę nie mogą wyjść z pracy przed starszym pracownikiem. Więc siedzą nadgodziny i udają że pracują. To wcale nie jest dobre.

Możesz być innego zdania ale Japonia jak jest trzecią gospodarką świata tak dalej będzie a Polacy będą klepać biedę chyba, że wezmą się za robotę.

Skoro już jedziemy takimi argumentami to powiedzmy sobie szczerze, że Japończycy mają też lepszą gospodarkę od Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch, Brazylii, Kanady, Australii itd. (dane z 09.2016). Polacy wcale tak źle nie pracują, jesteśmy jednym z najbardziej zapracowanych narodów w Europie. Porównaj sobie rozwój gospodarczy Japonii i Polski po II wojnie światowej. Tam kilkadziesiąt lat wcześniej panowały zdrowe zasady ekonomiczne, a my sobie funkcjonowaliśmy w beznadziejnym ustroju socjalistycznym. Gospodarczo jesteśmy jakieś 45 lat w plecy więc o czym my tu dyskutujemy.

Polacy nie pracują a przebywają w miejscu pracy.

Nie powinieneś mierzyć wszystkich swoją miarą.

To gdzie ten dobrobyt ?

Na ten dobrobyt o którym piszesz składa się praca wielu pokoleń i sytuacja geopolityczna. Chyba nie muszę ci przypominać, że Polska jest daleko w tyle za niektórymi krajami ponieważ wpływ na to miała nasza dramatyczna historia od XVII wieku. Wyniszczające kraj wojny ze Szwecją, powstanie Chmielnickiego, później nadeszły zabory (gdzie zacofanie miało miejsce zwłaszcza w Galicji oraz pod zaborem rosyjskim), później mieliśmy chwilę oddechu w dwudziestoleciu międzywojennym, ale tu nas spotkał jeszcze ogromny wysiłek (także finansowy) w odparciu ataku bolszewików. Panowała wówczas ogromna bieda, bezrobocie. Polska bardzo powoli stawała z kolan. Miała ambitne plany rozwoju, ale nadszedł rok 1939, który przekreślił wszystko. Konsekwencje II wojny znamy wszyscy. Mieliśmy jeszcze 45 lat łupieżczej polityki ZSRR i właściwie z większymi bądź mniejszymi błędami budujemy ten swój dobrobyt dopiero od 27 lat. Ja wiem, że wszyscy chcielibyśmy już dawno być na poziomie Europy Zachodniej, ale od razu tak się nie da. A jak ktoś twierdzi inaczej to rzuca populistyczne hasła, na które łapie się niestety wielu. Jeśli porównasz historię chociażby krajów Europy Zachodniej to widzisz że nie miały one aż takich problemów geopolitycznych jak Polska. I tak jak się patrzy na historię naszego kraju 400 lat wstecz i przez pryzmat tego co się wydarzyło to nie jest tragicznie (nie twierdzę też że jest super). Na dobrobyt na poziomie porównywalnym z Europą Zachodnią niestety musimy poczekać jeszcze kilkadziesiąt lat.

Jak chcesz sobie czekać na dobrobyt to się nie doczekasz, trzeba się wziąć za robotę. Zganianie winy na historię jest niepoważne. Tak jakbyśmy nie mieli wpływu na jej kształtowanie. Prawda jest taka, że sami sobie zgotowaliśmy ten los. Gdy na zachodzie zaczynał kwitnąć kapitalizm a ludzi otrzymywali swobody obywatelskie w I RP zwiększano pańszczyznę (czytaj: przykręcano śrubę niewolnikom). Nawet Konstytucja III Maja nie znosiła pańszczyzny!! Zgniłe państwo rządzone przez łotrów, głupców i sprzedajne dz..i musiało skończyć jak skończyło. Nie trzeba wielu pokoleń na budowanie dobrobytu, wystarczy spojrzeć na Koreę Południową. W latach 70-tych mieli PKB wynoszący 30 proc polskiego. Teraz mają 300 proc. Tylko oni nie jęczą i nie narzekają na historię tylko PRA-CU-JĄ!

Pisząc że trzeba poczekać na dobrobyt na poziomie Europy Zachodniej miałem na myśli nie leżenie i pachnienie tylko mrówcze i nieprzerwane dążenie ku temu. Powinieneś to wyłapać. Poza tym to nie jest zganianie winy na historię to są fakty i konsekwencje. Nie nadrobimy w ciągu dwudziestu kilku lat przepaści ekonomicznej. Porównaj sobie początek lat 90 i czasy obecne. To jest ogromny skok. Cudzoziemcy którzy odwiedzają Polskę po wielu latach są w szoku. Widzą te zmiany na lepsze, ja też widzę. W latach 70 Gierek i s-ka zaciągnął ogromne kredyty które częściowo przejedliśmy a częściowo zainwestowaliśmy w przestarzałe technologie, których i tak nikt w Europie Zachodniej nie chciał kupić. Kredyt trzeba było spłacić co w połączeniu z amatorszczyzną rządzących kacyków z PZPR zrobiło z tego kraju bankruta (patrz dokonania Jaruzelskiego i s-ki). Koreańczycy w tym czasie mieli wsparcie USA i śmiało korzystali z ich nowoczesnych technologii, co też jak pokazał czas to zaowocowało. Poza tym panowały tam zdrowe reguły ekonomiczne. W Polsce w tym czasie (w odróżnieniu od sytuacji w Korei Płd.) nie było żadnej wolności gospodarczej, nie było oddolnych inicjatyw biznesowych, wszystko było sterowane centralnie. Więc te porównanie jest słabe. Polacy też pracują i to dużo co widać po wszelkich rankingach. Ilość godzin pracy zawsze plasuje ich w światowych czołówkach i nie jest to już dobrze znane z czasów komuny "czy się stoi czy się leży..." tylko normalny zapierdziel. Te czasy już minęły. Nie mamy rynku pracownika żeby pracować z takim "zaangażowaniem" jak Holender czy Norweg.

Widzę, że się nie dogadamy. W twoim widzeniu świata rzeczy się "działy", "nie było", "nie inwestowano", "było sterowane". Mówisz jak alkoholik na odwyku, który nie przyjmuje do wiadomości swojego sprawstwa i mówi "piło się". To Polacy PRZEGRALI wojny, to Polacy nie potrafili się wyzwolić z KOMUNY to Polacy nie potrafią pracować i to Polacy przez to są biedni. "Normalny zapierdziel" dotyczy góra 25 proc Polaków, którzy harują na resztę nierobów, którzy "przebywają w miejscu pracy".

Widzę, że jak brakuje argumentów to trzeba opluć. Małostkowe to, słabe, głupie. Tak to prawda straciliśmy niepodległość na własne życzenie. Przez skorumpowaną magnaterię, krótkowzroczną politykę i praktycznie nieistniejącą dyplomację. Byliśmy też i jesteśmy w ciężkim położeniu geopolitycznym. To też miało wpływ. Czy za głupotę naszych przodków ja muszę wysłuchiwać od kogoś takiego jak ty jakim to mój naród jest ch... Nie wstyd ci? Chcesz go zmieniać. Zacznij od siebie. Powtórzę po raz ostatni dopiero odbudowujemy ten kraj. To będzie trwało. Skończ z tym pluciem bo to żałosne jest.

Jeśli ojciec do syna mówi, weź się za robotę a nie się opier...lasz to to nie jest plucie, to jest miłość.

Uwielbiam, gdy ludzie chwalą się publicznie swoją ignorancją. Znasz wgl poziom obciążeń chłopa pańszczyźnianego? Otóż Ty dzisiaj, z Twoim poziomem obciążeń podatkowych jesteś przy nim NIEWOLNIKIEM. :) Ucisk biednego chłopa w I RP był tak straszliwy, że chłopi masowo wiali z Rosji i Prus do Polski by być tu uciskanymi! :) Jest to odzwierciedlone w korespondencji dyplomatycznej z tamtych czasów. Dalej: straszliwe prześladowanie chłopstwa przez złą szlachtę... Ta podła szlachta na jednym sejmie wydała ustawę zakazującą chłopom publicznego noszenia... złotych łańcuchów!!! Można się zatem domyślać, iż był to poważny problem społeczny, skoro aż sejm musiał się tym zająć. Złote łańcuchy chłopstwa musiały wkurzać szlachtę niepomiernie. :) No ale niedouczeni wciąż będą pitolić o ciężkiej doli włościan w I RP, zapominając że wraz z I rozbiorem Polski na terenach zaboru rosyjskiego wprowadzono PEŁNE NIEWOLNICTWO włościan. Ale to I RP była zła... DO NAUKI, DO NAUKI!!! Bo poziom ignorancji jest zastraszający.

Jeśli chcesz porównywać niedolę polskiego chłopa do niedoli ruskiego chłopa, to pewnie w RP było lepiej. Czy nie jest prawdą, że pańszczyzna była zwiększana od 1 dnia do 6 w ciągu 300 lat?
Czy nie jest prawdą, że tak oświecona Konstytucja 3-go Maja nie znosiła pańszczyzny? Podajesz jakieś epizody, które może i miały miejsce a jakimś momencie długiej historii IRP. Ja patrzę systemowo. I faktem jest, że na zachodzi ludzie nabywali swobody polityczne, rodziło się mieszczaństwo i klasa średnia a u nas niewolnictwo kwitło w najlepsze. A twierdzenie, że teraz jestem większym niewolnikiem niż chłop pańszczyźniany to już korwinowskie popłuczyny. A za okupacji pasów nie trzeba było zapinać w samochodzie. Bądź poważny. Czym zgoła odmiennym jakościowo jest brak swobody podejmowania pracy i zmiany miejsca zamieszkania oraz wykonywania przymusowo pracy a czym innym są podatki. Uciążliwość podatków jest spora ale tutaj nie ma nawet czego porównywać. I potem znów piszesz coś o zaborze rosyjskim. Z czym ty porównujesz ustrój IRP? Z tą dziczą azjatycką? To każdy ustrój będzie wyglądał lepiej. Daruj sobie także te pokrzykiwania i wyzwiska, więcej mówią o Tobie niż o mnie.

"Zganianie winy na historię jest niepoważne. Tak jakbyśmy nie mieli wpływu na jej kształtowanie." XDD

Nie mamy wpływu na jej kształtowanie. Mamy wpływ tylko . na przyszłość, a tutaj prognozy wzrostu są całkiem niezłe i jak Gibon zauważył pracujemy akurat dużo w porównaniu do innych krajów. A dodając jeszcze do twojej obłędnej logiki z poniższych postów, że to my jesteśmy winni wojen które nas niszczyły ciężko się trochę do tego odnieść, bo nie mogę trochę zrozumieć czym tu się kierujesz.

Żydzi też byli winni holocaustu, niewolnictwo to wina czarnych itp? Jak ktoś by w twoim dzieciństwie zabił twoich rodziców i byś się wychował w biedzie w sierocińcu to też by była wina twoich rodziców bo się dali zabić? Czy twoja bo przecież nie można zwalać na przeszłość?

Nierentownych kopalń ? Do których całe społeczeństwo musi się dorzucać ?

A co w rentownej pracował?

Nie produkujemy nawet jednego polskiego samochodu. Japonia produkuje ich miliony rocznie. Z czym do ludzi?

Mój tata przepracował 25 lat na kopalni i nie widzę sensu porównywać górnika do mistrza Sushi. Tutaj chodzi o różnicę w stylu życia. Niesamowicie darzę szacunkiem osoby takie jak Jiro, które potrafią dojść w konkretnej czynności do niemal perfekcji. Cała etyka pracy i jego skupienie się na określonym celu jest godne podziwu. Crazy Ivan, jesteś ignorantem, wszechwiedzącym ignorantem - "znafca" wszystkiego i mądrzejszy od najmądrzejszych. Okaż trochę szacunku i pokory.

Mój tato też przepracował w kopalni 25 lat i moim zdaniem Jiro nie dorasta mu do pięt by mu nawet buty wyczyścić. Dziadziuś lepiący kuleczkę z ryżu... łomatkłobłosko jak dziadziusiowi źle...

Czytam te komentarze i się nadziwić nie mogę, skąd się biorą ludzie, którzy mają w sobie tyle nienawiści i kompleksów, że potrafią się przyczepić nawet do jakiegoś dziadka żyjącego na drugiej półkuli. Jesteś wyjątkowy! :D

Przyczepiam się by wyrazić opinię. Jak zauważyłeś, nie pasuje mi to, że istnieją ludzie, którzy slają w majty z byle powodu. Ja tylko komentuję. O dziadziu lepiącym choojowe jedzenie nakręcili aż film. Po co? Bo sobie wcześnie rano wstawał i gotował miskę ryżu? Albo od czasu do czasu przeszedł się po rybę na nabrzeże? Śmiechuja warte... ale miał koorwa ciężko w życiu... po chooju...

A ja nie mam zamiaru go bronić. Nie wydaje mi się, żeby on szczególnie potrzebował obrońcy z tymi gwiazdkami Michelina.

Ty mnie ciekawisz! Potrafię zrozumieć, dlaczego niektórzy ludzie nienawidzą bogatych, biednych, uchodźców, homoseksualistów, Żydów, kobiet, religii, Niemców, Ukraińców, pracodawców, pracowników itd. Ale ni w cholerę nie potrafię zrozumieć, dlaczego ktoś się wyżywa na filmwebie na temat japońskiego dziadka przygotowującego sushi :D Jesteś dla mnie etnologicznym unikatem :D

Czuję się zaszczycony :) wyżywam się, bo wg mnie dziadzio nie zasługuje w najmniejszym stopniu ani na gwiazdki ani na większy szacunek. Ludziom się w doopkach w niektórych sprawach poprzewracało i zaczynają się rozpuszczać nad kleikiem ryżowym z surową rybą. Śpiewanie peanów pochwalnych, także, na temat jakże ciężkiego życia dziadziusia, również mnie dziwi, faktycznie miał w życiu ciężko. Zwłaszcza w zestawieniu z faktycznie pracującymi ciężko.

To ty jesteś dla mnie ciekawostką... potrafisz zrozumieć nienawiść do, cytuję za tobą: bogatych, biednych, uchodźców, homoseksualistów, Żydów, kobiet, religii, Niemców, Ukraińców, pracodawców, pracowników itd. ale nie masz nic przeciwko teatrzykowi z "gwiazdkami Miszlęna" :D dla goowna jakim jest sushi i przerośnięta, szpanerska, nowobogacka filozofia jaką tej goownianej potrawie się przypisuje? Zaczynasz mnie ciekawić? Cholera... pozwolił byś sobie zrobić EEG, PET, funkcjonalne MRI? To niestety tylko kilka z kilku bezinwazyjnych metod jaką mógłbym zbadać twój dziwny mózg...

Zadam kilka pytań, mogą to być niestety stereotypy ale muszę...
- jesteś hipsterem (nawet jak jesteś nie twierdził byś, że jesteś - głupie pytanie)
- masz mniej niż 30 lat?
- chodziłeś na jakieś dziwne studia na dziwnej uczelni z dziwną nazwą kierunku?
- mieszkasz w Warszawie?
- masz bogatych rodziców?

Chociaż, napisałeś posta z sensem i ortografią, i twój nick sugeruje jednak, że nie jesteś jakimś hipsterem... może faktycznie powyższe pytania nie odnoszą się do ciebie? W każdym raziem ciekawem twej osobem...

na szczęście nikogo nie obchodzi opinia zawistnego trolla

to po co się odzywasz? :)

Nie wiem w jakiej części mojego komentarza widzisz zawistnego trolla. Ale w twoich można dużo takich cech znaleźć.

podaj jakie to cechy :)

Tak, nie mam ŻADNEGO szacunku do Jiro...

Poprawię się, człowiek jak człowiek jest ważny. Nie mam ŻADNEGO szacunku, dla szopki, jaka dzieje się wokół goowna jakim jest sushi.

Dokładnie...

I oczywiście "znafcy" kulinarni dolepiają do tego taką filozofię, że dla Watykanu i kilku innych religii by nie starczyło a nad kawałkiem ryżu i surowej ryby spuszcz*ją się tak jakby dobrą roladę z kluskami śląskimi i modrą kapustą jedli... żałosny film o, w gruncie rzeczy żałosnym człowieku...

Smutne? On jest szczęśliwym człowiekiem. Robi to co kocha. To jego pasja. Nie można to mówić o jego smutnym życiu! Jedyna smutna rzecz to jego dzieciństwo bo lekko nie miał. Poza tym to uśmiechniety staruszek. Zresztą w/w film właśnie takiego go przedstawia.