Wolę filmy w których jest coś ukazane na wpół wprost oraz na wpół się trzeba domyślać. Tutaj wszystko się kupy nie trzyma, nie ma czasu na przemyślenia dlaczego tak jest. Jest i już, ''bo tak'' i koniec, ale zastanawia mnie parę rzeczy.

1. Czemu te dzieci nie mogły się sprzeciwić ojcu? Nie wierzę żeby były na tyle zmanipulowane, by nie mogły wyrazić własnych przeżyć i nie wiedziały co się dzieje na zewnątrz.
2. Ktoś może mi wyjaśnić sceny nagości i zakończenie - co one mają na celu? Jeśli chodzi o moją interpretację to ja zrozumiałem tylko tyle, że Grecy jako naród sam na siebie pluje (czyli synonim dzisiejszych czasów).

A tak to film jest taki sobie. Jakoś mnie nie obrzydził i nie rozśmieszył. Sceny gdzie ojciec bije kasetą/magnetowidem były mocne, ale... żeby kazać rodzinie szczekać?! Poważnie?! o.O
No i nie wiem czy to tylko ja, ale czy Wy też mieliście pewność, że pojawi się scena gwałtu ojca na córki/syna?