Moim zdaniem wypowiedz troszkę przesadzona. Film da się obejrzeć, fakt że fabuła trochę oklepana ale bohaterowie wcale nie byli nie wyraziści (typowo westernowski krój postaci: nie do końca dobry główny bohater kierujący się zemstą i czarny charakter, który upaja się śmiercią). Jeśli chodzi o muzykę to uważam, że już bardziej by pasował Sting do Tarantina, trochę za ostra jak na western-fantasy (do jakiegoś Sci-Fi już lepiej by "leżała"). A co do czasu trwania seansu to co on ma wspólnego z jakością filmu//scenariusza?! np "Ballada o ścinaniu drzewa" trwa 30 minut a pokazuje więcej niż nie jeden 5-cio godzinny Tytanic'owaty szit (fakt złe porównanie ale "co ma piernik do wiatraka", to że serial opiera się na tym samym motywie co film nie oznacza takiego samego widowiska, równie dobrze można by porównywać grę aktrorską Petera Parkera z kreskówki i z filmu). A Megan? typowa laska, która zagrała w 2 filmach w dodatku gniotach+paru serialach i robią z niej wielką gwiazdą kina pfff

mariażem fabuły i klimatu to to jest, ale komiksu Johna Albano.

poza tym, film jest dosc nudny to nie wiem czego sie wiecej spodziewac po takim czyms? pobiegaja, postrzelaja, doloza jakas laske i glupkowate tekst. normalka. jak na film akcji to nie jest najgorszy.
nie wiem skad ludzie maja przkonanie, hollywoodzkie gwiazdy nie wystepuja w slabych filmach. ze niby to sa jacys wielcy artysci i nie chce kalac swojej sztuki? pewnie wzielo sie to z faktu, ze wiekszosci producentow nie stac na ich uslugi. aktor to zwyczajny zawod, jak zaplaca to sie gra. slabych rol wslabych filmach i tak nikt nie pamieta jak masz nazwisko wyrobione. malo jest aktorow, ktorzy na kase nie pojda. czasem sie zadzaja ale to w wiekszosci tacy, ktorzy nie musza sie wybijac. prawdziwi aktorzy to aktorzy teatralini. jak jakas gwiazda nie miala do czynienia z teatrem to zwyczajna aktorzyna.

Nie wiem jak w ogóle można porównać Jonah Hex to Yumy? To przecież dwie zupełnie inne historie. Bardzo dzikiego zachodu niestety jeszcze nie widziałam, ale zakładam, że klimat jest podobny. Wiadomo przecież było, że ten film to adaptacja komiksu i że należy się spodziewać wypasionej broni i jakieś ładnej dupy (za przeproszeniem). Nie jest to kino ambitne, tylko na niedzielne popołudnie z kacem. Ja bardzo dobrze się bawiłam oglądajac go. Dałam 7.