zabrakło osobistego wstawienictwa prezydenta USA, papieża Franciszka i Władimira Putina. Zabrakło mi też taktycznych ładunków atomowych zrzuconych na Somalię, dlatego tak niska ocena filmu.
Mam bardzo podobne odczucia. Początek ciekawy, potem za dużo amerykańskiego patosu. Im dalej tym bardziej kibicowałem piratom :-)
Ja tam nie kibicowałem żadnej ze stron. Musieli pokazać tą amerykańską zajebi***ść: komandosi, 500 niszczycieli, 1000 lotniskowców, satelity, jasnowidze, Pan Bóg i ktokolwiek wie co jeszcze. Rozmyło to całą fabułę i dobrze zbudowane ujęcia do połowy filmu. Później oglądamy chałę jakiej nie serwuja nawet twórcy taniej sensacji.