Temat poważny, obiecujący. Można by z niego wycisnąć o wiele ... mniej. Z korzyścią dla
filmu. Porządna (jak zawsze) rola Washingtona ginie gdzieś pośród przejmującej muzyki,
krzyków i pastwienia się nad amerykańskim systemem ubezpieczeń społecznych. Dużo za
dużo tego, film moim zdaniem byłby lepszy, gdyby scenarzysta i reżyser oszczędzili sobie
tych hollywoodzkich ozdobników i skupili się jedynie na tragedii rodziny Johnego.