Cześć! Taki temat z głupotami w tym filmie zakładam. Zacznę od mini recenzji. Tak film mi się podobał bo dinozaury ale jakoś był pozbawiony tej magii to ocena wysoka być nie może. Dobra. Teraz koniec pierdoIenia, oto głupoty które wyłapałem:

-Scena śmierci tego dziadka, spada laska z bursztynem na podłogę i bursztyn tłucze się jak najgorsze szkło po upadku z jakiegoś metra. Nieźle.

-Lockwood nie wiedział że parę metrów od jego domu jest tajne laboratorium?
No dobra jeździł na wózku, można wybaczyć może nie wychodził domu, ale ta jego wnuczka? Ona to powinna wiedzieć i nikt mi nie wmówi że dziewczynka która popyla po dachu nie wychodziła na podwórko.

-Powitanie na wyspie, jak zobaczyłem "najemnikuf" to już miałem w głowie "o poznaliśmy mięso armatnie" no i się nie zawiodłem bo ochrona wyposażona w super sprzęt i w ogóle wyszkolona nie umiała zdjąć jednego dinozaura i trójki ludzi w tym dziecka.

-Chińczyk ciągle nieśmiertelny, zapewne powróci w następnym filmie.

-Niezniszczalny Peter Quill, nie ruszają go dymy z wulkanu takie gorące, a no bo w sumie jest tym dzieckiem żywej planety to jest odporniejszy.

-Wyciskacz łez dla obrońców praw zwierząt, niepotrzebne sceny jak np. jak odpływali z wyspy jak ten z długą szyją umierał sobie na molo "bo spóźnił się na statek hehe pkp"

-Rozwalony samochód kula który leży na wyspie dość długo działa bez problemu. Czym one były zasilane że jeździły? Powietrzem? Pomijając jego stan techniczny.

-Dubbing ssał, serio, najlepiej wypadał w tej części filmu jak bili się z tym mutantem w tej posiadłości. Dlaczego? Bo w tej sekwencji mało mówili.
Najlepsza scena z dubbingiem? Powiedzieć wam? To jak na koniec ten Malcolm (o nim za chwilę) gada jakąś wyniosłą przemowę (po polsku po w końcu dubbing) i kończy ją już swoim oryginalnym głosem mówiąc "Dżurassik Łorldy" XD Brawo kurde chłopaki od dubbingu, po raz kolejny osiągnęliście dno.

-Teraz rola pana Goldbluma, on był tak zbędny i niepotrzebny że tą role mógł zagrać każdy inny aktor i nic by to nie zmieniło.

-Organizacja ekipy do tej akcji ratunkowej. No rozumiem że wzięli tresera do ogarnięcia gdzie jest ten dinozaur, nawet rozumiem że wzięli tą rudą. Ale mogli zabrać swoich lekarzy i informatyków a nie pszyjaciuł naszych bohaterów xD.

-Dlaczego do cholery nikt nie wezwał jakiejś pomocy w tym budynku jak wszystko chój strzelił?

-Na koniec, jeśli w parku były samice to jak maja się rozmnażać na wolności w świecie? Pomijając fakt że wyłapanie ich to żaden problem. no i dlaczego te latające nie uciekły z wyspy wcześniej?

Chyba wystarczy więcej mi się pisać nie chce.