Jest parę śmiesznych momentów, choć z pewnością ten obraz nie powala. A największym plusem tego filmu jest oczywiście Audrey Hepburn.
Zgadzam się, również oceniałam to 7/10. Miłe, przyjemne kino na wieczór, ale wolałabym obejrzeć Śniadanie u Tiffany'ego, które oczywiście przegapiłam, a było w tą sobotę..:(