Po pierwsze to samo co "Instrukcji nie załączono". Jak ktoś oglądał to będzie trochę zawiedziony. Po drugie jeżeli chodziło żeby pokazać chrześcijańską nauczycielkę jako nudnego belfra i miłego geja który we wszystkim pomoże to się udało. Dla mnie żenada. Główny bohater się wyginał jak mógł ale za dużo to nie zmieniło. Dla tych, którzy nie oglądali "Instructions ..." będzie to ciekawa historia. Dla mnie ciekawszą wersją była właśnie ta pierwsza wersja.
Kino nie od dziś kształtuje tak spojrzenie widza na świat. Też to zauważyłem. Od spraw światopoglądowych... po wizję wieczoru panieńskiego/kawalerskiego! Ostatnio przeczytałem, że wirujący damski goły tyłek to.... tradycja wieczoru kawalerskiego! Skąd to się wzięło? Ano z American Pie itp. :D
Jeśli tylko to dotarło do Ciebie z tego filmu to ..... współczuję. Nie znam "Instrukcji nie załączono". Oceniając zaś ten, widzę wiele dobrej gry aktorskiej i wiele wątków do przemyślenia. Ale ja mam dzieci, więc może do mnie trafiają inne treści i przesłania.
nie znasz "Instrukcji nie załączono" to zobacz, a potem się wypowiadaj ... a gra aktorska??? na na prawdę średnim poziomie :/
Przecież to jest francuski remake "Instrukcji nie załączono" i nie rozumiem zdumienia. A Omar Sy daje radę i miło się ogląda.,
ta nauczycielka była chrześcijanką? to gej już nie może być miłą postacią w kinie? jaka postać geja jest akceptowalna do kina? czarny nie może być fajną postacią i nie może być głównym bohaterem? już naprawdę niektóre komentarze są przesadzone jak dla mnie; jedynie biały hetero jako główny bohater nie wzbudzałby chyba kontrowersji
Film strasznie poprawny politycznie biała nieodpowiedzialna kobieta która lubi zabawiać się z murzynami i troskliwy murzyn i gej
Chyba nieuważnie oglądałeś film. Omar Sy odpowiedzialny? Zaliczał wszystkie turystyki, które się nawinęły. Pracę miał raczej mało odpowiedzialną. Młoda jadła co chciała, chodziła do szkoły, kiedy chciała itd. Przyjmij do wiadomości, że społeczeństwo USA, WB czy Francji są bardziej kolorowe, to i częściej trafiają się związki kolorowe.
Właśnie niepoprawny gdyż ukazuje że czasem i mężczyzna powalczy o swoje prawa, co niestety w Polsce jest rzadkością...Podobny klimat jak w pieknym filmie "Tato"
"Tato" to faktycznie dobry film i prawdziwy dramat.
A w "Jutro będziemy szczęśliwi" nie widziałem prawdziwej walki o prawa rodzicielskie.
Ten wątek się zaczął pod koniec i za chwilę skończył.
Cieszę się, że film Ci się podobał. Ja się trochę męczyłem w kinie.
To, że sądy w Polsce zdecydowanie rzadziej przyznają prawa rodzicielskie ojcom nie znaczy, że ojcowie o nie nie walczą. Walczą bardzo często i jest u nas mnóstwo ojców, którzy wiele oddaliby za możliwość opieki nad swoimi dziećmi.
Czy w "Instrukcji nie załączono" również jest motyw geja i nudnej chrześcijanki? Pytam, bo nie oglądałem.
a cztery pory roku opowiadane przez nauczycielkę religii? To już prędzej matematyki, bo dziewczynka miała 8 lat, a w tym wieku matematyka i przyroda to jeden blok zintegrowany, tak jak język polski i historia są w jednym bloku humanistycznym. Pory roku, kalendarz, miesiące, dni to czysta matematyka i fizyka.
Nie ma, to jednak film meksykański, nie promują tam tak bardzo "roznorodnosci". Nie wypowiem się czy to dobrze bo remaku nie oglądałam, mnie poruszyła wersja latynoska i nie wiem czy jestem gotowa to skonfrontować
Dla mnie film był o prawdziwej miłości ojca do córki choć nie bez wielu niedociągnięć. Wychowywanie dzieci jest trudne ale powinniśmy robić wszystko z miłością, ten gej trochę był tam niepotrzebny-bo co on niby miał wnosić, choć na początku się bałam że film będzie o tym jak dobrze dziecko wychowuje się w środowisku gejowskim-to by była klęska.
Nic nie miał wnosić tylko ubarwiać film. Sceny z nim są bardzo sympatyczne, on sam zresztą też.
Nie oglądałem "Instrukcji nie załączono", ale jeżeli to coś podobnego to nie obejrzę...
Słaby film. Bardzo mała realność wątków i postaci. Za dużo rzeczy upchanych w jednej pozycji i to w takiej "na siłę" niby zjadliwej formie.
A ja przekonuję do zobaczenia. Co prawda teraz będzie oglądało się to zdecydowanie gorzej, bo tam prawda wychodzi na jaw w ostatniej klatce a tu wszystko jest jasne od połowy filmu. Tam oglądasz komedię by skończyć dramatem i minutą ciszy a tu po prostu oglądasz słaby film..
Właśnie to jest duży mankament tego filmu, że nie ma tego szoku jak w Instrukcji nie załączono, bo tam do końca wodzili za nos i nagle było jedno wielkie BUM, a tutaj jakoś tak to udelikatnili i właśnie za szybko prawda wychodzi na jaw, że widz do końca filmu jest już w stanie się z nią oswoić
Zastanawia mnie jedna rzecz. Dlaczego na każdy remake filmu większość osób patrzy przez pryzmat jego pierwowzoru? Zwykle jest tak, że film kręcony jest w innym środowisku, kraju, przy innym budzecie, z innymi aktorami i musi się zmieścić w innych widełkach czasowych. W efekcie są to dwa rózne filmy o takiej samej / podobnej tematyce splatające takie same czy podobne wątki, ale poza tym nic ich ze sobą nie łączy. Ja nigdy nie bawię się w porównania, tylko każdy remake odbieram jako oddzielną historię i często nie rozumiem tego hejtu. Wg mnie film był naprawdę bardzo dobry i mimo, że jeszcze nie widziałam "Instrukcji nie załączono" i bez względu jak bardzo jutro po seansie tym filmem będę zauroczona, nie zmieni to faktu, ze "Jutro będziemy szczęśliwi" uważam za kawał dobrego filmu
Trzeba być albo strasznie uprzedzonym, albo mieć jakiś kompleks na którymś z tych punktów, żeby doszukiwać się złych/dobrych konotacji w roli chrześcijanki (kurde, nawet nie zauważyłem - ot, miała krzyżyk na szyi i co z tego?) i geja.
A to gej nie może być miły? On jest właśnie pokazany w stereotypowym, homofobicznym świetle - ma obsesję na punkcie facetów, każdego ocenia pod kątem orientacji i myśli tylko o ruchaniu innych facetów. A skoro nawiązałeś do "Instrukcji nie załączono", to tam nie przeszkadzała Ci lesbijka - partnerka matki?