... gdyby skrócić o 90% wszystkie sceny, gdzie postacie słyszą potwora stojącego za nim, I WOLNO ODRWACAJĄ SIĘ W JEGO KIERUNKU. Ja rozumiem, raz, może 2, no ale ile razy można powtarzać ten sam patent w jednym filmie? Zwłaszcza że ani to nie pomaga atmosferze, ani to jakoś szczególnie odkrywcze. Nie wiem, czy to taka domena Jacksona, żeby takie ujęcia przedłużać w nieskończoność, ale naprawdę lepiej by się to oglądało bez tych sztucznie przedłużonych ujęć. No i gdyby wyciąć kilka innych głupich scen, jak np. tybulec skradający się na statku lepiej niż Solid Snake.
A szkoda, bo jest tu parę fajnych elementów, jak Jack Black, Kyle Chandler, czy Serkis, zarówno jaki powalony kucharz jak i małpa (pomijając już dość przestarzałe CGI).