Filipiny, ale tym razem inne, na granicy autoparodii. Las jest tu nie tylko scenerią dla całego filmu, lecz także siłą wyzwalającą w ludziach pierwotne instynkty. Reżyser... Zobacz pełny opis
Filipiny, ale tym razem inne, na granicy autoparodii. Las jest tu nie tylko scenerią dla całego filmu, lecz także siłą wyzwalającą w ludziach pierwotne instynkty. Reżyser balansuje na cienkiej linii między arthousem a pornografią.
Totalna katastrofa. Bez wstępu, rozwinięcia i zakończenia, i to nieważne w jakiej kolejności. Szkoda wogóle coś pisać, ja bym nawet tego tworu nie nazwał filmem.