Dyskusyjny, mroczny i powiedziałbym, że kontrowersyjny, gdyby nie fakt, że scenariusz napisało samo życie. Niezwykła opowieść o tym, jak cienka jest w nas i wokół nas granica między statusami kata a ofiary. Do tego w tej surowej stylistyce cała gama kipiących środków wyrazu - od dosadnego naturalizmu przez groteskę nawet po elementy czarnego humoru. Ale przede wszystkim jest to film jednej twarzy, jednego spojrzenia i opowieść o wojnie, która może pokazać swe wyjątkowe okrucieństwo tuż przed tym, gdy się kończy.