Naiwny, płytki film zrobiony chyba z nadzieją na "poruszenie", odkrycie prawdy przez metaforę, aluzję i bezpośrednie wstrząsające sceny. Jestem pewny, że Amerykanie będą oglądali ten film jak dokument. "Stary, widzisz, tak jest w tym barbarzyńskim, śmierdzącym kraju. A nasze chłopaki narażają tam swoje tyłki w poszukiwaniu Największego Przestępcy Świata". Patos i jeszcze raz patos, w dodatku amatorski, nudny i żenujący. Moje nadzieje zostały krwawo stłumione.
wiec, że ten (niby "płytki" i żenujący") film został uznany przez grupę bardzo dobrych krytyków do gona 100 najlepszych filmów w historii kina. Żeby zrozumieć należy obejrzeć go kilka razyoraz znać prawdę o życiu w Afganistanie,; poza tym film jest produkcji francusko irańskiej, których ostatnich można posądzać o sympatię do USA
wyjaśnienie --- przepraszam ale dopiero teraz zauważyłem, "krytykami" w moim poście okazali się ludzie z "Time'a"
Oj słabiutki ten film... Ciekawa tematyka, ale wykonanie TOTALNIE amatorskie. Zero gry aktorskiej, nieskładny scenariusz, zakończenie w zupełnie przypadkowym momencie, no i ta trzęsąca się kamera.
Jedyne co jest amatorskie to krytyka w tym temacie. Są różne kultury i różnie się kręci filmy. Nie w każdym można zobaczyć typowo amerykańską ekspresyjną grę aktorską. Dzięki temu, takie filmy jak Kandahar są wyjątkowo prawdziwe i ogląda się je jak dokument. Film jest bardzo dobry, a stwierdzenia "trzęsąca się kamera" albo "nieskładny scenariusz" czy "zakończenie w przypadkowym momencie" skwituję milczeniem...