Pierwszy raz obejrzałam Kingsajz będąc dzieckiem i bardzo mi się podobał (wiadomo krasnoludki :). Wprawdzie w krasnoludki już nie wierzę, ale film lubię jeszcze bardziej, bardziej nawet niż Seksmisję. Nie ma tu tylu szlagierowych tekstów, oryginalnych kostiumów, ale Szuflandia mnie zafascynowała od pierwszego wejrzenia. A może to dlatego że jestem niska?