KIELICH KRWI MOJEJ to niskobudżetowy, który podpisał horror Lance Catania. Film opowiada losy pogrążonego w depresji fotografa, który nieoczekiwanie staje się posiadaczem Świętego Grala. Brzmi nieco dziwacznie lub głupawo?! Owszem i taki jest też film.
Dla jasności dodam, że filmowy Świetny Gral to ten sam w którym zgromadzono krew Chrystusa.
Początkowo film sprawia nawet przyzwoite wrażenie, bo mimo małego budżetu jest dość dobrze nakręcony i chwilami mroczny. Ale to w zasadzie tyle jeśli idzie o plusy tego dzieła.
KIELICH KRWI MOJEJ w istocie rzeczy to obraz nieco niedorzeczny, bałamutny i porażający grubo ciosaną intrygą.
Scenariusz jest tutaj kiepściutki, a aktorstwo wręćz (chwilami) fatalne, choć Daniel Patrick Sullivan w roli głównej wypada jeszcze jako tako.
Gdyby ten film miał większy budżet i kinową dystrybucję to pomimo swej wątpliwej jakości byłby zapewne bardzo głośny i kontrowersyjny. CZemu? Dzieła CAtanii nie radzę oglądać osobom mało tolerancyjnym lub wierzącym, bowiem mogą się poczuć nim dotknięci.
Ja choć sam wierzący nie jestem oglądałem to "dziełko" z narastającym niesmakiem.
Otóż mamy tutaj do czynienia z filmem w którym symbole religijne i treści niemal ekumeniczne mieszają się z krwawą posoką iscenami erotycznymi. W dodatku główny bohater i wybraniec Boga to facet mający to i owo na sumieniu i trzasakjący porno fotki na potrzeby internetu.
W KIELICHU KRWI MOJEJ pornograficzne i krwawe konteksty mieszają się z treścią ewengeliczną i etycznymi podtekstami. Wszystko to z minuty na minute budzi coraz większe wątpliwości i napawa pewną odrazą lub ironicznym uśmieszkiem związanym z karkołomnym pomysłem na film jaki mieli twórcy.
W rezultacie otrzyamliśmy horror głupawy, niedorzeczny, bełkotliwy, miejscami niesmaczny i co gorsza z widocznymi wpadkami montażowymi i scenariuszowymi.
Zdecydowanie odradzam seans.