Sam nie wiem co mysleć o tym filmie.Podobał sie.Nawet bardzo.Jednak wiele sytuacji zawartych w filmie naprawde mnie zawiodło.
Daj my na to - facet, przejmuje szpital.Ma ze sobą broń.Wymachują nią w te i wefte, bierze zakładników u których na twarzy nie widać nawet krzty przerażenia i którzy (i tutaj ciekawostka!) w mgnienu oka staja sie jego przyjaciółmi :/:/ Lekarz, który w filmie pełni role swego rodzaju czarnego charakteru, nagle dostaje "objawienia"!Postanawia nagiąć prawo i za wszelką cene pomóc ojcu uratowac syna.
Nie podobał mi sie również motyw z chęcią popełnienia samobójstwa przez John'ego Q. Gdy on wpada na ten genialny pomysł, zakładnicy (czyt.przyjaciele) zgodnie odpowiadaja chórem - "tak, zrób to!" , nie roniąc przy tym jednej łzy :/
Potem dramatyczna scena z żoną, która za wszelką cene chce powiadomić męża o znalezienu dawcy serca.A przecież nie wiedziała o tym co chce zrobić John.Więc skąd ta dramaturgia??!!

Więc tak jak mowie.Ciekawa historia, chociaż mam wrażenie jakby gdzieś już była.Bardzo dobra gra aktorska, jednak nieprzemyślany, chaotyczny scenariusz.Miałem wrażenie jakby był pisany na "szybcika" ;)

Polecam jednak film, ze wzgledu na to że idealnie sa pokazane realia jakie panują w światku lekarskim.

Nasuwa mi sie tutaj hasło - "nie masz pieniedzy, to zdychaj psie" :/:/:/