Wcześniej uważałem go za cokolwiek nudnego (prawość , cnota , flaga itp) ale po tym co pokazał w tym filmie ...szacun. Postawił przyjaźń ponad prawo i to mi się podobało. A scena z więzieniem gdzie odbił swoich ludzi to już wogóle poezja. Brawo Kapitanie ;)
Black Panther , super postać i mam nadzieję że będą z nim solówki
Spider ...hmmm...brakowało mi historyjki u wujku Benie ale to w końcu film o Kapitanie więc ok. Trzymał ze Starkiem ale w komiksach z początku też z nim trzymał potem zmądrzał :D
Vision sam o sobie powiedział że ma plastikowy mózg i to jedyna sensowna uwaga z jego strony ;/
Wanda i Ant Man fajnie wypadli , więcej ich poproszę ;)
A reszta trzymała stały poziom (wysoki).
Co do Starka to pobłądził kompletnie , dostał bęcki i dobrze. Gdyby zabił Wintera to pewnie w następnym filmie nie szłoby go od flaszki oderwać a to by się męcząco oglądało ;/
"Co do Starka to pobłądził kompletnie , dostał bęcki i dobrze"
Pobłądził i dobrze, że dostał bo chciał zabić mordercę swoich rodziców?
A Cap jest fajny bo broni tegoż mordercy? No w końcu jego przyjaciel, przypomina mi to syndrom zakochanej pannicy, która broni swojego bad boya, a tenże kochaś czymś sobie zasłużył na obtłuczenie ryja przez innego gościa, albo gościa, który jest zakochany w pannie, o której na całej dzielinicy wszyscy wiedzą, że jest k****.
Sorry, ale dla mnie to cały motyw ślepej miłości do Bucyk;ego przez Capa śmierdzi gówniarzerią i żenującym modelem morlaności- tej najbardziej egoistycznej.
Bucky miał przeprany mózg, ok, trudno jednak nie rozumieć Irona- śmierć rodziców!- a dla Winter Soldier i tak nie ma przyszłości we współczesnym świecie.
Owszem dobrze że Stark dostał bęcki bo to ma być Iron Man a nie Punisher. Poza tym prawdziwym mordercą rodziców Starka jest tu Hydra a nie Bucky. Bucky sam z siebie nikogo tu nie zabił , jest po prostu ofiarą Hydry i nie odpowiada za to co robił.
Co do Wintera to ma przyszłość (w komiksach to pokazali i zobaczymy czy filmy pójdą w tą stronę).
Skoro on nie odpowiada za wszystkie swoje morderstwa to jakim cudem Tony ma odpowiadać za ulegnięcie emocjom po dowiedzeniu się, że o to pieprzony morderca jego rodziców stoi dwa kroki obok niego. Co więcej przez tego samego kolesia pokłócił się z przyjacielem a dosłownie chwile wcześniej pokajał się, czego raczej nie ma w zwyczaju i przybył obu na pomoc? No proszę Cię.
Poza tym IM rozwaliłby by obu w drobny mak, gdyby od początku tego chciał. A tak on gonił Bucka a Steve rozpieprzał mu zbroję. Ameryka i WS to ze dwie ligi niżej pod względem siły i również w MCU wielokrotnie było o tym wspominane.
Tonyemu nikt nie robił prania mózgu nieprawdaż? Więc odpowiada sam za siebie. Gdyby zabił niewinnego Buckyego to sam by był mordercą.
A co do tego czy iron Man by ich rozwalił to wątpię. Kapitan nie takich już rozwalał :)
A Kapitana już niejeden rozwalał
http://cdn4.teehunter.com/wp-content/uploads/2014/09/3506945-thanos-breaks-caps- shield-infinity-gauntlet-4.jpg
Więc niech się Avengersy ogarną, bo są rzeczy, którym Cap w pojedynkę nie stawi czoła ;)
"Tonyemu nikt nie robił prania mózgu nieprawdaż? Więc odpowiada sam za siebie"
Akt nierozumienia czy brak empatii?
Ktoś jest zły, bo chce pomścić rodziców, tego jeszcze nie było.
Winter Soldier to też ofiara i postać tragiczna, ale trudno nie rozumieć Starka. Technicznie i praktycznie rzecz biorąc to WS ich zabił, hydra wszystkim kierowała za sznurki owszem.
Trudno jednak nie rozumieć po ludzku Starka.
Dla mnie to Captainzachowuje się tutaj równie mocno emocjonalnie co Iron Man i to że chodzi o jego przyjaciela to wyraźnie uwydatnia.
Ja rozumiem, to samo by było jakby WS była np Peggy Carter- o wtedy to już by w ogóle była emo-drama Capa- ale pisanie o Iron Manie w kontekście prania mózgu pomijając to samo u Capa, to hipokryzja.
Jeden i drugi kierują się bardzo emocjonalnymi kwestiami jeżeli chodzi o Bucky'ego.
Iron stracił przez niego rodziców, Cap odzyskał najlepszego przyjaciela, którego myślał już, że stracił- wiadomo bardzo emocjonalna sprawa.
Po prostu nie ma sensu wypominać Ironowi braku chłodnego podejścia, bo u Capa też tego nie znajdziesz.
Już nie wspomnę o tym, że sama ustawa, wobec której odmienne rację prezentują to na tyle złożona sprawa, że faktycznie trudno jednoznacznie powiedzieć co jest tutaj jest moralne w 100%
Z jednej strony tożsamość bohaterów, generuje narażanie ich bliskich- co w przypadku tych , którzy w cywilu są zwyczajnym obywatelami może być bardzo groźne-Parker.
Tutaj Iron jest tumanem.
Z drugiej część herosów, rzeczywiście generuje ogromne zagrożenie. Taki Hulk jest praktycznie poza kontrolą.
Jak Cap tego nie widzi to jest śmieszny i tyle.
Thanos to chyba TOP5 całego uniwersum komiksowego, przez spory okres numer uno więc wiesz;)
W filmie nie chodzi o ujawnianie tożsamości, nie ma o tym słowa. Tylko o kontrolę ONZ:)
Akurat w tym filmie jedynie Spider-Man ukrywa swoją tożsamość, ale Sokovia Accords go nie dotyczą, bo nie należał do Avengers.
Między innymi dlatego w filmowym Civil War nie chodzi o ujawnianie tożsamości. Byłoby to troszkę głupie, zwłaszcza że mamy tu no nie wiem, 1/1000 uczestników komiksowej wojny?:)
Troszkę żal, że tak bardzo to ograniczyli ale z drugiej strony wierne oddanie komiksu to temat mniej więcej takiej wielkości jak wszystko co do tej pory w MCU plus to co przed nami do Infinity War- o ile nie większy bo trzeba by wprowadzić Namora, Vendoma, Black Bolta, Sentrego itd itp:D Materiału na ze cztery fazy:)
Nie dałoby się wiernie oddać komiksu. Za dużo postaci.
Nie sądzę, żeby w Infinity War pojawiły się wymienione przez ciebie postaci. Już i tak jest bardzo dużo bohaterów.
Ja nie mówię o Infinity War, tylko że gdyby chcieli dokładniej odwzorować komiksowe Civil War to na wprowadzenie choćby części najważniejszych uczestników i samą wojnę musieliby poświęcić ze cztery fazy, tak jak teraz trzy przed Infinity War:)
Też nie sądzę, żeby choć połowa z tych wymienionych pojawiła się w IW, a szkoda. Chociaż Sentrego i Namora by dali:D Chociaż nie Namor odpada na starcie, z tych samych względów co Black Bolt i Inhumans:( ale chociaż Sentry:]
Postaci zbyt przekoksowane mogłyby bardziej zaszkodzić widowisku niż mu pomóc.
Civil War zostało zrobione w dobrym miejscu i było dokładnie takie jakie miało być, choć jak pisałem, samej "wojny" mogłoby być odrobinę więcej.
""Tonyemu nikt nie robił prania mózgu nieprawdaż? Więc odpowiada sam za siebie"
Akt nierozumienia czy brak empatii?"
Akt wiedzty na temat tego czym jest "pranie mózgu". Bucky w momencie zabijania rodziców Starka był w zasadzie robotem , zaprogramowaną maszyną. A jaki jest sens obwiniać maszynę?
Kapitan z kolei zachouje się jak zwykle. Broni niewinnych i broni przyjaciół. A skoro chcą mu sprzątnąć przyjaciela to nic dziwnego że pojawiają się tu emocje.
Co do Hulka to kto miałby go niby nadzorować? Hydra zinfiltrowała Shuield , Zemo zinfiltrował Departament no sorry...jeżeli do potencjalnych "nadzorców" byle zbir wchodzi w każdej chwili jak do siebie na ciasteczko to idiotyzmem byłoby przekazywanie im nadzoru nad Hulkiem :)
PS: Thanos solo każdego Avengera by załatwił ;)
Broni przyjaciela.
Niewinni schodzą na dalszy plan, zupełnie z resztą jak w komiksie gdzie uświadomienie sobie tego faktu sprawia, że Cap zdejmuje maskę i oddaje się do niewoli.
Zależy, który Thanos. Z Infinity Gauntlet jasne, że tak w końcu sama Śmierć była od niego wtedy słabsza:) ale bez żadnego kamienia jest słabszy nie tylko od Visiona ale i bardzo mozliwe, że od Wandy. Tyle, że filmowa Wanda jest o wiele słabsza niż komiksowa, a filmowego Thanosa tak naprawdę nie znamy:)
Bronienie przyjaciela i niewinni to dwie zupełnie rózne sprawy chyba że chcesz powiedzieć że wypatrzyłeś jakiegoś niewinnego umrzyka podczas walki o Buckyego? ;)
A i o filmowym Visionie za wiele nie wiemy ale wystarczy że będzie taki jak we wzorowanym na MCU serialu aniomwanym gdzie demolował cały team ;)
Korekta:A i o filmowym Visionie za wiele nie wiemy ale co do Thanosa wystarczy że będzie taki jak we wzorowanym na MCU serialu animowanym gdzie demolował cały team z Hulkiem i Thorem w składzie ;)
Niestety Hulk filmowy jest bez porównania słabszy. Np o ile dobrze pamiętam w komiksach Hulka nie dało się kontrolować tak jak to zrobiła Wanda, więc w filmie w przeciwieństwie do komiksu Thanos mógłby go wyeliminować w taki sam sposób:/
No strasznie osłabili sałatę.
Bardzo mi się nie podobało jak Iron Man go okładał w Age of Ultron.
Może. Wtedy miał chyba max swej siły...ale na Sentryego to nie wystarczyło. Czy wystarczyłoby na Thanosa tego nie wiadomo ;)
No ale złoił dupę sporemu kawałkowi uniwersum.
Przytrzymać Thanosa by na pewno na jakiś czas przytrzymał.
Tu pełna zgoda. Wtrzepał Avengersom , FF , X Menom , Black Boltowi i licho wie komu jeszcze. Thanos by się z nim zapewne zdrowo napocił ;)
Przy Thanosie, zawsze ważne jest który Thanos. Bo Thanos ze skompletowaną IG jest silniejszy od samej Smierci czyli jednego z abstraktów:)
Pranie mózgu robił mu chociażby Steve zatajając prawdę przez tyle lat.
Gdyby Tony od początku chciał obu rozwalić to zrobiłby to bez trudu nawet bez dedykowanego sprzętu, którego nie zabrał myślać, że leci walczyć nie z nimi tylko z Zemo. No sorry wyobrażasz sobie Kapitana w walce z Hulkiem, Thorem? Pamiętasz jak w AoU Steve mówi, że tylko wkurzył Ultrona? Przecież on nie miał szans ani z nim ani z pozostałą dwójką- a IM z każdym z nich walczył jak równy z równym. Co za tym idzie on akurat jest chyba w MCU jeszcze silniejszy niż w komiksach (nie żeby mi się to nie podobało).
Steve to cienka pipka w porównaniu do kolesi w stylu Thora, Hulka, IM, Visiona itd. Pewnie miałby spore problemy z Draxem.. Z czym do ludzi?:) Uratowało go tylko to, że Tony na początku olewał jego osobę. Poza tym miejsce walki też wybitnie sprzyjało CA i WS.
Zatajanie prawdy nie jest praniem mózgu. No bez przesady :)
Gdyby Tony chciał ich ozwalić to nie zrobiłby tego bez trudu (ani nawet z trudem) .
I owszem , wyobrażam sobie starcie Kapitana z Thorem czy Hulkiem. Kapitan jest wyszkolonym żołnierzem , ciut lepszym niż Punisher a czytałem komiksy gdzie Punisher musiał się wysilać by nie pozabijać polujących na niego Avengersów (z Thorem w składzie) ;)
Zresztą walka walce nierówna. Co z tego że IM walczył z Hulkiem w swej super zbroi? Kapitan to inny typ rywala. On myśli ;)
Z lekką przesadą, w tej sytuacji jest;)
Trzeba patrzeć na cały kontekst. Tony podejmuje inicjatywę podporządkowania Avengers, jakieś tam profity nawet z tego ma w sensie wymiernym. Kapitan staje w opozycji, najpierw ze względów ideologicznych, potem z powodu Bucka. Konflikt narasta, aż do kulminacji na lotnisku. I co potem robi Tony? Kiedy dowiaduje się, że CA częściowo ma rację leci do niego i przyznaje się do błedu. To naprawdę bardzo wiele jeśli chodzi o tą postać. A zaraz potem widzi film na którym stojący dwa metry od niego i będący przyczyną połowy zamieszania Bucky morduje jego rodziców. Na początku filmu jest pokazane jaką traumę u Starka w ten sposób wywołał. W dodatku okazuje się, że jego przyjaciel CA i wszystkim od dawna wie! Dziwisz się, że ponoszą go emocje? A i to nie tak do końca, bo Capa mimo wszystko początkowo zostawia w spokoju, nie zważając nawet na to, że ten go atakuje w obronie swojego psiapsiułka.
Nie wiem, jak Punisher miałby niby zabić Thora. Mógłbyś podać tytuł?:)
Poza tym komiksy stety/niestety nie równają się MCU.
Jeśli o samo MCU chodzi, przypomnij sobie walkę Lokiego z CA i Thora z IM. Przecież Cap nie był w stanie zrobić Lokiemu najmniejszej nawet krzywdy. A chwilę potem o wiele sprawniejszy jako wojownik Thor walczy z IM jak równy z równym.
Dalej, Age of Ultron: CA w walce o ciężarówkę z przyszłym Visionem, mówi że tylko wkurzył Ultrona, z resztą widać ogromną różnicę na niekorzyść Capa. A IM znowu jest w stanie prowadzić z nim samodzielną, wyrównaną walkę.
W Civil War kiedy Tony przystępuje do walki z Capem ma poważnie uszkodzoną zbroję, walczy jeden na dwóch i dodatkowo w miejscu bardzp mocno premiującym Capa, Bucka i jak mówisz ich wyszkolenie. Gdyby fabuła nie wymagała takiego a nie innego rozwiązania IM zmiótłby ich obu, bez zadyszki czy zadraśnięcia nawet:)
Kapitan wiedział że rodzice Tonyego zostali zabici , nie wiedział tylko że to Bucky ich sprzątnął co sam jednoznacznie mówi. No i sorry ...czy to że emocje ponoszą ma być na cos argumentem? Nie miał racji i emocje tego nie zmieniają. Poza tym w pewnym sensie Kapitan spuszczając mu bęcki ochronił Starka przed moralniakiem jaki by miał gdy już by mu zeszły te emocje i by sie okazało że jakimś cudem zabiłby Buckyego :)
Komiks jest na grumiku. Tytułu nie pamiętam ale mogę sprawdzić. W skrócie rzecz opowiada o tym że Spider Man po raz któryśtam oberwał od Franciszka (który zabrał mu przy okazji wyrzutnie sieci) i poleciał na skargę do Avengers. Avengers ruszyli do akcji i mamy takie sceny jak strzelanie gumowymi kulami w Kapitana , ostrą amunicją w Iron Mana (Punisher wiedział że to go nie zabije a pomoże w utrzymaniu pozorów) , zamknięcie Starka w piwniczce z konfiturami i buchnięcie mu zbroi itd , Thora potraktował sieciami pająka (i pamiętaj że on nie chciał ich zabić) :D
Co do walki w filmie to nie jest kwestia fabuły tylko tego że IM to po prostu za duży leszcz w porównaniu z Kapem i Buckym ;)
Nie wydaje mi się, żeby to mówił ale muszę odświeżyć sobie film, żeby mieć pewność. Na pewno wiedział jednak, że Starków zabiła Hydra, a głównym killerem Hydry był Bucky...
Jak możesz to sprawdź, chętnie poczytam:)
Ehhh. Widzę, że próbujesz mnie sprowokować:D
Odnieś się proszę do tego co pisałem o walkach z Ultronem, Lokim i Thorem. Na ich przykładzie najlepiej widać jaka jest przepaść między IM a CA. Albo finałowa walka w NY (Avengers1), gdzie Stark rozwala te wielkie cosie i robi właściwie więcej od Hulka a CA co najwyżej rozstawia szeregowych żołnierzy:)
Poza tym zauważ, że Tony przystępuje do walki z Capem i Buckym z poważnie uszkodzoną zbroją, bez możliwości lotu i praktycznie nie używa swoich zabawek. Naprawdę nie widzisz tego, że z pełnym potencjałem bojowym Iron Man wciąga nosem Capa, Buckiego i na dokładkę Falcona z Black Panther?:)
Owszem , wiedział że Starków zabiła Hydra ale taka organizacja ma wielu killerów :)
Ok już sie odnoszę. Loki chciał się dostać na statek Shield. Gdyby IM nie przyleciał to pewnie dałby sie pokonać Kapowi.
IMa i Thora to właśnie Kapitan rodzielił który był w stanie przyjąć cios Mjolnira bez większego problemu więc? Jedyne co by pozostało to znaleźc sposób na pioruny.
Ultronajuż zbyt dawno nie widziałem wiec narazie nie będe o nim pisać ;)
Tony podczas walki mógł latać więc o co chodzi z tym "bez możliwości lotu"? Falcon sobie dobrze radził z WM który ma porównywalną zbroję z tą Ironmanową , Panther ma szpony z vibranium więc mógłby zdrowo uszkodzić zbroję IM. A co do Kapa i Buckyego to zwycięzców się nie sądzi Stark chciał zabić Buckyego i nie dał rady. Skończył z tarczą Kapa w swym reaktorze wiec z czym Ty właściwie chcesz polemizować?
PS: Co do walki w NY to chcesz powiedzieć że wlecenie z atomówką w kosmos ma świadczyć o tym że w pojedynku Iron Man wygrałby z Kapem? Hmm nie widzę związku :D
PS2: Ok zaraz zajrzę na komiksy ;)
Dobra widzę, że ta dyskusja nie ma sensu- ani ja Ciebie ani Ty mnie nie przekonasz:)
Tony podczas walki nie mógł latać, na samym poczatku pogoni za Buckiem Cap rozpieprzył mu dyszę w nodze, czy jak by to nazwać:)
Wydaje mi się, że zbroja WM jest o klasę niżej niż IM, pod względem uzbrojenia chyba nawet bardziej- ale tu cięzko o jakieś informacje, takie wrażenie odnoszę. Poza tym tak czy inaczej Falcon nawet nie myślał o uszkodzeniu zbroi, bo po prostu nie ma do tego środków:)
Black Panther chyba nawet nie tylko szpony ma z vibranium ale wciąż nie ma żadnych argumentów przeciwko zasięgowi IM:)
Skończył jak skończył bo po pierwsze miał niesprawną zbroję, po drugie walczył z nimi wręcz a nie tak by skorzystać ze wszystkich swoich atutów. Poza tym on ma uszkodzoną zbroję, Buck stracił rękę;)
Nie mówię o atomówce, tylko o tych "krażownikach" Chitauri, czy jak to inaczej nazwać. Te podłużne stwory. IM wyeliminował osobiście co najmniej jednego tak jak Hulk, a CA nawet do nich nie podchodził, co z resztą zrozumiałe, bo dysponuje innej kategorii siłą:)
Ale naprawdę kończmy już tą dyskusję:)
Czyli w momencie startu walki Tony mógł latać :)
Czy Falcon został pokonany przez WM? Raczej nie a czy nie ma środków hmm....gość ma swoje gadżety wiec kto wie .
Co do Panthera to ok , w bitwie gdzieś na paswisku wygrałby Iron Man ale w małej przestrzni Panther by go raczej rozniósł (ale tu sobie gdybam gdyż nie kojarzę ich pojedynku z żadnego filmu/komiksu).
Zbroję mu uszkodzili w czasie walki. Ale rakietkami też tam nawalał o ile pamiętam. To nie była tylko walka wręcz.
A Buck i owszem stracił rękę ale na szczęście tą mechaniczną którą można odtworzyć ;)
A wyeliminował podłużnego stwora? O ile pamiętam to nie wyeliminował bo dopiero gdy przybył Hulk (na skuterku :D) to podłuzny stwór mógł oberwać. Wcześniej IM walił w niego wszystkim co miał i nic z tego nie wychodziło.
PS: Dzięki za pogawędkę i miłej lekturki komiksu o Punisherze życzę :)
Tyle, że na poczatku Tony nie walczy z Capem tylko goni Buckiego a Cap uszkadza mu zbroję w tym czasie, dlatego kiedy już Tony zaczyna walczyć z oboma nie ma ani celowników ani mozliwości latania;)
Wyeliminował wlatując w niego od przodu i wylatując tyłem:) Tadaa, we got the winner:D
Dzięki również, za namiary na komiks także;)
Znał Kapa i wiedział że on nie będzie się bezczynnie przyglądał gdy mu chcą zabić przyjaciela. No niestety ale myślenie podczas walki to podstawa. A wszelakie strategie i taktyki to domena Kapa właśnie (Punishera też o czym sie dowiesz z komiksu) ;)
Z tym stworem to faktycznie była taka scena tylko nie pamiętam czy ona była przed czy po przybyciu Hulka ;)
Strategie i taktyki to domena Capa? No wiesz Tony w Illuminati nie jest za piękne oczy chyba;) Po prostu nie chciał walczyć ze Stevem. To, że Steve nie mógł pozwolić na 1v1 to też dobrze świadczy o sile IM względem Buckiego i niego samego;)
Punishera znam całkiem całkiem, akurat tego komiksu nie czytałem:)
Też nie pamiętam ale to nie ma znaczenia. Chyba po, ale tak czy inaczej rozwalił go w pojedynkę, tak jak Hulk swojego:)
Dobra obaj wiemy, że mam rację i na tym poprzestańmy heheh:))
Tony założył Illuminati o ile pamiętam wiec to normalne że tam był :D
Steve nie mógł pozolić na 1vs1 bo jak amen na pcierzu by sie chłopaki pozabijali. A niezależnie który by wygrał to by było źle. Uczestnicząc w walce Steve ją kontrolował ;)
A skąd rację mam ja i postawię ją na półeczce w słoiczku z nalepką "racja" ;)
Twardy jesteś widzę:D
Założył a zaproszeni przez niego zaproszenia przyjęli więc chyba można powiedzieć, że Tony jest pełnoprawnym członkiem grupy zrzeszającej najinteligentniejszych mieszkańców Ziemi?:)
Ja już naprawdę kończę ten akurat temat. Matko tyle postów w celu przekonania, że IM jest silniejszy od Capa i WS- w głowie się nie mieści:D
Najinteligentniejszych? A od kiedy Xavier czy Namor są aż ak inteligentni? ;)
No co Ty chcesz , piszemy wszak o nader istotnych sprawach :D
Komiksem (a właściwie serią 5 komiksów) gdzie jest przedstawiona zadyma z Avengersami jest Punisher War Zone v3
Dobrze by było gdybś ogarniał postać Rachel Cole-Alves ale to nie jest niezbędne w lekturze ;)
Dzięki.
Rachel Cole-Alves to ta, której zafundowali ślub w stylu Kill Billa co przyczyniło się do akcji Punishera w trakcie której użył sieci Spider-Mana? Co powinienem o niej wiedzieć?:)
Tak to ta. Sieć została użyta przeciw tym którzy jej "zafundowali" ów slub. Współpracowała z Punisherem , wykończła iluśtam zbirów i została aresztowana.
Jej dalsze losy znajdziesz w tej samej historii której tytuł podałem :)
Przecież Kapitan mówił w Civil War że WIEDIZAŁ ŻE TO BUCKY ZABIŁ RODZICOW STARKA. A skąd to wie? Polecam przypomnieć sobie Kapitana 2 w którym Zola mówi o tym niejdnoznacznie ale głupi by sie nie domyślil że te cele eliminował Bucky. I jest zdjęcie Starków, obok Nicka Fury którego "zabił".
Na początku że nie wiedział (ktoś tu gdzieś wrzucił dokładny dialog ze Starkiem) ;)
No przecież pamiętam.Mówił że wiedział ale specjalnie mu tego nie chciał mówić, bo wiedział że to trudne dla niego by było.
Na początku mówił ze nie wiedział (poszukaj sobie zapisu bo nudne jest pisanie w kółko tego samego) :)
"Zatajanie prawdy nie jest praniem mózgu"
Ale jest niemoralnym rozwiązaniem i pokazuje, że Cap jest tutaj cholernie interesowny.
W liście mu pisał że bał się tego wyjawić. Natomiast co w tym było dla Kapa interesownego?
Nie wiedział że to był Bucky. Wiedział tylko że Hydra sprzątnęła rodziców Starka :)
Nie wiem. Może nie chciał by Tony wiedział że jego rodzice zostali zamordowani a nie zginęli w wypadku , licho wie :)