PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31674}

John Q.

John Q
7,5 124 609
ocen
7,5 10 1 124609
6,1 10
ocen krytyków
John Q.
powrót do forum filmu John Q.

Film sam w sobie nie jest może jakiś zły ale strasznie się zestarzał. Przynajmniej takie są moje subiektywne odczucia. Widz jest karmiony tak naiwną fabułą jakby reżyser i scenarzysta mieli nas za idiotòw. Nie pozwala się oglądającemu obraz samemu zinterpretować poszczególnych sytuacji w filmie tylko z góry reżyser narzuca nam w jaki sposób mamy go odebrać. Manipulacja widzem, jakby kazał nam myśleć wg założonego przez siebie schematu.
Zdesperowany ojciec, który nie jest w stanie zebrać potrzebnych pieniędzy na przeszczep serca swojego dziecka oraz zostaje ofiarą firmy ubezpieczeniowej i też swojego pracodawcy postanawia sterroryzować szpital w którym leży jego syn. Przy okazji jego głównym zakładnikiem staje się kardiochirurg, który jest totalnie obojętny na los jego syna. Nie ma pieniędzy nie ma operacji. Tak zostaje przedstawiona ta postać przez twórców. Zresztą jak wszystkie postacie w tym filmie które są dobitnie ukazane jako czarne albo białe dopiero z biegiem czasu niektórzy zaczynają się łamać. Film jest co prawda z 2002 roku ale nie chce mi się wierzyć, że już wtedy taki przypadek został by tak potraktowany, że praktycznie pozwolono by żeby dziecko umarło jeśli nie ma pieniędzy na operację. Mało tego nikt w szpitalu i nikt z lekarzy by się nie starał się pomóc zorganizować zbiórkę pieniędzy. Przecież Ci lekarze maja na pewno ogromne znajomości wśród majetnych osób jako że sami również raczej do osób ubogich się nie zaliczają. Zero empatii, zero chęci pomocy. Nie ma pieniędzy nie ma operacji. Wszystko przedstawione zero jedynkowo. Dla mnie to ociera się o absurd i kicz twórców. Próbują nam wmòwić jaki to świat jest zepsuty i wszyscy są przeciwko tej biednej rodzinie której dotknęła tragedia. Do tego stopnia że ojciec jest zmuszony wyprzedawac cały majątek włącznie z meblami z mieszkania telewizorem i samochodem. Może internet jeszcze nie działa na taką skalę jak wtedy ale na penwo istniała duża szansa na stworzenie jakiejs zbiórki. Chocby przez lokalne media. Na pewno zostaliby skierowanej do jakiejś fundacji, która byłaby w stanie im pomóc. Nawet w Polsce już w tych czasach działały duże fundację jak chociażby WOŚP. Nikt nie zostawiłby tej rodziny samej takie mam wrażenie. W końcu rzecz się dzieje w jednym z lepiej rozwiniętych państw gospodarczo na świecie mianowicie w Stanach Zjednoczonych a nie w jakimś ubogim afrykańskim państwie. Do tego dochodzi tak infantylny podzieł na czarno białe charaktery jak już wcześniej wspomniałem. Albo ktoś jest dobry albo zły i zepsuty. Starszy policjant zepsuty przez system (Robert Duval), który boi się myśleć samodzielnie. Najpierw działa tak jak mi przełożeni sugerują, schematycznie dopiero z biegiem rozwoju akcji dostrzega ideę w porywaczu, którego gra Denzel Washington. Drugi policjant (Ray Liotta) klasyczny przykład aroganckiego policjant który nie zważając na okoliczności chcac wykorzystać sytuację do swoich celów bez pardonu organizuje akcje która ma na celu jak najszybsze zastrzelenie porywacza. Dziennikarze a konkretnie jeden narcystyczny cwaniaczek czekający tylko na sensację i materiał który przyniesie mu sławę. Nikogo tak naprawdę nie obchodzi los głównego bohatera. Tak oklepane modele postaci, że już chyba bardziej być nie mogą. Wszystkie charaktery maksymalnie przejaskrawione. Dopiero empatia w późniejszym momencie filmu pojawia się w kobiecie odpowiedzialnej za wpisanie syna na listę biorcòw (Anne Hatch) i we wspomnianym wcześniej starszym policjancie. Ich przeobrażenie zresztą w ogóle do mnie nie trafia jest nie wiarygodne dla widza i zrobione strasznie sztywno, sztucznie, że aż ciężko uwierzyć tej przemianie. A na koniec jesteśmy karnieni ta propagandową informacja na temat odpowiedzialnosci do bycia ubezpieczonym.
Nie wiem jak Wy ale ja tego nie kupuje. Sam film w sobie poruszył ciekawy problem plus dobra rola cenionego przeze mnie Denzel Washingtona. Jednak zrobiony jest wg mnie w bardzo tendencyjny i płytki sposób. Jakby reżyser miał przekonanie, że ludzie oglądający ten film to banda idiotòw, która jest w stanie kupić wszystko co im się przedstawi na ekranie i narzucić sobie prosty sposób myślenia.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones