Spoilery?:)

Zaznaczyłem w tytule że będę pisał o Jessice i że będą spoilery. Każdy tu wchodzi na własne ryzyko ;)

A to sorry, sorry- byłem pewien, że właśnie nie zaznaczyłeś- inaczej bym się nie czepiał:)

Stark mógł się wkurzyć. Nie było z nimi ludzi odpowiedzialnych za manipulowanie Buckim, więc rzucił się na osobę, która była winna w pewnym sensie. ._.

Bucky nie jest winny, HYDRA jest winna.

Chociaż nie wymagam od Tony'ego, żeby w tamtej chwili się nad tym zastanawiał.

Ale w tamtej chwili dla Starka Bucky był winny i emocje przykryły mu zdrowy rozsądek.

Terroryści nie są winni, winne jest ISIS.

Nie wolno zabijać dzieci, które wysadzają samochody, one to ofiary i w ogóle....

Tak poważnie po części rozumiem obronę Bucky'ego ale to etycznie na tyle trudne zagadnienia, że trudno znaleźć w 100% dobre rozwiązanie.

Jeżeli ktoś zahipnotyzowany, zabiłby, zgwałcił, znęcał się nad kimś Ci bliskim ostatnią rzeczą, o której byś myślała byłoby wybaczenie.

Przypadek Capa i Irona to ten odcień szarości gdzie obydwie strony mają bardzo wiele racji po swojej stronie i stanowiska obydwu są silne nacechowane emocjonalnie.

Nie można porównywać Buckiego do kogoś, kto z własnej woli dołącza do organizacji terrorystycznej. On nie miał wpływu na swoje zachowanie, nie wiedział, co robi. Był tylko bronią w rękach HYDRY.

Dzieci też są manipulowane od małego.
Ale ja mam pytanie, które chyba jeszcze nie padło - jeśli ktoś raz był już zmanipulowany, jaką dasz gwarancje, że to się nie powtórzy w przyszłości? Że nie znajdzie się ktoś, kto zawsze będzie w stanie pociągać za sznurki tą osobą?

Ale on nie był manipulowany. To było coś więcej. Mózg mu wyprali, działał jak ich maszyna do zabijania.
No właśnie nie ma tej gwarancji niestety i dlatego Bucky stwierdza na koniec, że da się zamrozić, bo woli to niż powtórkę Zimowego Żołnierza :(
Pozostaje mieć nadzieję, że Pantera coś ogarnie, żeby Bucky'ego już nie można było kontrolować.

Mówiłem ogólnikowo, nie odnośnie Bucky'ego.
"Stwierdza na koniec" - a czy przypadkiem nie powinien tego stwierdzić ktoś wcześniej, żeby uniknąć jakichkolwiek dalszych ofiar, niż czekać aż sam interesant to zasugeruje? np. jego przyjaciel?
Poza tym nie chce nic mówić, ale gdyby tego typu moce istniały, to 99% przestępstw na świecie jakie miały by miejsce byłyby tłumaczone "ale to nie ja, to moce mi kazały" oraz "niewinny". 1% rezerwuje dla "honorowych" idiotów ;) Do rzeczy. Nie jest to żadną podstawą do ułaskawienia, a jedynie do złagodzenia kary.

Ale to nie "moce mu kazały", Steve też jest super żołnierzem i nie morduje niewinnych osób. Bucky też by tego nie robił, jakby HYDRA nic mu nie zrobiła z głową.
Steve chyba nie wiedział, że wystarczy powiedzieć Buckiemu parę słów i chłopak staje się maszyną do zabijania. On tylko bronił kumpla, nie chciał, żeby go zabili, na co ci "dobrzy" wyraźnie mieli ochotę.
A sam Bucky na początku chciał tylko żyć sobie spokojnie, nie mieszał się do niczego, mieszkał sobie w ukryciu, kupował owoce na targu i próbował odzyskać wspomnienia. Chciał tylko normalnie żyć, a nagle do mieszkania wpada mu jednostka SWAT i wszyscy chcą go zabić.
On jest tylko ofiarą HYDRY, nic z tego, co robił jako Winter Soldier nie było z jego własnej woli. Był niewinny, zasługiwał na trochę szczęścia.. a na końcu filmu sam zdecydował, że lepiej będzie dla innych, żeby go zamrozili :( Dla innych to faktycznie bezpieczniej, ale dla niego to takie niesprawiedliwe :((
Jak dla mnie to strasznie smutny koniec. Chciałam, żeby był wolny i szczęśliwy.. może w którymś filmie się tego doczekam.

I kontrolowanie jego umysłu przez HYDRĘ jest jak najbardziej podstawą do tego, żeby nie odpowiadał za swoje czyny jako Winter Soldier. Clinta też wsadziłbyś do więzienia za to, że zabijał, kiedy go Loki kontrolował?

Dodam że to było niemieckie SWAT i zabawnie się oglądało jak Kapitan z Buckym znowu biją Niemców :D

Kurde, przedstawiłaś to w taki sposób że zrobiło mi się szkoda biednego Bucky'ego :(

Ja właściwie nie wiem po której stronie bym się opowiedziała, bo i Stark i Steve mają solidnie uzasadnione argumenty.

To strasznie biedny... Mnie trochę martwi takie podejście, bo w ten sam sposób można próbować bronić Breivika (nie był sobą).
Czy był pod "wpływem", naćpał się, ktoś mu wmówił, pranie mózgu czy cokolwiek innego nie zmienia to faktu, że to on zabijał. W życiu usłyszałabyś trzeba było nie brać/pić. W marvelowskim języku należałoby pewnie powiedzieć - trzeba było nie dać się złapać hydrze frajerze.
Chciał normalnie żyć po tym co zrobił? Owoce swoich działań i wspomnienia swoich ofiar chyba. Mógł sam się oddać do zamrożenia od razu i po kłopocie. A tak mamy dwóch kretynów udających wielkich herosów (cap i bucky), przez których cały ten galimatias.

Breivik dzialal z wlasnej woli.

Jak ktos dziala pod wplywem alkoholu/narkotykow to faktycznie jego wina, że brał. Nikt go nie zmuszal.

Ale oskarzac Buckiego bo dał się złapać? No to już jakaś przesada. Walczył z tymi złymi, wypadł z pociagu, no faktycznie, idiota, mogl nie wypadac. Mogl walczyc ledwo zywy a moze nawet nieprzytomny z oddzialem zolnierzy ktory go znalazl. No jak moge go usprawiedliwiac. Przeciez wypadl z pociagu. Mogl sie mocniej trzymac. Mogl upasc w inne miejsce, gdzieś, gdzie hydra by go nie znalazla. Ze tez o tym nie pomyslal spadajac w przepasc ze swojej winy!
Chyba widzisz roznice między wlasnym swiadomym wyborem a wypadnieciem z pociagu podczas walki?

A w jaki sposób chcesz obarczyć kogoś odpowiedzialnością, kto posiada super moce, by nie stał ponad prawem? To wolno mu wysadzić w powietrze cały kontynent, bo trochę go poniosło? Czy wybić Twoją rodzinę, bo ktoś inny z super mocami zawładnął Twoim super pupilkiem? Dlatego porównałem to np. do narkotyków. Ktoś mógł Ci je podać w drinku, nie będąc świadoma zażyłaś, mało tego zrobiłaś masakrę na mieście. Nie zrobiłaś tego z własnej woli. Czy to oznacza, że jesteś niewinna? Chyba nieee...

Ale w przypadku Buckiego odpowiedzialna jest HYDRA

To, że kogoś poniosło, a pranie mózgu to zupełnie dwie różne rzeczy.

Gdyby ktoś zawładnął czyimiś super mocami, to ten ktoś byłby odpowiedzialny. Tak jak w przypadku Lokiego i Bartona.

Uważam na swoje drinki, żeby mi nikt nic nie wsypywał do nich, to się nazywa reguły ostrożności. W takich wypadkach zależy od każdego konkretnego zdarzenia, czy w tym przypadku dało się tego uniknąć, czy nie. (W przypadku Buckiego, on nie mógł nic zrobić, żeby powstrzymać HYDRĘ przed tym, co mu zrobili.)
I nie jestem pewna czy naćpana dałabym radę zrobić masakrę, myślę, że szybko by sobie ze mna poradzili :p

Jasne. Puscic buckyego i niech sobie lazi po swiecie. Moze nie jest winny per se ale jednak zabil mnostwo ludzi i powinien byc izolowany. Zresszta sam na to w koncu wpada...

No wiem, woli byc zamrożony niz znów kogoś zabić :( wciąż mi smutno przez ta końcówkę, ale to chyba faktycznie najlepsze rozwiazanie
;(

Rzucił się na narzędzie (Buckyego)...ale czy miał rację? :)

Moim zdaniem nie, ale nie można go przecież za to potępiać. Działał pod wpływem silnych emocji, zobaczył na własne oczy, jak Bucky morduje jego rodziców.. cóż, raczej nie myślał wtedy o tym, że Buckiemu zrobiono pranie mózgu i jaki on biedny

Zgoda. Nie potępiamy Starka ale uznajemy że nie ma racji. A Kapitan miał rację broniąc Buckyego? ;)

Sorry, ale najlepiej powinni go zamrozić na amen, Stark odcierpieć swoje, Steve swoje i pogodzić się z odejściem przyjaciela i po jakiś czasie zaczęli by z powrotem normalnie dogadywać się ze Starkiem.

Zamrozili go wszak...tylko czemu mieliby to robić na amen? Chodzi o cierpienia biednego Tonyego? No serio? Świadomie odbierzmy życie Buckyego a wtedy może Stark dogada się Rogersem? To by było przegięcie ;/

Jak odbierzemy?

Ja nie pisałem nigdzie o zabijaniu, wszak to Marvel więc mogliby go utrzymywać przy życiu w trakcie hibernacji, ale nie odmrażać.

Równie dobrze można odbić piłeczkę, że Winter Soldier będzie sobie szczęśliwie biegał po łące pełen kwiatków, bo Steve zawsze chciał odzyskać najlepszego przyjaciela- nie powiem, że jakbym cudownie w moim życiu pojawiła się ważna kobieta, która mi z niego zniknęła gwałtownie, albo ktoś kto był zmarły, nie byłbym szczęśliwy- tylko to jest głęboko egoistyczne.

Poza tym służby, wywiady.

Myślisz, że one by się złapały na humanitarne usprawiedliwianie Bucka?

Nigdy w życiu, chciałyby go złapać, poeksperymentować z nim, na podstawie jego archetypu stworzyć własnego idealnego żołnierza.

W najlepszym razie by go zamknęli w jakimś laboratorium, a potem psychiatryku dożywotnio.

Złożona sprawa.

Służby z pewnością chciałyby też poeksperymentować na Kapitanie , wszak on zapoczątkował tą całą zabawę w superżołnierzy.
Czyli na ile Cię rozumiem to nawet jeżeli pojawi się możliwość by uwolnić Buckyego spod wpływu komend z czerwonej książeczki to nie dajemy mu pożyć w spokoju bo to by było egoistyczne dla Kapitana? ;)

Pamiętasz chyba pierwszą scenę o traumie Starka? On ma w pewien sposób spieprzone życie przez Buckyego. Wcale się nie dziwię jeśli potrzebuje duuużo czasu na ogarnięcie tego wszystkiego. I tu szacunek do WS za decyzję o zamrożeniu. Cap pewnie najchętniej wyjechałby z nim w miesiąc miodowy a nie żadne zamrażanie...

Bucky chciał się zamrozić raczej nie przez wzgląd na Starka tylko bał sie by nie trafić w łapska kolejnego Zemo. Tak to przynajmniej odebrałem .

Tak tak ale i tak miło z jego strony, ze jest świadomy ile nawywijał, mimo wszystko i chce zapobiec kolejnym problemom ze swoim udziałem.

Ano. Woli być zamrożony niż w rękach psycholi kontrolujących jego umysł. I dobrze.

Tak, właśnie. Bucky z własnej woli się na to zdecydował, bo wiedział, że jest niebezpieczny dla innych.

Nie przez Buckiego, przez HYDRĘ. Jakby Bucky dla nich pracował z własnej woli, to wtedy możnaby pisać, że przez niego. Ale on był tylko narzędziem, bronią w ręku tych złych. Winić jego to tak jak winić pistolet zamiast tego, kto pociąga za spust.

Postaw sie w roli Starka. Zastanow sie. Wez pod uwage wszystkie okolicznosci. Reakcja starka to nie tylko kwestia tego co zobaczyl na filmie. Nie wie tak naprawde na ile bucky byl wyprany przez hydre, dowiaduje sie ze cap wiedzial o tym i nie powiedzial. Stark poczul sie zdradzony i mial do tego pelne prawo.

Ja nigdzie nie mowię, ze nie miał. On akurat jest zupełnie usprawiedliwiony w moich oczach ze w tamtym momencie sie nie zastanawiał za długo nad sytuacją Buckiego

Nie na amen! Nie mogą go zamrozić na zawsze :(
Pantera wymyśli jak odkręcić to, co mu HYDRA zrobiła i go odmrożą i w końcu będą żyć długo i szczęśliwie ze Steve'm ^^

Hmmm, najbardziej by było uczciwie jakby zainterweniował jakiś kosmiczny byt i odkręcił wszystko tak, że wszyscy biliby szczęśliwi. No albo podpierzyć thanosowi infinty gaunlet i przemodelować rzeczywistość ;D

Ewentualnie na pewno gdzieś w multiverse istnieje ziemia, gdzie Cap z Buckym żyją w błogim szczęściu, a rodzice Starka nie zostali zamordowani- btw ze Starka to teraz będzie taki marvelowski Batmana z tą traumą po rodzicach d;

Cap i bucky ujezdzajacy na plazy czarna pantere... Taki obraz mi sie pojawil :D

I będą biegać po łące pełnej kwiatów (jak wyżej Dante wspomniał) trzymając się za ręce a nad nimi na niebie pojawi się tęcza (prezent od Thora) i ptaszki będą ćwierkać wesoło i będzie fajnie :D

A przy wejściu do ich raju będzie tabliczka z napisem "Złym Starkom wstęp wzbroniony" :D

Oj tam Antoni, też zasłużył na trochę szczęścia.

Co by tata z mamą, go potrzymali na kolanach i przestał już być smutny i przykry z powodu rodziców, jak biedny Batman ;p

U niego by była tabliczka "Buckiemu wstęp wzbroniony" :D

Obejrzałem parę h temu scenkę z Winter Solider, gdzie Bucky był poddawany praniu mózgu i przykro mi się zrobiło.

Szkoda gościa, mógłby znaleźć jakąś dziewczynę, założyć rodzinę a tak?

Jeden wielki dramat.

Może Living Tribunal się zlituje, nad wszystkimi i zrestartuje całe uniwersum tak, że wszyscy będą szczęśliwi ;D

W komiksach był z Wdową , w filmach póki co poszli w trochę inną stronę ale zobaczymy co będzie dalej.

Nooo co do LT to by było coś , może wujek Ben też by wrócił do życia :D

Tyle w tym dramatu, po każdej, ze stron, że w sumie trudno się opowiedzieć po czyjekolwiek stronie, więc dyplomatycznie powiem team Deadpool ;D

Wdowa to babka o zabójcze historii, więc nawet pasuje- swoją drogą tylko mi średnio odpowiada Johanson w jej roli?

No i zatrzymałbym się przy tym Living Tribunalu.

Ciekawe czy w Avengers 3 zobaczymy przez zamieszanie z kamieniami jakieś wyższe byty.

Byty? Mistress Death np? Jestem za ;)

Mi się podoba Johansson jako Wdowa więc niech sobie będzie

Taak i na team Deadpool poprzestańmy a ja lecę w kimę , dobranoc :D

"Byty? Mistress Death np? Jestem za ;)"

Tak jak najbardziej o to chodzi. Ja bym z chęcią zobaczył Mehpisto i Watchera.

Spoko, dobranoc ;D

No ja mam taką nadzieję !! haha :D

Nie zgadzam się. Bucky w niczym nie zawinił. Jest postacią tragiczną. Nie dano mu spokojnie umrzeć, wybudzali i zaraz wyłączali mu jaźń, uczynili z niego biologicznego robota bez wolnej woli, z automatu wykonujący rozkazy przełożonych. Pięknie widać to w scenie aktywacji Zimowego Żołnierza przez Zemo. Mam nadzieję, że tę książeczkę zniszczono.

Miał i nie miał. To była po prostu sytuacja bez wyjścia. Gdyby nie bronił Tony moim zdaniem zabił by Bucka, prawdopodobnie grzebiąc na zawsze przyjaźń z Capem oraz możliwe, że wpędzając siebie w alkoholizm. Z drugiej strony Steve wystąpił przeciwko było nie było oszukanemu przyjacielowi i również prawie go zabił. Z dwojga złego jednak prędzej Tony wybaczy Capowi i WS niż Cap Toniemu (i Tony samemu sobie).

Czyli wszystko dobre co się dobrze kończy :D

Bucky w zamrażarce , Tony uratowany przed alkoholem i nie mający najmniejszej ochoty ganiać Steve'a , co oznacza że nie pała żądzą zemsty za udaremnienie jego morderczych zapędów. Tak więc jest szansa że się chłopaki dogadają. Przyjdzie Thor , zabierze ich obu na wino i będzie jedno wielkie love and PiS :D

PS: A z kolei nadejście Thanosa spowoduje rządową akcję pt "amnestia dla każdego kto nas biednych i słabych ocali" i Kapitan i jego outsiderzy będą mieć czystą kartę ;)