PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31674}

John Q.

John Q
7,5 124 632
oceny
7,5 10 1 124632
6,1 10
ocen krytyków
John Q.
powrót do forum filmu John Q.

Ano zabił. Umieszczenie dzieciaka na szczycie listy = zajęcie czyjegoś miejsca. Ktoś najprawdopodobniej się nie doczekał. Umarł.

Każde działanie ma swoje konsekwencje. Nie można o tym zapominać.


addam23

Dziecko było jedynym zgodnym oczekującym biorcą, dlatego też nie zajął nikogo miejsca, chyba, że takie rzeczy jak serce można przetrzymywać nie wiadomo ile..

ocenił(a) film na 6
Stefan92

A. Czy ojciec o tym wiedział?
B. Na szczyt kolejki oczekujących go umieszczono? Jesli umieszczono kogos na szczycie, to reszta musiala pieterko nizej pospadac.

addam23

ehh... młotkiem nie idzie wbić? co z tego że nie wiedział? nie zabił i tak...

ocenił(a) film na 6
Stefan92

Nie wiedział, a więc był gotów zabić. Ślepy los co najwyżej sprawił, że tak się nie stało.

ocenił(a) film na 6
addam23

Czy on sprawdzał stan zdrowia osób, które z kolejki wypchnie? Interesowało go w ogóle to? Wyobraź sobie, że jestes ojcem dziecka które z kolejki została wypchnięte przez krewkiego faceta z pistoletem. Nie musi ono nawet ginąć. Nie zdziwił bym się gdyby taki ojciec zrobił szturm na szpital i odstrzelił bandziora (bo tak stety/niestety trzeba nazwać Johna Q)
Wyobraź sobie że każdy ojciec pójdzie z bronią wpychać swoje chore dziecko na szczyt kolejki. Co tam dziecko, a co, żona gorsza? A brat/siostra? A matka? A najlepszy przyjaciel?


BTW
Skąd pewnosć, że nikt nie umarł? Z filmu na pewno nic takiego nie wynikało.

ocenił(a) film na 8
addam23

Ale też nie wynika że ktoś umarł.

ocenił(a) film na 6
arestrojmiasto

Ale bezrefleksyjne podejscie pozostaje...

ocenił(a) film na 7
addam23

Może obejrzyj jeszcze raz ten film. Nikogo nie zabił. Przeszczep wykonuje się nie wg miejsca na liście tylko wg tego kto go najbardziej potrzebuje. Syn Johna umierał więc jemu należało się miejsce w pierwszej kolejności.

ocenił(a) film na 6
sutysut

Taaak? To powiedz mi po co on poszedł do szpitala z bronią? Czy aby nie żądał umieszczenia na szczycie kolejki?
Nikt zdrowy na przeszczep serca nie czeka. No i skąd możesz wiedzieć, że ktos inny też nie umierał wtedy i serce i szanse na życie sprzątnął mu gosc z bronią w ręku?

ocenił(a) film na 7
addam23

Z tego co pamiętam to zażądał wpisania na liste a nie na szyt listy. Zresztą w tej scenie kiedy nagle cudownym trafem znajduje się dla niego serce nie był zaznaczony na kartce jako pierwsza osoba tylko był gdzieś w środku tej listy. Więc skoro zarządał umieszczenie na szczycie listy czemu jego syn był pośrodku?

ocenił(a) film na 6
sutysut

Posrodku? Ja pamietam wyraznie, ze domagal sie ojciec umieszczenia go na szczycie listy... Możliwe, że o samą liste chodziło, a na szczyt w jego stanie wędrował automatycznie, a tylko tłumacze to jakos skrócili i uproscili.
W każdym razie - gdyby to nie jego syn dostał to serce, to dostał by je ktos inny. Ten ktos inny - serca nie dostał. Czy zdążył na kolejne?

ocenił(a) film na 7
addam23

To może mam jakiegoś innego lektora ale u mnie domagał się tylko umieszczenia na liście. A osoby na liście kwalifikują się do przeszczepu pod względem tego kto najbardziej go potrzebuje. Nie wiadomo czy w tym samym czasie umierał ktoś inny z tą samą grupą krwi komu było potrzebne serce więc uważam że nikogo nie zabił bo domagając się umieszczenia na liście. A że akurat trafiło się serce z tą grupą krwi nie znaczy wcale że w tej samej sytuacji był ktoś inny z tą grupą i umierający tak jak jego syn.

ocenił(a) film na 6
sutysut

No, racja - źle zapamiętałem i żądał umieszczenia tylko na liscie. Mocno zmienia to postać rzeczy.

addam23

Zal... jak wy ogladaliscie ten film? JEGO SYN BYL JEDYNYM OCZEKUJACYM NA TO AKURAT SERCE GRUPA B- -.- naprawde zastanowcie sie.. nikogo nie zabil ;] bo to serce i tak nie pasowalo do rzadnego innego czlowieka
pzdr i prosze uwazniej ogladac filmy ;]

ocenił(a) film na 6
Fushoor

lol bez przesady :D Wiesz jak długie są kolejki na takie organy? :) Chętnych niewątpliwie było wielu. Jego dzieciak automatycznie na szczyt listy wędrował.
Mi się wydawało, że pamiętam dokładnie żądanie Johna Q, że jego syn ma powędrować na 1 miejsce listy oczekujących. Jak się okazało skleiły mi się w pamięci 2 wypowiedzi różne.
Jednak pozostaje zarzut - ludzi mogli umrzeć w wyniku tego ataku na szpital.

addam23

Oglądałam przedwczoraj: John Q żądał wpisania dziecka na listę. Jego syn nie był na szczycie listy, tylko w połowie - a dostał serce, bo był jedynym pasującym, o tym jest wyraźnie powiedziane (to głównie dlatego ten pielęgniarz, otrzymując informację o dostępnym organie, mówi: 'Oh my sweet Jesus!?!' ;)).
Gdybać można w obie strony... John mówi o co mu chodzi kilkakrotnie: "Sick = help! Sick = help!!", zwykłą opiekę zdrowotną dla tych, którzy jej potrzebują, w tym - dla jego syna właśnie teraz.
A co do braku etyczności w jego postępowaniu, to za to właśnie został ukarany, czyż nie?

ocenił(a) film na 6
trajektoria

"a dostał serce, bo był jedynym pasującym"

Na pewno? A nie - pierwszy w kolejce z pasujących? A więc - jak by go nie wpisano na liste, to serce by spalono, albo zakopano do ziemi wraz z ciałem (bo brak chętnych)?

ocenił(a) film na 9
addam23

Oglądałem film dla mnie jest rewelacyjny. Przeczytałem cały wątek rozmowy i wydaje mi się że największym przesłaniem filmu było właśnie poruszenie problemu. Z jednej strony - bezduszność maszyny biurokracji, przedmiotowe podejście lekarzy do pacjentów, z drugiej strony - zmagania ojca z chorobą własnego dziecka, nieszczęście rodziny, walka ojca do końca, konieczność sięgania do przemocy itd. Zgadzam się że przemoc w tym wypadku nie jest dobrym rozwiązaniem bo mielibyśmy tylko zbrojne okupacje szpitali, ale znowu jakbym był na miejscu Johna to zrobiłbym to samo :( ... Smutne ale prawdziwe :(

ocenił(a) film na 6
switacz

Biurokracja musi być bezduszna. Urzędnik musi być bezduszny. Dlaczego? Bo mają zachowywać się możliwie najbardziej obiektywnie i bezstronnie (a więc ślepo wedle prawa), a "duszność" i kierowanie się uczuciami to zawsze subiektywizm.
Prawo może być źle napisane - to prawda, ale w takim wypadku należy to prawo zmienić.

A żeby te wszystkie wady biurokracji wyeliminować (łącznie z przekupnością np), to po prostu starać się minimalizować sfery działań biurokraci (i państwa ogólnie)

ocenił(a) film na 10
addam23

ale rozkminiasz typie ...

ocenił(a) film na 8
mariano162

wyraznie bylo powiedziane w okolicy 20 min filmu w czasie rozmowy rodzice-kardiolog i ordynatorka szpitala ze biorac pod uwage grupe krwi dziecka trafi ono na poczatek listy oczekujacych.

anyway jego żądania nie były spełnione przez nikogo, to dobra wola ordynatorki szpitala że wpisała go na listę, na jej sumieniu spoczywa podjęcie tej decyzji.

kobieta z piekna twarza po wypadku- nie sadzisz ze fruwajace flaki popsulyby ten film? poza tym 'dziwnosc' wypadku, brak widocznych urazow mimo smierci na miejscu nadaja tej sytuacji nutke 'boskiej interwencji'. moznaby przypisac to szalonemu zbiegowi okolicznosci ale moim zdaniem zamierzenie tworcow bylo inne.

ocenił(a) film na 6
freak2

Co za kobieta z piękną twarzą?

ocenił(a) film na 7
addam23

o lol obejrzyj sobie to jeszcze raz!!!

ocenił(a) film na 6
p00int666

Do czego pijesz konkretnie?

ocenił(a) film na 7
addam23

Ciekawie daleko posunięta logika, więc pobawmy się teoretycznie w 2 strone. Kogo John Q uratował? Zwrócił uwage na ubezpieczenia, więc uratował nie jednego nieubezpieczonego wczesniej albo wyjujanego przez system.
Idźmy dalej czy zabił? Osoba która "powinna" dostac serce mogła umrzeć ot, przeszczep mógł się nie przyjąć.

Dalej, młody po przeszczepie mógł dostac zajoba na punkcie medycyny, w przyszłości pójść na studia medyczne i ratować życie innym.

Przeszczep uratował 1 osobe na pewno, czy 1 zabił tego nie wiemy, a jeżeli zabił to rachunek końcowy wychodzi na 0.It's a deal?

No i zawsze można wyjść z założenia, że każdy z nas kupując tanie produkty przyczynia sie do smierci taniej siły roboczej...
Tak filozofując jedynie się zapętlicie ;) W końcu to i tak film.

ocenił(a) film na 6
*K0ras*

Ja stwierdziłem jedynie, że zbyt mało krytycznie w filmie spojrzano na poczynania głównego bohatera.

Na przeszczep nie czekają ludzie zdrowi. I co, każdy ma isc z karabinem walczyc o miejsce w kolejce?
Fakt - przeinaczylem jeden istotny fakt. Wydawało mi sie, że w filmie John walczył o przesunięcie syna na 1 miejsce w kolejce, a nie to, że automatycznie na to pierwsze miejsce by powędrował gdyby tylko został na nią zapisany. Gdybym to zapamiętał prawidłowo - to temat by nie powstał (choć ciągle uważam, że w zbyt jasnych barwach i bezrefleksyjnie Johna potraktowano).

ocenił(a) film na 6
addam23

Btw
W ogóle ludzie często niedoceniają rozmaitych zasad kolejkowania. A dlaczego ja za nim, skoro mi jest to bardziej potrzebne? Dlaczego np akscy urat kryterium - kto pierwszy ten lepszy?
Pamiętam jak nie tak dawno stałem w dłuuugiej kolejce na studiach po pewien wpis (2h przed już ludzie zajmmowali miejsca). Siedziało sobie tak na korytarzu z 60 osób. O godzinie Zero jednak jako pierwszy wbił się gosc, który własnie przed chwilą przyszedł. Co się stało? Wszyscy rzucili się do drzwi i kto silniejszy ten ten wyższe pozycje zajmował (dziewczyny to w ogóle tam do tyłu zostały zepchnięte). 20 minut trwało zanim jakos dało się to wszystko uspokoić i ucywilizować.
John Q również mógł podobny efekt wywołać. Mam chore dziecko? Dlaczego mam czekać w kolejce? Za siekierę i do szpitala! (a ze zdrowym nikt do niego przecież cnie idzie. Ba - wielu umiera w kolejce). Co, wolimy strzelanin pod szpitalami zdesperowanych rodziców?

ocenił(a) film na 7
addam23

Widzisz ja czekalem na rozmowe z dziekanem 5 godzin bo mam malo obrotna babke z dziekanatu i inne kierunki wchodzily po za kolejką.

Co do filmu, bardziej miał pokazać działanie durnowatego systemu i przede wszystkim nieuczciwe praktyki firm ubezpieczeniowych.

ocenił(a) film na 6
*K0ras*

Takie jednostronne pokazywanie zawsze wzbudza u mnie podejrzenia. A gdy czuję na dodatek u autora duże zaangażowanie emocjonalne - w ogóle traktuje całosc jak historię w 100% zmysloną (szczególnie w przypadku filmów, w których to granie na emocjach i namawianie przez to do swoich racji jest takie łatwe).

Jak nie wiem dokładnie jak w tamtym czasie wyglądała służba zdrowia w USA (a nie wiem, bo ani nie byłem, ani nie słyszałem zeznań wiarygodnego swiadka) - to taki obraz odrzucam.
Gdybym natomiast wiedział - to również po cóż mi by była ilustracja tego w tak uproszczonej formie?

ocenił(a) film na 8
addam23

Idź spać lepiej addam, to tylko film, nie bierz sobie go tak do serca.

ocenił(a) film na 6
tworek133

Nie do serca, nie do głowy, to do czego jest to film w takim razie? :)

ocenił(a) film na 10
addam23

Przeczytałem niemal wszystkie posty.
Człowieku. Coś słabo oglądałeś film.

Po pierwsze John nikogo nie zabił. Serce pasowało tylko do jego syna. Organy do przeszczepu mają ograniczoną trwałość. I jeśli trafi się rzadka grupa, a nikt z taką grupą nie czeka na przeszczep to tak - organ trafia do śmieci. Lub dla studentów do nauki.

Cała akcja była zainspirowana źle działającym systemem ubezpieczenia. Co i w Polsce ma miejsce, tyle że w przypadku emerytur. Pracujesz wiele lat, ale nie trafiasz na jakiś tam próg, co więcej nie wiesz dziś czy za te kilka lat w ogóle dostaniesz emeryturę...
Tam John był za biedny by dostać ubezpieczenie, a przeszczep jako kosztowny nie był umieszczony na liście usług powszechnie dostępnych. Ciekawe co byś robił, gdyby okazało się, że ubezpieczenie nie zapewnia Ci leczenia, nie stać Cię, a lekarze mówią, że za 2 lata umrzesz... Strach o życie wyzwala w człowieku najgłębiej skrywane instynkty.
John po prostu nie mógł patrzeć na śmierć dziecka. Własnego dziecka. Zrobił to co uważał za słuszne i został ukarany, ale dzieciak żyje - czyli powiodło się.

Biurokracja - to co piszesz - ok. Prawo zmienić, I minimalizować sfery działań biurokracji. Ale człowieku - weź sobie wbij do głowy, że film pokazuje konkretna sytuację osadzoną w konkretnym czasie. Z perspektywy zwykłego człowieka. Miał John napisać pomysł ustawy do rządu i czekać na jej wprowadzenie licząc, że syn mu nie umrze?? Czego Ty w ogóle chcesz?? W filmie pokazano jedną historię, a Ty oczekujesz od niego pomysłu na zmiany i stworzenie idealnego państwa?? Toż nie ma takiego, gdyby powstał taki film (instruktażowy) to niewątpliwie takie państwo by powstało. Film nie jest instrukcją, pokazuje Ci wydarzenia z punktu widzenia zdesperowanego ojca.

Jednostronne pokazywanie emocji, z punktu widzenia Johna. Kurcze tu żeś palnął :P toż sam tytuł Ci mówi czyja to jest historia i kto ją opowiada. I Ty się spodziewasz obiektywnego rozpatrzenia za i przeciw aktualnego stanu służby zdrowia w USA?? To może nie oglądaj filmów fabularnych tylko przeczytaj raporty rządowe i urzędowe??
Bo idąc Twoim tokiem myślenia powinienem uznać np. Zieloną milę za słaby film, bo pokazuje karę śmierci poprzez emocje strażnika więziennego, subiektywnie...

Ech... nie masz się czego czepić normalnie. Czy Ty oglądasz filmy dla historii i by wywołały u Ciebie określone uczucie i skłoniły do przemyśleń, czy żeby je analizować i od każdego wymagać szczegółowego i obiektywnego przedstawienia tematu?? Może przerzuć się na kino dokumentalne.

Ten film trafia i do serca i do głowy, ale jak każdy film jest zachętą. A nie przedstawieniem np. służby zdrowia w USA. Problem jest prosty - prawo jest tak skonstruowane, że najbiedniejsi są pokrzywdzeni, a przecież choroby serca może mieć każdy - i bogaty i biedny. I tyle - teraz powinieneś przemyśleć ten temat. A Ty chcesz by za Ciebie zrobił to film...

ocenił(a) film na 6
conrad_owl

"Po pierwsze John nikogo nie zabił. Serce pasowało tylko do jego syna. Organy do przeszczepu mają ograniczoną trwałość. I jeśli trafi się rzadka grupa, a nikt z taką grupą nie czeka na przeszczep to tak - organ trafia do śmieci. Lub dla studentów do nauki."
A zostało to w filmie powiedziane?

"Cała akcja była zainspirowana źle działającym systemem ubezpieczenia. Co i w Polsce ma miejsce, tyle że w przypadku emerytur. Pracujesz wiele lat, ale nie trafiasz na jakiś tam próg, co więcej nie wiesz dziś czy za te kilka lat w ogóle dostaniesz emeryturę...
Tam John był za biedny by dostać ubezpieczenie, a przeszczep jako kosztowny nie był umieszczony na liście usług powszechnie dostępnych. Ciekawe co byś robił, gdyby okazało się, że ubezpieczenie nie zapewnia Ci leczenia, nie stać Cię, a lekarze mówią, że za 2 lata umrzesz... Strach o życie wyzwala w człowieku najgłębiej skrywane instynkty.
John po prostu nie mógł patrzeć na śmierć dziecka. Własnego dziecka. Zrobił to co uważał za słuszne i został ukarany, ale dzieciak żyje - czyli powiodło się."

Super. Ojcowie czekający w kolejkach - za broń i na szpitale.
W polsce po kilka miesięcy czeka się na operacje onkologiczne, więc gratka dla filmowców byłaby to przednia.
Poza tym - nie ma systemów idealnych (co nie znaczy, że nie ma lepszych i gorszych, i że ten akurat nie należy do tych gorszych). Ponadto - w każdym systemie mające jakies progi - ten problem występuje i będzie występować (np - ilosc dochodu na głowę, żeby załapać się na pomoc socjalną - ale ten tuż pod kreską + zasiłek będzie miał teraz więcej niż ten bez zasiłku co mało co by się załapał...

O miejscu w kolejce zawsze cos musi zadecydować. Czy np takie kryterium grubosci portfela jest gorsze niż sprawnosci obchodzenia sie z bronią?


"Biurokracja - to co piszesz - ok. Prawo zmienić, I minimalizować sfery działań biurokracji. Ale człowieku - weź sobie wbij do głowy, że film pokazuje konkretna sytuację osadzoną w konkretnym czasie. Z perspektywy zwykłego człowieka. Miał John napisać pomysł ustawy do rządu i czekać na jej wprowadzenie licząc, że syn mu nie umrze?? Czego Ty w ogóle chcesz?? W filmie pokazano jedną historię, a Ty oczekujesz od niego pomysłu na zmiany i stworzenie idealnego państwa?? Toż nie ma takiego, gdyby powstał taki film (instruktażowy) to niewątpliwie takie państwo by powstało. Film nie jest instrukcją, pokazuje Ci wydarzenia z punktu widzenia zdesperowanego ojca."

Nie oczekiwałem od tego filmu żadnej z tych rzeczy, o których napisałes, więc wybacz...

Ja nie lubię filmów pokazujących tylko jeden punkt widzenia.
Np taki "Krótki film o zabijaniu" gdyby nie taka drobnostka pozorna jak - pokazanie bezwzględnego aktu morderstwa z premedytacją - również byłby filmem tendencyjnym. A tak - bardzo lubię, mimo że np - jestem za przywróceniem kary smierci. (a zdanie jakie na ten temat mieli Kieslowski i Piesiewicz bylo jasne, a mimo to potrafili przedstawic w szerszym kontekscie, czego w John Q nie zrobiono)

Historie desperata można przedstawiac bez liku. Desperat który głoduje bo nie dostał pracy (a za to szczesliwy jest ktos inny). Desperat przeżywający zawód miłosny (ktos inny za to się cieszy) itd. Bez tej "drugiej strony" te wszystkie tematy byłyby prawdopodobnie dla mnie - niezwykle nudne.

"Jednostronne pokazywanie emocji, z punktu widzenia Johna. Kurcze tu żeś palnął :P toż sam tytuł Ci mówi czyja to jest historia i kto ją opowiada. I Ty się spodziewasz obiektywnego rozpatrzenia za i przeciw aktualnego stanu służby zdrowia w USA?? To może nie oglądaj filmów fabularnych tylko przeczytaj raporty rządowe i urzędowe??
Bo idąc Twoim tokiem myślenia powinienem uznać np. Zieloną milę za słaby film, bo pokazuje karę śmierci poprzez emocje strażnika więziennego, subiektywnie..."

Wow. Tak filmów po samych tytułach oceniać nie potrafię. Żyło by mi się pewnie lepiej gdybym miał takie niesamowite zdolnosci, ale cóż.
Kara smierci w "Zielona mila" absolutnie nie zostałla pokazana jednostronnie. Masz tam - niesłusznie zabijanego przewspaniałego człowieka (+związane z tym emocje), ale masz i również gosci, których ten przewspaniały człowiek sam na "karę smierci" skazał (i dobrze zrobił). Jest pokazany jakis tam sposob myslenia rodziny ofiar, urzędnika, kata, różnych skazańców.
Poza tym - nie jestem po tym filmie w stanie powiedzieć jakie zdanie na temat kary smierci mają twórcy tego filmu. Czy to nie jest argument rozstrzygający?


"Ech... nie masz się czego czepić normalnie. Czy Ty oglądasz filmy dla historii i by wywołały u Ciebie określone uczucie i skłoniły do przemyśleń, czy żeby je analizować i od każdego wymagać szczegółowego i obiektywnego przedstawienia tematu?? Może przerzuć się na kino dokumentalne. "

Co to tak nie wierzysz w filmy fabularne? :) Widzę, że masz chyba jakie złe doswiadczenia z nimi. :)
Każdy lubi to co lubi, każdego rajcuje to co rajcuje. Co zrobić?

"Ten film trafia i do serca i do głowy, ale jak każdy film jest zachętą. A nie przedstawieniem np. służby zdrowia w USA. Problem jest prosty - prawo jest tak skonstruowane, że najbiedniejsi są pokrzywdzeni, a przecież choroby serca może mieć każdy - i bogaty i biedny. I tyle - teraz powinieneś przemyśleć ten temat. A Ty chcesz by za Ciebie zrobił to film..."

Dlaczego uważasz, że chcę by za mnie zrobił to ten film? Z tego o czym ja piszę wynika cos zupelnei odwrotnego - nie lubię (najczesciej, bo pewnie sporo wyjatkow bym znalazl) filmów tendencyjnych, pokazujący problem z punktu widzenia li tylko jednej strony i to na dodatek - z widocznym zaangażowaniem emocjonalnym i brakiem obiektywizmu twórców.
To własnie takie filmy pobudzają do myslenia.

Piszesz np - biedni są pokrzywdzeni.... Ok, ale tylko po to ludzie starają się być bardziej majętni, żeby mieć lepiej. Dlaczego odmawiać im tego prawa, skoro wszyscy mogą się bogacić?
Co lepszego zrobił John Q? Mam broń, umiem strzelać lepiej niż ty, jestem bardziej zdesperowany i bezwzględny - to moje dziecko dostanie serce, a nie twoje!

Co? Że serce by się w innym wypadku zmarnowało? Być może (choć ja z filmu tego nie pamiętam). Co zmieniło by się jednak w ocenie postaci Johna Q i jego zachowania jakby jednak kogos z tej listy zepchnął? Czy John Q wiedział na pewno że nikt inny w całym stanie nie czeka na podobne serce?
Co by się stało jakby w wyniku tego ataku zmarło kilku pacjentów szpitala? To przecież tak rzucające się w oczy rzeczy, że aż.... A w filmie tylko - romantyczna dramaturgia + sielanka. Zupełnie bezrefleksyjne.

No i nie jest to wcale największa wada (niezłego przecież filmu, 6/10 w końcu dałem). W tym temacie jedynie tą akurat kwestię poruszyłem.






Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones