przyjęła się zasada: im później emitowany film tym jest lepszy!o 20 zazwyczaj lecą jakieś przewidywalne hiciory z Ameryki,a około 23 co lepszego...swoją drogą zegarynka filmwebu zawodzi
no nareszcie! ale jak zwykle pora jest powalająca. nie będę odkrywacza, gdy napiszę, że w telewizji lecą na okrągło te same filmy z przełomu XX i XXI wieku. i na dodatek wszystkie żenujące. moja siostra kiedyś przełączając kanały co chwila rzucała: "już to widziałam", po czym trafiłyśmy na wywiad z Dalajlamą prowadzonym chyba przez Tomasza Lisa, siostra skontatowała: "i to też widziałam. nawet wczorajczy film przyrodniczy też już oglądałam". to już naprawdę robi się irytujące.
Dokładnie, a nawet jak coś interesującego to o takiej porze...gdybym chciała się poświęcać dla filmów i jednocześnie nabijać oglądalność telewizji, które widząc, że jest nic z tym nie zrobi, o ile ich to w ogóle rusza, to bym miała już 3 noc w tym tygodniu zarwaną...szczególnie, że rano muszę wcześnie wstać i normalnie funkcjonować...