PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=717250}

Jumanji: Przygoda w dżungli

Jumanji: Welcome to the Jungle
6,6 102 751
ocen
6,6 10 1 102751
6,2 22
oceny krytyków
Jumanji: Przygoda w dżungli
powrót do forum filmu Jumanji: Przygoda w dżungli

Oglądanie Jacka Blacka i The Rocka w dubbingu to jak granie w wiedźmina po angielsku. Niby można, ale czuć, że coś jest mocno nie tak. Dlaczego dystrybutor zdecydował się jedynie na dubbing? Nigdy nie udaję się do kina na filmy zdubbingowane, chociażby dlatego, że lubię gdy to co mówią bohaterzy jest schynronizowane z ich ustami. Jeśli ktoś woli taka formę rozrywki bądź napisy go męczą, jego sprawa, ale dlaczego nie ma możliwości wyboru? Jestem zawiedziony gdyż chciałbym zobaczyć ten film w oryginale i w kinie, a nie zremiksowaną przez polskich dźwiekowców wersję. Pozostaje poczekać na płytę.

Megaziom123

http://polski-dubbing.pl/2017/12/29/w-obronie-dystrybutora-czy-uip-ma-prawo-wysw ietlac-jumanji-wylacznie-z-dubbingiem/

all is on

oraz http://polski-dubbing.pl/2018/01/03/polski-box-office-jumanji-2-ze-137-tys-widzo w/

ocenił(a) film na 7
all is on

Dziękuję za odpowiedź, ale artykuły te mówią o wynikach sprzedaży biletów i o reakcji ludzi na fakt, że film jest wyłącznie z dubbingiem. Ja zastanawiam się jednak skąd taka dziwna decyzja, aby całkowicie pozbyć się seansów z napisami. Myślę, że box office jumanji byłby w znaczącym stopniu większy gdyby były seanse z napisami.

Megaziom123

proszę zatem jeszcze raz przeczytać pierwszy artykuł i policzyć, czy faktycznie liczba kopii kinowych z napisami zwróciłaby się aż w takim stopniu jeśli chodzi o familijne kino w okresie świąteczno-noworocznym.

ocenił(a) film na 7
all is on

Rzeczywiście ponowna lektura artykułu dała mi w końcu do myślenia. ( prawda jest taka, że nie widziałem całości, ponieważ spam zasłonił mi dół ekranu telefonu i myślałem, że to koniec artykułu :P ) Jednakże nadal uważam, że parę seansów z napisami w weekendy nikomu by nie zaszkodziły, a koszt zrobienia napisów jest wielokrotnie niższy niż dubbingu czy wynajęcia lektora. Rozumiem w pewnym stopniu decyzję dystrybutora, ale moim zdaniem jest to olewanie mimo wszystko nadal sporej części widzów, która chciałaby cieszyć się filmem w oryginale.

Megaziom123

Ale tu nie chodzi o koszty stworzenia napisów, tylko o koszty stworzenia dwóch różnych kopii filmowych - czyli nośników, z jakich kina odtwarzają film. Dystrybutor uznał, że skoro film jest familijny, to bardziej mu się opłaca zainwestować wyłącznie w kopie z dubbingiem (bo taki jest target) niż tworzyć dwie różne kopie w nadziei, że te z napisami się zwrócą. To nie jest tak, jak na dvd, że sobie można przełączyć guziczkiem i albo jest dubb, albo napisy, albo oryginał. Każda wersja do projekcji kinowych wymaga oddzielnej kopii. A koszt jednego egzemplarza to pewnie z 1,5-2 tysiące USD. Jak przemnożysz przez ilość kin w PL, to wychodzi niezła sumka. Czy to by się dystrybutorowi zwróciło? Trudno powiedzieć i oszacować ilu jest zatwardziałych hejterów dubbingu, którzy bojkotują film, a poszliby na wersję z napisami. Na dubbing poszło około 150 tysięcy. A co jeśli na napisy poszłoby marne 20 tys, bo reszta dorosłych mimo wszystko woli iść z dziećmi na dubbing?

all is on

Acha i proszę, żebyś zobaczył, jak z takiej perspektywy okazują się absurdalne postulaty o jeden seans z napisami dziennie. Albo Twój własny, żeby były tylko w weekendy. Kino to biznes. A nie działalność charytatywna.

ocenił(a) film na 7
all is on

Nie wiem po kiego grzyba tak uparcie bronisz tego dubbigu ? Film w takiej wersji jest dobrym posunięciem tylko dla dzieciaków, które jeszcze nie potrafią czytać... Nie wiem jak osoba, która naukę czytania ma dawno za sobą, może się pozytywnie wypowiadać o dubbingu, jaki fan filmu chce dubbingu ?? Aktor gra nie tylko twarzą, ciałem, większość emocji przekazywana jest jego głosem. Dubbing to po prostu parodia, największa żenada, coś takiego powinno być kuźźwa zabronione jakimś odpowiednim rozporządzeniem :)

gggggrzegorz

Możesz sobie psioczyć, gadać głupstwa i hejtować dubbing po wsze czasy, ale niestety blednie to wobec faktów.
Ja tu nie bronię dubbingu, tylko tłumaczę posunięcia dystrybutora, które jak widać, było podstawne. Jeśli tego nie rozumiesz, to idź sobie płakać do innego wątku.

ocenił(a) film na 7
all is on

Ja niczego nie hejtuję, nie wyjeżdżaj mi tu proszę z jakimś gimnazjalnym nazewnictwem... Wyrażam tylko zdanie o dubbingu, a o nim nawet rozmawiać nie warto, bo to wypaczenie istoty aktorstwa, kina...To tak jakby kupić płytę Celine Dion z podstawionym wokalem Mariny...Czemu by tak nie zrobić ? Przecież dzisiejsze gówniarstwo bardziej kojarzy Marinę niż Dion, taki album lepiej by się może sprzedał...
I jeśli chodzi o wątek to raczej Ty jesteś w złym kobito...

gggggrzegorz

Ale ten wątek nie jest o jakości dubbingu, tylko o tym, dlaczego dystrybutor nie dał wyboru.

Jeśli chodzi o to, czy dubbing jest zbrodnią na filmie, to ok, oczywiście każdy może tak uważać, ale trzeba pamiętać, że każda forma tłumaczenia filmowego jest w pewnym sensie zamachem na oryginalne dzieło. Napisy pozwalają słyszeć oryginalne głosy bohaterów, ale za to są zamachem na oryginalny obraz i odciągają wzrok od akcji. W dodatku przekazują jedynie 50% znaczeń, bo ich istotą jest jak najszybsze przekazanie samego sensu wypowiadanych zdań, nie zaś smaczków i całej artystycznej nadbudowy w warstwie słownej. W dubbingu fakt, nie usłyszysz bohaterów. Ale dostajesz 100% zaadaptowanej treści i nie walą ci po oczach białe napisy. Możesz niezakłócenie oglądać obraz. Są ludzie którzy wolą pierwszą opcję, są tacy, którzy wolą drugą, nawet jeśli potrafią czytać już od wielu dekad. Get used to it. :)

ocenił(a) film na 7
all is on

W czasach i kraju, w którym nauka języka obcego (w miażdżącej większości szkół jest to język angielski jako pierwszy język obcy) jest powszechna od pierwszych klas szkoły podstawowej, i ludzie mający dziś po 30-35 lat uczyli się już tego języka w szkołach, każdy kto chociaż trochę na tych lekcjach uważał, a nie interesował się bardziej paleniem po łazienkach czy podpijaniem w bramach - język angielski w zadowalającym stopniu zna. A pośród tej grupy osób stanowczo nie jest prawdą, że część osób woli napisy a część dubbing. Wśród moich znajomych nie ma nikogo kto preferowałby dubbing w filmach aktorskich (osobiście obrazy takie jak "Frozen" również wolę w oryginale, zwłaszcza z uwagi na "let it go" które zostało tak karykaturalnie przerobione, że traci cały swój wydźwięk i sens w kontekście fabuły w wersji polskiej). Należy stanowczo stwierdzić, że jeśli ktoś woli filmy z dubbingiem, to zdecydowanie nie jest to spowodowane kwestią gustu, a raczej nieznajomością języka, gdyż wszelkie argumenty odnoszące się do artystycznego wymiaru aktorstwa BEZ WYJĄTKU wskazują oryginalny obraz jako najpełniejszy i najbardziej wartościowy. A na marginesie można też dodać, że polski dubbing jest po prostu beznadziejny jakościowo, z kilkoma wyjątkami w animacjach jak np Shrek.

Nie znam się na dystrybucji filmów pod kątem ich rentowności, i zakładam że specjaliści od tego typu zagadnień wiedzą co robią (przynajmniej w większości przypadków ;x ), ale nawet jeśli wypuszczenie tego filmu tylko w wersji z dubbingiem miało przynieść lepsze rezultaty finansowe, to nigdy się nie zgodzę z tym, że taka wersja filmu jest lepszym wyborem jeśli chodzi o doznania z seansu filmowego

Pozwolę sobie nic więcej nie pisać, gdyż jak zauważyłem w tym temacie Pani i tak zawsze musi mieć ostatnie słowo, więc większego sensu odbijać piłeczki nie znajduję.

Novalogic6

Dokładnie. Moim zdaniem filmy z dubbingiem to hybryda. Właściwie to powinny być osobno oceniane, bo tak naprawdę połowa filmu to dzieło innych twórców i jego jakość może mieć kluczowe znaczenie dla odbiorcy (m.in. to obniżyło ocenę nowego Jumanji). Obawiam się, że dla pokoleń "wychowanych" na dubbingu walory artystyczne filmów nie będą miały żadnego znaczenia w obliczu braku konieczności podejmowania wysiłku intelektualnego (szybkiego czytania/rozumienia oryginału). Coraz częściej dystrybutorom "nie będzie się kalkulowało" i w perspektywie (miejmy nadzieję wielu) lat skończymy tak, jak w Niemczech, gdzie nie udało mi się obejrzeć już żadnego filmu bez dubbingu. Warto chodzić do kina dopóki... w ogóle warto.

ocenił(a) film na 9
Megaziom123

Właśnie się zastanawiałem czy gdzieś zobaczę ten film bez dubbingu, teraz już wiem, że muszę czekać. Mnie osobiście dubbing w filmach zupełnie nie podchodzi. Byłem na paru takich produkcjach i następnych nie zaniosę. Ostatni dubbing na jakim byłem, to byli nowi piraci z Karaibów, wyszedłem po 15 min seansu, nie dałem rady...

ocenił(a) film na 9
tasmankrk

Oczywiście, żeby nie było, to nie jest hejt, bo rozumiem taki zabieg, po przeczytaniu artykułu z pierwszego posta rozumiem go jeszcze bardziej, ale to, że rozumiem, nie znaczy, że muszę to akceptować :)

tasmankrk

Dokładnie tak. Co więcej, nie zgadzam się z artykułem i uważam, że jest to zapoczątkowanie nowego trendu, na dubbingowanie produkcji "potencjalnie familijnych", a sukces kinowy w PL nowego Jumanji tylko utwierdzi w tym dystrybutora. Tu nie chodzi tylko o fakt, że film jest "familijny" - jak to wyjaśnia pokazy Jumanji o 21:30? Jakie dziecko zabiera się wtedy do kina?

Bigger picture: uważam, że to jeden z dowodów na to, że polski przeciętny widz ma już dość "czytania napisów" i woli wybrać taką formę oglądania filmów. Wbrew pozorom ludzi, których średnio interesuje słuchanie oryginalnych głosów jest znacznie więcej niż kinomaniaków, którzy lubią słuchać aktorów mówiących własnymi głosami (cóż za szalony koncept). Zwykłe wygodnictwo wygrywa. Myślę, że dystrybutor weźmie wynik kasowy do serca i zwyczajnie pójdzie dalej z tą polityką dubbingową. Oczywiście tylko w przypadku lżejszych, bardziej przyjaznych rodzinie tytułów (z lżejszą kategorią wiekową), bo na szczęście takiego "Blade Runnera" z Szycem w roli Goslinga nie musimy się bać (ku rozpaczy autorów wyżej zalinkowanej strony o dubbingu w Polsce ;) ). Jest to jednak wyraźny krok do tyłu i policzek dla widzów, którzy lubią mieć wybór, jak chcą oglądać film. Ostatecznie film zarobi jednak swoje, a ja na takie Jumanji będę musiał poczekać do wydania DVD/BD, co jest dość smutne, bo byłem strasznie "nakręcony" na ten film (jedynka to klasyk mojego dzieciństwa, dokładnie pamiętam jak obejrzałem go pierwszy raz w naszym małym miejskim kinie) i dostałem od dystrybutora sygnał, że to nie film dla mnie. Szkoda.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones