PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=403524}
7,3 63 965
ocen
7,3 10 1 63965
5,9 11
ocen krytyków
Jutro idziemy do kina
powrót do forum filmu Jutro idziemy do kina

Film WARTO obejrzeć choćby dlatego, że UŚWIADAMIA, jak bardzo nieświadomi byli ludzie....tego co ich czeka co w pewnym sensie zmusza do refleksji utwierdzając nas w przekonaniu, że życie mamy tylko jedno i warto się nim cieszyć. I nawet nie o to chodzi, że jutro może wybuchnąć III Wojna Światowa, ale życie jest nieoczekiwane. Cieszmy się tym co jest nam dane tu i teraz. Wykorzystujmy nasze życie i doceniajmy, że nie żyjemy w czasach w których żyli bohaterowie tego filmu.

Jest takie zdjęcie z 1937 lub 1938 roku przedstawiające moją prababcię Lucynę ( rocznik 1917 ) siedzącą w jakiejś restauracji / kawiarni przy stole wraz ze swoimi szkolnymi koleżankami. Wszystkie są roześmiane, mają rumieńce na twarzy, radość w oczach. Przed nimi na stole stoją kieliszki, butelka czegoś mocnego, jakieś zagryzki. Zapewne rozmawiają o tym co słychać, jakie każda z nich ma plany na najbliższą przyszłość, być może także o swoich adoratorach. Moja prababcia kończyła właśnie szkołę średnią, w planach miała pójście na medycynę, a całość sielanki uzupełniał związek z przystojnym jegomościem w którym Lucyna była bardzo zakochana. Tak jak kilku bohaterów filmu pochodziła z dobrego i bogatego domu. Jej ojciec, a mój prapradziadek był kapitanem, miał swój statek, którym woził po Wiśle różnego rodzaju towary.Jej rodzinie żyło się bardzo dobrze, mimo, że kilka lat wcześniej w wyniku kryzysu ekonomicznego stracili sporo pieniędzy. Wybuch II Wojny Światowej pokrzyżował wszystkie plany mojej prababci, a jej życie zmieniło się nieoczekiwanie. W tamtych czasach mało kto wierzył, że Hitler zaatakuje Polskę. Niestety 1 września radio trąbiło, że Westerplatte zostało zaatakowane. Wybuchła wojna ku zdziwieniu wszystkim również jej, a przecież kilka dni wcześniej w piękne sierpniowe wieczory mogła snuć o tym co będzie robić z ukochanym w najbliższym czasie. Gdzie będą mieszkać jak wezmą ślub, ile będą mieli dzieci po tym jak skończy medycynę. Niestety, wojna wszystko zaprzepaściła. Ukochany poszedł na Wojnę z której już nigdy nie wrócił ( zmarł w pierwszych miesiącach na froncie ). Jej zakochane serce musiało przeżywać spory ból, bo dopiero żegnała się z ukochanym, a jego już nie ma. Ojciec Lucyny jako kapitan został wcielony do Wojska na statek, a jej matka została sama z 5tką dzieci. Lucyna jako najstarsza musiała szybko pójść do pracy ponieważ każdy podczas Wojny musiał mieć jakieś zajęcie, czego wymagali Niemcy. O ile w pierwszych miesiącach żyło im się jeszcze dobrze ponieważ mieli różne kosztowności, a także były wspomagane przez ojca, o tyle w kolejnym roku było coraz gorzej. Matka Lucyny powiedziała, że jako najstarsza z córek powinna znaleźć sobie szybko jakiegoś męża, a najlepiej gdyby to był chłop ze wsi mający kawałek ziemi co zagwarantuje jej rodzinie wyżywienie. W 1940 r Lucyna wyszła za mąż za 12 lat starszego Witolda mającego bardzo duży areał. Jej życie zmieniło się o 180 stopni. Na zdjęciach z lat 30tych była ubrana w najdroższe futra - ona uśmiechnięta, dobrze odziana, idąca ulicami miasta z koleżankami. Zdjęcia z 1940-1942 przedstawiają diametralnie inną kobietę. Lucyna odziana w zwykłe wiejskie ubranie z chustą na głowie i grabiami w ręku uprawiająca ziemię. Na twarzy smutek, jakby niedowierzanie, że życie spłatało jej takiego figla. Teraz była żoną mężczyzny, którego nie kochała, a w dodatku za chwilę miała spodziewać się dziecka ( jak się później okazało bliźniaków ). Ona inteligentna kobieta z dobrego domu, on prosty chłop ze wsi, a w dodatku dużo starszy. Staram sobie czasem wyobrazić co musiała czuć kiedy jej życie tak bardzo się zmieniało i zmuszało do rzeczy, których nie chciała. Lucyna, jej mąż i dzieci ( w sumie już trójka ) przeżyli wojnę dzięki temu, że mój pradziadek nie tylko miał spory kawał ziemi, ale również sklep w którym handlował z Niemcami ( sprzedawał im papierosy ). Niestety jedna z sióstr Lucyny podczas wojny została zesłana do obozu w Niemczech po tym jak doniosła na nią jedna z sąsiadek jako, że ów siostra nie ma pracy i matka ukrywa ją w domu. Pozostałe siostry miały jakieś zajęcie i ocaliły swoje życie. Wojnę przeżyła również matka Lucyny chociaż doznała jakichś ciężkich obrażeń w wyniku uderzenia końcówką karabinu przez Niemca. Jej mąż, a ojciec Lucyny nie miał już takiego szczęścia jak pozostała część rodziny, gdyż zginął w ostatnim dniu Wojny broniąc zaciekle swojego statku. Siostra Lucyny zesłana do obozu również przeżyła wojnę chociaż Niemcy robili na niej okrutne eksperymenty w efekcie, których nie mogła mieć później dzieci. Po wojnie Lucyna dalej mieszkała w tym samym domku co podczas wojny. Nie poszła już na studia tylko zajęła się wychowaniem swoich dzieci. Jest sporo zdjęć na których siedzi w latach 60tys na swojej drewnianej ławeczce i pali papieroska, niedaleko niej pasą się kozy, a ona jakby zamyślona, nieobecna być może wspominała swojego ukochanego i rozważała o tym jakby jej życie mogło wyglądać, gdyby nie wybuch wojny.

PS: Sam film oceniłem na 6,5. Aktorzy zagrali przekonująco, zaskoczył mnie nawet Wesołowski, ale sama realizacja filmu wygląda jak zwyczajna niskobudżetowa telewizyjna produkcja. Szkoda, bo historia miała spory potencjał. Szczególnie jedna z ostatnich scen na plaży robi wrażenie ( chodzi mi bardziej o emocje tej sceny niż jej wizualność ).

Adiluzaczeq

Żeś się rozpisał...

ocenił(a) film na 7
Adiluzaczeq

Ciekawa historia, godna zekranizowania, naprawdę :)

Adiluzaczeq

Bardzo ciekawa historia. Ja również często rozmyślam o życiu mojej babci w czasie II wojny, kiedy jej męża wysłano na roboty do Niemiec, a ona musiała jakoś ochronić i wyżywić 4 małych dzieci. Miała dużo szczęścia, bo pomimo biedy i ciężkiego pobicia przez Niemców, wszyscy przeżyli tą straszną wojnę.

ocenił(a) film na 8
Adiluzaczeq

Wzruszyła mnie ta historia... :( Trudno mi sobie to wszystko nawet wyobrazić :(

Adiluzaczeq

Niezwykła i smutna historia zarazem. Popłakałam se jak bóbr. Często zastanawiam się co czuli i myśleli ludzie w tamtych czasach. Ile wycierpieli za naszą wolność. Smutno mi bo dziś mało kto to docenia.

ocenił(a) film na 7
Adiluzaczeq

Bardzo smutna historia. Zawsze smutek i bunt budzą we mnie takie historie o ludziach, którzy zginęło ostatniego dnia, tygodnia, miesiąca wojny. Pradziadek mógł odpuścić statek,.ale też pewnie myślał o zapewnieniu bytu rodzinie. Strasznie to wszystko smutne.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones