Oglądaliśmy z córką i synem (wiek przedszkolny) dzieci siedziały z wypiekami na twarzy. Fabuła świetna, fajni bohaterowie, świetny motyw ze zlym tirem mówiącym po niemiecku i jego pomagierami. Owszem, prochu nie wymyślili, ale jakie to ma znaczenie dla małego dziecka, które jest pierwszy, drugi czy nawet piąty raz w kinie. Moim zdaniem dużo lepsze niż te wszystkie obecne wychowawcze, ugrzeczniajace, nudne i zideologizowane bajeczki. Pozdrawiam malkontentów!
Btw jestem z górnego Śląska