nie potrzebowali nawet wykrywacza min. Mogli wyznaczyć jakieś przejście, choćby jak Ci na poczatku, sprawdzając nozem albo jakimś szpikulcem. Raptem ze 20-30 metrów mieli.

failedmission - twój opis powinien być na głównej stronie z opisem tego filmu!
Niby na faktach a jak pokazali trzech żołnierzy leżących obok siebie i jęczących bo każdy coś miał uszkodzone to przez chwilę przeszła mi myśl czy ja czasem nie oglądam jakiejś parodii filmu wojennego...takie to te Kajaki.

Ten film powinno się pokazać wszystkim żołnierzom WP wraz z przerwami na komentarz oficera prowadzącego jako lekcję" JAK NIE WOLNO POSTĘPOWAĆ". Zgadzam się z failedmission w 100%. Przy minach takie jak te wystarczy połączyć ze sobą trochę złomu i jakiś ciężar typu plecak karabinek, jakiś kawałek liny i rzucić to przed siebie jak najdalej a później ściągać ostrożnie do siebie. Powstanie wyraźny ślad gdzie min nie będzie! Kilka takich rzutów i ścieżka ewakuacji by była. Jak by wywaliło plecak czy lina by się zerwała to i tak lepiej niż ryzykować życie głupimi skokami na plecak, zresztą jak widzieliśmy w filmie z marnym skutkiem. Ja bym ich zgłosił do nagrody Darwina i pewnie mieliby spore szanse na główną wygraną. Cała historia i film jest raczej powodem do wstydu i świadectwem bezgranicznej głupoty! Przy dobrym dowodzeniu można było stracić jednego żołnierza ale na pewno nie trzech!

No cóż widziałem na filmach wojennych bardziej idiotyczne akcje.Np 9 kompania,zresztą też o Afganistanie.Rosjanie kazali bronić przełęczy za wszelką cenę ,mimo że wojna skonczyła się parę godzin wcześniej,przeżył chyba jeden z całej kompani.

Chyba fantazja Cię poniosła.
Nie tak w filmie 9 kompania było !!!
A film choć oparty na faktach to niewiele z faktami miał wspólnego !!!
Choć taki bój faktycznie był - Pod koniec 1987 roku w pobliżu granicy pakistańskiej, 9 Kompania miała zapewnić bezpieczny przejazd kolumn transportowych do Chostu, stacjonując na na wzgórzach, które później nazwano "3234". Głównym problemem było oddalenie kompanii od sił głównych i posiłków, pomoc ograniczała się tylko do artylerii i ataków z powietrza. Bitwa o Wzgórza 3234 rozpoczęła się 7 stycznia 1988 r Bitwa trwała dwa i pół dnia, wsparcie nie zdołało dotrzeć na czas z powodu trudnego górzystego terenu i natężenia walk.
Kompania utrzymała wzgórza, odpierając łącznie 12 ataków. Spośród 39 żołnierzy, 6 zostało zabitych, a 12 rannych. Na polu bitwy pozostało ponad 200 zabitych mudżahedinów.
, ale nie w tym czasie i nikt tam o kompanii nie zapomniał, nie przeżył jeden jak w filmie a zginęło tylko SZEŚCIU żołnierzy radzieckich.

Mina PFM-1
Budowa: mina jest plastikowym asymetrycznym pojemnikiem wykonanym z polietylenu o niskiej gęstości, zawierającym porcję płynnego materiału wybuchowego. W jego centrum znajduje się wykonany z aluminium walcowaty detonator.
Zastosowanie:PFM-1 była używana przez wojska Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich zwłaszcza w czasie wojny w Afganistanie w latach 1979-1989, głównie w celu powstrzymania partyzantów przed używaniem określonych dróg i przenikania na zastrzeżone obszary.

Powodzenia z wykrywaczem metali przy tej minie.

Sugerujesz, że tego aluminiowego walca nijak nie dało się wykryć?

The PFM-1 can be defeated by blast overpressure from explosive breaching systems such as the Giant Viper or MICLIC.

Miny wykrywa się na kilka sposobów, między innymi nakłuwając pod ostrym kątem grunt szpikulcem lub bagnetem.

Zatrzymałeś się w rozwoju 70 lat temu.
Już w czasie II wojny było to kiepska metoda sprawdzająca się w zasadzie tylko w przypadku dużych, przeciwpancernych min skrzynkowych. już w czasie II wojny były miny ceramiczne niewykrywalne klasycznym wykrywaczem i miny z wymyślnymi zapalnikami.
Współcześnie nie ma racji bytu, miny są diablo wymyślne:
- te na które trafili brytyjczycy to prawdopodobnie mina PMN, klasyczne niewielkie miny z zapalnikiem naciskowym o działaniu bezpośrednim,
- ale są skaczące cholery, które pierwszy ładunek wyrzuca w powietrze na 1,5-3 metry i dopiero wtedy detonują rozrzucając nawet kilkaset kulek i raniąc ludzi do 25 metrów,
- pająki, zrzucane z samolotów które po wylądowaniu wyrzucają ośmiometrowej długości nici detonujące, wystarczy potrącić i cholerstwo skacze w górę,
- małe motylki, zrzucane z powietrza lub rozrzucane przez piechotę jak amerykańska BLU- 43, jeden z pierwowzórów "humanitarnej" miny nie mającej zabijać a tylko okaleczać używany w Wietnamie czy wzorowana na niej radziecka PFM-1 którą to propaganda nazywała "miną zabawką którą to wredni sowieci mili zabijać afgańskie dzieci". W rzeczywistości min PFM-1 w Afganistanie używano tylko początkowo potem stosowano zmodernizowaną PFM-1S która miała samolikwidator czasowy. Mina jest miękkim tworzywem wypełnionym płynnym materiałem wybuchowym, odkształcenie obudowy powoduje detonacje, po uzbrojeniu nie jest możliwe jej rozbrojenie.
i dziesiątki innych typów.

Miny przeciwpiechotne z reguły nie zabijają - niestety, ale w pewnym sensie to wojenna ekonomia.
Zabitego by pozostawiono a oddział poszedł by dalej, rannym trzeba się zająć a to wyklucza z walki kolejnego żołnierza a nawet dwóch niosących rannemu pomoc. Ranny ma też większe działania psychologiczne na pozostałych. Ranny wymaga też późniejszej opieki, a już Napoleon stwierdził, że wojna to pieniądze, pieniądze i jeszcze raz pieniądze.
Minowanie to prosty i tani sposób prowadzenia wojny, prosty i skuteczny sposób zabezpieczenia swoich pozycji, blokowania szlaków komunikacyjnych itd, itp.