Po jakiś 20 minutach myślałam, że to typowy "głupiutki" film dla nastolatków, jednak rozwój akcji mnie zaskoczył. Lubię takie "czarne komedie", jednak dla dzieci nie polecam :)
Może arcydzieło to to nie jest, ale nie nudziłam się oglądając. Film daje rade i nie jest "schematyczny".
Ten film jest bardziej dramatyczny niż Titanic. Okazuje się żeby zrobić poważne kino o super bohaterach nie potrzeba zaciemnienia Zack'a Snyder'a ani 3D, ani póz i poważnych min z Avengers czy Iron Mana 3. I dodatkowo można się jeszcze przy tym uśmiać. Dla mnie osobiście jest to film który coś wniósł do gatunku i stawiam go w jednej linii z "Watchmen" i "Sin City".
Nie można się w tej kwestii nie zgodzić, żelazna klasyka ekranizacji komiksu obok wspomnianych przez Ciebie " Watchmen" oraz " Sin City".
To lepiej nie oglądaj 2 cześć. Jak to określiłaś ,,myślałam, że to typowy "głupiutki" film dla nastolatków,, -- druga część idealnie pasuje do tego zdania.
Idealnie powiedziane, na film natrafiłem przypadkiem i nie żałuję, że go oglądnąłem, na prawdę ciekawy.
Ciekawa odskocznia od typowego filmu o superbohaterach. Do Watchmen temu daleko ale wciąż całkiem dobry film. Trochę mnie podburzył remix Adagio in D Minor, bo wersja podstawowa jest boska i każde jej poruszanie to swoista profanacja ale to tyle z minusów.
Zaskoczył mnie też Cage - spodziewałem się, że będzie miał rolę na odwal, a nawet swoim krótkim występem potrafił urzec. Może po prostu go lubię.
Film warty obejrzenia dla każdego kto lubi ekranizacje komiksów, chce obejrzeć coś oryginalnego, lubi walki i efekty z filmów Tarantino/Rodrigueza.
Jeszcze można zastrzec, że prawdopodobnie główny bohater zginąłby od obrażeń wewnętrznych (brak czucia nie znaczy brak uszkodzeń) ale jako że, mamy tu do czynienia z zamierzonym brakiem realizmu można to wybaczyć.
"Trochę mnie podburzył remix Adagio in D Minor, bo wersja podstawowa jest boska i każde jej poruszanie to swoista profanacja ale to tyle z minusów."
Moim zdaniem moment kiedy gasną światła, Hit Girl odpala coś a'la stroboskop próbując zdezorientować przeciwników i ta muzyka w tle dopasowana rytmem do błysków światła, to jedna z tych scen w trakcie których mogą przejść ciarki po plecach.
Scena była świetna. Sama muzyka też, ale jak napisałem powyżej - zmienianie oryginalnej ścieżki było złą decyzją - zostawiając pierwowzór efekt byłby jeszcze lepszy.