Ja również uważam że końcówka powinna być inna. Liczyłem że będzie na poziomie tej z "Angel Beats!", a niestety nie była. Co nie zmienia faktu że pierwsze półtorej godziny filmu było bardzo dobre. Dlatego 7/10.

Film był dobry, ale rozśmieszyło mnie, że już pierwszego dnia nie zorientowali się że to inny rok - inne modele smartfonów, wiadomości w telewizji, prawdopodobnie muzyka ... :D

Mnie też dało to do myślenia i jeszcze jedno: zanim chłopak wykonał podróż nie było widoczne by mieli problemy z pamiętaniem swoich imion, a potem już tak. Takie to dla mnie naciągane :)

Wiesz... sama zamiana ciałami też była trochę naciągana... :D
Wszystko da się zrobić na potrzebny fabuły, może po prostu będąc w nieswoich ciałach byli tak tym faktem zszokowani, potem wkradła się może niewielka rutyna, że na telewizje nawet nie zwracali uwagę (szczególnie w jakieś wiosce). Ale fakt faktem, czyżby w Japonii na telefonach nie wyświetlała im się na głównym wyświetlaczu data...? :P

No jakiś element fantastyczny musiał być inaczej filmu by nie było ;)

toć oni korzystali z kalendarza w telefonie do planowanie swoich dni :D

Właśnie :D

Przecież była mowa o tym, że dość mgliście pamiętają "wizyty" w drugim ciele, tak więc mogli o czymś zapomnieć lub nie zwrócić na to uwagi. Dla mnie to i tak nie miało żadnego znaczenia.

za mało nakreślili czy zaakcentowali ten wątek, bo wszyscy myślą, że to wyglądało tak jak my to widzimy, a w przypadku głownych bohaterów to był jak sen na jawie... ciekawe czy ktokolwiek z nas próbuje w trakcie świadomego snu zapamiętać jakiś szczegół jak data czy godzina. Nawet gdy mocno się skupiam i próbuję sobie przypomnieć wszystko po przebudzeniu i tak o tym szybko zapominam... podobnie mieli i oni. Zresztą to jest animacja z gatunku fantasy na litość boską :) nie ogarniam czemu ludzie spłycają wszystko do gimbazjalnego myślenia: "to jest nierealne i nie mogłoby się wydarzyć".

Dla mnie też nie miało większego znaczenia i nie twierdzę że to coś złego, całość przyjemnie się oglądało i to najważniejsze - po prostu z naszego punktu widzenia wyglądało to trochę zabawnie ;)

Też końcówka mnie delikatnie rozczarowała i czułem, że czegoś tam zabrakło.