Czy Wam początek z czymś się nie kojarzy? Obecne marsze pewnych ugrupowań...?
A co do filmu. Opis jest trochę , a nawet bardzo mylący. Tzn. są naziści - kanibale , ale już wybory prezydenckie praktycznie nie mają tu nic do rzeczy.
Ogólnie zaczyna się dobrze , ale potem zaczyna przynudzać. Jednak już sam finisz jest naprawdę niezły. Mi się podobał.
Mi się kojarzy powiązanie radykalnej prawicy z tymi kanibalo-nazisami z lewacką propagandą. Nie wiem o co chodzi z tymi wzmiankami na początku i końcu filmu o tym, że prawica przejmuje władzę w państwie, jak to się ma do tego filmu? Dziwne
Ja właśnie szczerze mówiąc nie rozumiałam sensu tych politycznych wzmianek w filmie. Ta mowa o Bushu na początku, sprawa w szpitalu.. A potrafi mi ktoś wyjaśnić po co poruszano w całym tym filmie kwestie religijne? Te przebłyski Jezusa na krzyżu i inne takie. Jakoś to do mnie nie przemawiało. Ogólnie z oceną filmu się waham, największym plusem produkcji jest zdecydowanie soundtrack - chyba jeszcze nigdy w horrorze tego typu muzyka nie zrobiła na mnie takiego wrażenia. A zwłaszcza scena "pocałunku" przy kolacji. Nie zna może ktoś tytułu tego utworu? Byłabym wdzięczna :)