Komedia z elementami burleski w stylu Chaplina (scena w melinie). Wiadomo - dziś może się wydawać naiwniutka i mało prawdopodobna, ale w tamtych latach, po koszmarze wojny, ludzie z chęcią chodzili do kina na wesołe i lekkie komedie. Poza tym - dziś już nie ma takich aktorów...
Intryga kryminalna, szczypta sarkazmu i wiele zabawnych perypetii uczciwego kasjera. Jedna z lepszych sytuacji to głośny rock'n'roll czy też raczej "mocne uderzenie" podczas spotkania bohatera z szajką.
Fajne się oglądało (chyba w ciągu swojego życia za trzy razy miałem okazję) Obecnie już się nie czuje tego klimatu,...
mogliby ten film w końcu wydać na dvd. 1 część tryptyku jest kapitalna. Ch.Chaplinowi też film się podobał (tak gdzieś wyczytałem:)
Fijewski poprstu genialny. Zarówno jego przed jak i powojenne
role filmowe są wspaniałe. Lekka komedia o statecznym kasjerze
wtedy była przyjęta bardzo entuzjastycznie, poniewarz była
to pierwsza komedia chyba od czsu "Irena do domu!" (1955).
Dziś też ten fim naprawdę przyjemnie się ogląda!!!
A dla miłośników...
słaby filmik, ale z powodu sentymentu dla FIJewskiego można go obejrzeć, można rzec filmik dydaktyczny o współpracy z Milicją Obywatelską jak na obywatla przytało.