Nie każdy ząb jest kłem.
Utrata kła była w filmie miarą dorosłości, jedyną możliwością na opuszczenie domu i usamodzielnienie się.
Pomysł z mleczakami wydaje mi się trochę dziwny.
Zresztą za dużo w twojej wypowiedzi gdybania.
Może wmówili 'dzieciom', że po wypadnięciu zęba można się wyprowadzić dopiero jak stali się dorośli?


Przechodząc do dalszej części twojej wypowiedzi:

Każdy normalny człowiek by kogoś zawiadomił...
widziałaś tam KOGOŚ? Jakiś sąsiadów w pobliżu? Kogokolwiek w okolicy?

Jaka kobieta godziłaby się na seks w domu i nie zauważyła, że coś jest nie tak?
Przecież ona dokładnie wiedziała co się w domu dzieje, godziła się na wszystko,
a właściwie nie tyle się godziła co nawet prowokowała wszystkie 'niecodzienne' sytuacje.

A Twojego ostatniego zdania nie rozumiem niestety zupełnie.

chodzi mi głównie o tą kobiete, ostatnie zdanie własnie o niej mówi ze ja na jej miejscu bym komus powiedziałą coś bo bym się bała takiej sytuacji.
Być może za duzo gdybam, to tylko film, ale zawsze jak jakies oglądam to doszukuje się w nich wielkiej realności żeby i doszkuje sie takich pierdół żeby nie dopusszczać do siebie myśli, że takie rzeczy dzieją się na prawdę.

Ale ta kobieta była przecież po części zastraszona przez męża, a po części nawet sama pogłębiała tą chorą sytuacje.

O kłach rodzice mogli im powiedzieć dopiero, jak wyrosły im stałe zęby, w filmie nie ma mowy o tym, że dowiedzieli się o tym, zanim wypadły im mleczaki.

Mieszkali w prywatnej posesji, więc sami decydowali, kogo w niej meldują, poza tym zameldowanie nie w każdym kraju jest obowiązkowe, w Polsce też mieli to znieść jako niepotrzebny relikt czasów komuny.

Rachunki płacił ojciec, który jako jedyny członek rodziny opuszczał teren domu, pracował, robił zakupy itd. - nie wiem jaki widzisz tu problem z płaceniem rachunków.

Jeśli chodzi o kobietę, która przychodziła do tego domu uprawiać seks, to było jej poniekąd obojętne, co się w tym domu dzieje, przychodziła tam tylko "w celach zarobkowych". Gdyby powiedziała komuś o tej sytuacji, równocześnie wyszłoby na jaw, w jaki sposób zarabiała pieniądze, więc jest oczywiste, że tego by nie chciała. Poza tym nie miała zielonego pojęcia, gdzie znajduje się ten dom, bo była tam podwożona i odwożona zawsze z zawiązanymi oczami. Zwróć też uwagę, że z punktu widzenia dzieci, ich życie było normalne, bo nie znały innego, więc nie czuły się krzywdzone, nie mówiły, że jest im źle i nigdy nie prosiły jej o pomoc w ucieczce czy coś w tym stylu. Nie wiemy też do końca, w jakim stopniu kobieta była wtajemniczona w sytuację tej rodziny.

Jeśli chodzi o szczepienia, to tak się składa, że mieszkam za granicą, a jestem z dzieckiem zameldowana w Polsce, dziecko ma kartę w polskiej przychodni i nigdy jeszcze nie dostałam żadnego zawiadomienia o szczepieniach, może kiedyś tak było. Wielu rodziców w ogóle nie szczepi swoich dzieci, z wyboru i wiem to od mojego lekarza rodzinnego.

Jeśli uważasz, że ktoś musiał wiedzieć o ich istnieniu, to w takim razie mam do Ciebie pytanie: Słyszałaś o Josephie Fritzlu i jego rodzinie, tudzież innych podobnych, wychodzących co jakiś czas na światło dzienne, przypadkach?

W sumie masz racje, jestem jescze troche w młodym wieku i nie za bardzo się na tym wszystkich znam nie przyszło mi do głowy, że takie rzeczy dzieją sie na prawdę.

Z nicku wnioskuję, że masz dopiero 15 lat, więc faktycznie masz prawo wielu rzeczy nie wiedzieć. Ja mam już 36 lat i cieszę się, że mogłam pomóc Tobie jako młodszej filmwebowej koleżance lepiej zrozumieć ten film i troszkę wyprowadzić Cię z błędnego toku rozumowania. Fajnie, że moje argumenty przemówiły do Ciebie. Niestety takie rzeczy jak w tym filmie dzieją się na świecie naprawdę, choć trzeba przyznać, że sytuacja tej rodziny to skrajna patologia, ale uwierz mi, nie o takich rzeczach słyszał już świat. Pozdrawiam :-)

Co prawda stary temat ale nie doczekał się jeszcze konkretnej odpowiedzi.
Wyraźnie było powiedziane, że z domu można wyjść dopiero jak pierwszy raz wypadnie kieł. Poza podwórko można wyjść dopiero jak kieł wypadnie po raz drugi ALE! poza podwórkiem można się poruszać wyłącznie samochodem a prawo jazdy można zrobić dopiero jak ten drugi wypadnięty kieł odrośnie. Czyli ogólnie d*pa i zero szans na wyjście na zewnątrz.

A co do reszty to nie zastanawiałam się, czy to możliwe, że nikt by nie wyczaił takiej patologicznej rodziny i nie zgłosił gdzieś tego. To jest wizja reżysera, jesteśmy wrzuceni w pewną konkretną sytuację i nie jest tutaj ważne czy cała sytuacja jest prawdopodobna. Ważne jest jak w tej chorej sytuacji zachowują się bohaterowie.

Dzięki za odpowiedź, faktycznie konkretna padłą dopiero teraz.
Z pewnością po taki czasie wrócę do filmu i przeanalizuje go na nowo, będąc o wiele dojrzalszą. Może zrozumiem wiele wątków, które były wtedy niezrozumiałe.