Film zrealizowany poprawnie, dobra gra aktorska, scenariusz dobry bo skopiowany z Meksykańskiego "Instrukcji nie załączono" ale... Niestety kolejny raz widz zostaje oblany poprawno-politycznym szambem wiernie wpisującym się w tendencje lansowane przez neokomunistów z Związku Socjalistycznych Republik Europejskich.
- mamy murzyna obracającego setki białych lasek
- mamy geja pomagającego w wychowaniu dziecka
- mamy wyrodną białą matkę, która buja się tylko z murzynami wykorzystując ich wysoki status materialny
- mamy białych pilotów będących alegorią do typowej klasy pracującej we Francji, takie pocieszne ciapy znające się na przewijaniu niemowlaków typowe samce beta, nie to co nasz czarny alfa dominator imprezowicz / altruista / milioner / kaskader
Podsumowując wykonanie filmu 9/10, wyrzyganie się na widza poprawnością polityczną zmniejsza merytoryczny przekaz do 3/10 - średnia 6/10.
PS. Czekam z utęsknieniem na film łamiący tabu, mówiący np. o białym gościu który zostawia niewierną żonę po czym leci do Afryki gdzie obraca setki murzynek, później leci do Azji gdzie poznaje piękną młodą Japonkę z którą zakłada szczęśliwą rodzinę a jego żona zostaje sama z armią karmelowych podrzutków po Mukebe, żyjąc z pomocy państwa na jakimś biedaosiedlu w czarnej dzielnicy gdzie prawdopodobieństwo bycia postrzelonym jest 20x większe niż ukończenie studiów - oj to byłoby piękne, feministkom z Angelą Makrelą i naszymi Szczukami dupy by popękały z bólu :)