Widz pozbawiony wrażliwości na problemy innych może powierzchownie stwierdzić, że film nie wyróżnia się niczym szczególnym. Przekaz problematyki opieki medycznej zostaje ukazany w typowo w amerykańskim stylu (co reżyser miał zapewne na względzie, starając poruszyć społeczeństwo do pewnych zmian - świadczy o tym obecność kilkorga osobistości występujących w krótkich nagraniach). Poprzez ten obraz można przyczepić się do tego, że film podbiega momentami pod melodramatyzm (co niewątpliwie jest cechą części filmów z US), ale trzeba przyznać również, że trzyma on dość dobrze w napięciu przez większą część materiału - nawet jeśli przewidujemy co za chwilę może nastąpić. Podczas oglądania dobrze jest skupić się po prostu na tym dość poważnym problemie, który może dotknąć każdego z nas. Każdy film posiadający konkretny przekaz jest wart obejrzenia - i tak jest również z "John Q".