Nie zasługuje moim zdaniem na więcej, choćby dlatego, że był sztuczny. Koleś bierze zakładników, a pistolet ma schowany zamiast trzymać go w ręce- kpina. Do tego zakładnicy zaczynają go lubić- proszę was. A najgorsze w tym wszystkim jest zakończenie. Ogólnie rzecz biorąc film może ciekawy, ale mało logiczny. Pooglądać warto, ale szału nie robi. Do tego jakiś idiota tutaj podpiął go pod thriller- szkoda słów.
no wybacz mu to, ze podczas pierwszego napadadu z bronia w reku w swoim zyciu nie zachowuje sie jak zawodowiec i ze nie potrafi ukryc tego ze nie zamierza nikogo skrzywdzic
Dobrze, ale w takim wypadku, nikt by go nie traktował serio, tylko ktoś by go walnął w łeb jakby miał tylko okazje.
Nie każdy jest taki bohater jak Ty, cwaniaczek przed TV z avatarem z paniszera ;) I poczytaj sobie o syndromie sztokholmskim.
O jakim bohaterstwie Ty mówisz? Biorę broń i idę do szpitala wymusić konkretnie to co chce to ostro pokazuje swoje argumenty a nie zastanawiam się co zrobić. Albo coś robię konkretnie albo w ogóle. W normalnym świecie dostałby wpier**l od tych ludzi i by się skończyło. A co do syndromu sztokholmskiego to jego efekty widać po długim czasie przetrzymywanie zakładników, kiedy zaczynają się identyfikować z porywaczem. A nie po paru godzinach. Zastanów się co Ty piszesz chłopie. Film jest sztuczny i tyle.