KICK-ASS 2 niestety dorównuje co najwyżej poprawnie rzemieślniczo realizowanym adaptacjom
Marvela. Ogląda się przyjemnie - stąd 7 od mnie, chociaż jeden punkt ekstra za sentyment - ale film w
niczym nie zaskakuje, nie oszałamia. Pierwsze uderzenie (dużo młodszej) Hit-Girl było jak zderzenie z
tamą. Zaskakujące, łamiące standardy, niezapomniane. KICK-ASS 2 natomiast toczy się niejako siłą
bezwładności. Jest więcej bijatyki, są gwiazdy, fajerwerki. Ale pojawienie się Mother Russia to już nie
to samo co zaskoczenie Hit Girl. Poza tym, w pierwszej części przeciwnicy byli naprawdę groźni i
nieobliczalni (Strong) w drugiej to zbieranina raczej ekscentryków - (poza Mother Russia - nie wiadomo
czemu w bikini) z pajacowatym Mothe(r)fu... na czele. Trochę szkoda.