"Klucz do koszmaru" powalił mnie na kolana! Znacie może jakieś inne podobne filmy?? Bardzo lubię horrory, i tego typu thillery... ;)
Osobom którym nie podobał się film i będą pisać że jestem nienormalna czy coś w tym stylu proszę się nie wypowiadać :)
Mi też się podobał bardzo ten film, ale Amityville zdecydowanie gorszy, właściwie beznadziejny, ale każdy ma swój gust :) Może spodobałby Ci się film Życie za śmierć :) ostatnio oglądałam i mogę polecić, chociaż Klucz do Koszmaru był lepszy trochę. Pozdrawiam
masz racje kazdy ma swoj gust i dla mnie klucz do koszmaru nie dorasta do pięt fenomenalnemu Amityville!
kazdy ma swoj gust, dlatego nie lubie takich dyskusji, ze np bede Ci wmawiac, ze jestes taki i taki, bo sie nie znasz itd... dla mnie to glupota :) tu chodzi tylko o wyrazanie swojego zdania:) nie slyszalam zeby ten film byl na faktach... a jesli chodzi o klucz do koszmaru, to podobal mi sie ten klimat i sam pomysl, troche sie balam jak to ogladalam i ciekawa bylam co bedzie dalej. Amityville natomiast byl dla mnie nudny, nie wciagnal mnie, dlatego mowie, ze mi sie nie podobal za bardzo. Życie za smierc z kolei to taka mieszanka the Ring, Silent Hill i Klucza do koszmaru. Polecam ten film, bo jest wciagajacy, ja sie raczej nie balam, ale bylam ciekawa co bedzie dalej i trzymal mnie ten film w napieciu.
Właśnie chodzi o to, że Amityville to horror z lat siedemdziesiątych(o ile się nie mylę) i jak już to Silent Hill i Klucz do Koszmaru mogły z niego czerpać, a nie on z nich. A Amityville jest na faktach - potwierdzam ;)
Ja nie napisałam, że Amityville przypomina klucz do koszmaru czy Silent Hill, więc nie wiem czemu piszesz, że jeśli już to Silent Hill i Klucz do Koszmaru mogły czerpać pomysły z tego filmu. Każdy z tych filmów jest zupełnie inny, a Silent Hill jest ekranizacją gry, więc nie wiem skąd masz takie dziwne porównania... Nie potwierdzaj czegoś co nie jest prawdą, tylko zorientuj się w temacie :) To co rzeczywiście było oparte na faktach w Amityville to namiastka :) z resztą dobra nie interesuje mnie czy było oparte, czy nie było po prostu ten film jest dla mnie monotonny, nieciekawy i przewidywalny. Natomiast Ty twierdzisz, że jest fenomenalny i ok, każdy ma swój gust i swoje zdanie. Myślę, że na tym możemy zakończyć dyskusję. Pozdrawiam.
"Życie za smierc z kolei to taka mieszanka the Ring, Silent Hill i Klucza do koszmaru."
Z tego zdania wnioskuję, że wg Ciebie to Amityville czerpało z tych innych i sama napisałaś, że Amityville to mieszanka The Ring, Silent Hill i Klicza do koszmaru, więc to według Ciebie one są podobne^^ Radzę dokładnie czytać to, co się samemu pisze ;]
Nie twierdzę, że jest fenomenalny - nigdzie tak nie napisałem, ba - nawet nie użyłem synonimicznego określenia. Wypowiedzi innych też czytaj dokładnie^^
hahahhaa to mnie rozbawiłeś... Gdzie napisałam, że Amityville to mieszanka The Ring, Silent Hill i Klucza do koszmaru?? To ja radzę czytać dokładnie własne komentarze, ja swoje czytam, innych również. Napisałam:
"Amityville natomiast byl dla mnie nudny, nie wciagnal mnie, dlatego mowie, ze mi sie nie podobal za bardzo. Życie za smierc z kolei to taka mieszanka the Ring, Silent Hill i Klucza do koszmaru. Polecam ten film, bo jest wciagajacy, ja sie raczej nie balam, ale bylam ciekawa co bedzie dalej i trzymal mnie ten film w napieciu"
Jeżeli wnioskujesz ze zdania (jak sam napisałeś) : "Życie za smierc z kolei to taka mieszanka the Ring, Silent Hill i Klucza do koszmaru." , że Amityville czerpało pomysły z tych filmów, to gratuluję... chyba musisz nauczyć się czytać ze zrozumieniem, bo nie wróżę Ci nic dobrego :)
Pouczasz mnie żebym czytała swoje wypowiedzi, muszę Cię rozczarować, ponieważ wiem co piszę w przeciwieństwie do Ciebie. Pytasz gdzie napisałeś, że Amityville jest fenomenalny?
Proszę bardzo: komentarz z 7 kwietnia 2009 22:10 "masz racje kazdy ma swoj gust i dla mnie klucz do koszmaru nie dorasta do pięt fenomenalnemu Amityville!", napiszę wyraźniej : FENOMENALNEMU AMITYVILLE... może jeszcze raz żebyś zrozumiał : FENOMENALNEMU AMITYVILLE!!!!!!
Więc może oszczędź sobie te idiotyczne i bezpodstawne komentarze i czytaj ze zrozumieniem wypowiedzi swoje jak i innych. Jeśli to stanowi problem, to może się już nie ośmieszaj i nie wypowiadaj się na forum.
ha wybacz ja muszę w takim razie uważnie czytać kto to pisze, bo nie zwróciłam uwagi, że wypowiadały się tu dwie różne osoby na temat Amityville :)
Tak czy inaczej swoje komentarze czytam uważnie i nigdzie nie napisałam, że Amityville czerpał pomysły z filmów, które wcześniej wymieniłam :)
a co do "fenomenalnego Amityville" nie napisałaś tego, ok... napisała to ta druga osoba, a ja sobie ubzduralam ze rozmawiam z jedna osoba, ok niewazne...przyznaje,ze sie pomylilam i smiesznie wyszlo :)
komentarze czytam dokładnie, ale osoby które je piszą już mniej hehe
Ty zaś wysnuwasz bezpodstawne wnioski :)
Teraz to już w ogóle rozbawiła mnie cała ta dyskusja
Heh ;) Mnie też to rozbawiło.
Przeczytałem uważnie Twojego posta, ale zrozumiałem, że tym zdaniem: "Życie za śmierć..." nawiązujesz do Amityville(o którym mówiłaś w zdaniu poprzednim), a Ty wtedy mówiłaś o "Kluczu do koszmaru". Miałem prawo do pomyłki, bo nie było to jakoś oddzielone ;)
Teraz już wszystko sobie wyjaśniliśmy, więc możemy zakończyć tę dyskusję polegającą na wytykaniu sobie błędów i skupić się fa filmach ;)
Pozdrawiam!
Ona wtedy nie mówiła o "Kluczu do koszmaru", tylko o "Życie za śmierć" (to ten film o owcach i małej dziewczynce?) - przecież jest napisane czarno na białym, nie ma tu nic do rozumienia.
Jeśli lubisz filmy z klimatem, które na długo mogą zostać w twojej pamięci (niektórych lepiej nie pamiętać bo siadają na banię), to mam dla ciebie kilka kuszących propozycji:
Shutter 2004 - wersja tajlandzka, broń Boże USA! Tydzień mi siedział w głowie, bałam się iść w nocy do łazienki, masakra (to moje odczucia, nie musicie ich komentować i drwić, wiem, czytałam wypowiedzi na temat tego filmu, dla mnie był straszny i mocno klimatowy)
Martwa cisza 2006 - trzymał ostro
Klątwa I - amerykańska, japońska też może być, ale mi się bardziej wersja USA podobała, II to już tak sobie, III to niewypał.
Głosy2 2007 - fajny, daje do myślenia
Amityville 2005 - nawet fajny klimacik, ale widzisz, to remake filmu z 1979roku czyli żadna nowość, ale napięcie jest
Omen I i II ('70lata) - też klasyk, ale za to jaka muza, nie musi być nie wiadomo jaka krwawa rzeź a dreszczyk jest.
Piątek 13 3pierwsze części - z czasów mojego liceum, no kurcze ta klimatowa muzyka, nigdzie już takiej nie usłyszysz
Horrory Kinga - niezastąpione klasyki:
Czerwona Róża
To (It)
Mgła
Stukostrachy
Lśnienie z Nicholsonem
Misery - thriller ale trzyma w napięciu
..i wiele wiele innych jego horrorów (wpisz w "szukaj" Stephen King i zobacz jakie mają oceny to samo mówi za siebie)
Kurcze, tyle tego było, nie pamiętam ale powiem szczerze, że jak modny stał się gatunek gore (Piła - nie mówię, że była zła ale już kolejne części to przesada, Hostel, Droga bez powrotu, Wzgórza mają oczy, Teksańska masakra... Frontiers itp.) to film grozy jako groza stracił swój klimat i czar, teraz horror nie straszy, nie podwyższa poziomu adrenaliny ani nie wgniata w fotel, ludzie nie zakrywają oczu ze strachu...lecz zniesmacza, obrzydza, wzbudza kontrowersje, śmieszy! co już w ogóle jest porażką w tym gatunku.
Mam 26 lat, pierwszy horror jaki obejrzałam w wieku 11 lat to "Pokój zabaw", od tamtego czasu horror to mój ulubiony gatunek filmu i widzę jak na przestrzeni tych 15 lat horror zamienia się w rzeź, to już nie groza, ciemność i mroczna opowieść, tajemnica niekiedy nawet morał - odchodzą w niepamięć (pamiętacie serię "opowieści z krypty"? Powiecie..ee film dla dzieci, ale były naprawdę klimatowe)
Większość z Was zgodzi się ze mną, że kiedyś filmy były mroczne a teraz już jadą z sieczką i tyle.
Nie oglądałem Klucza do koszmaru, ale czytając opis filmu, to myślę, że podobny klimat był w Koszmarze Helen Walker lub Demon - Historia prawdziwa. Polecam. A z innych to Shutter - Widmo (Tajlandia), The Blair Witch Project, albo Dziecko Rosemary. A Klucz do koszmaru muszę obejrzeć i to niezwłocznie bo widzę, że tutaj jest zachwalany. Pozdro
Mnie się od razu nasuwa "Inni:" i "Szósty zmysł" (o ile to możliwe, że ktoś jeszcze ich nie oglądał, zważywszy na to, ze lecą w telewizji baaardzo często ;) ). Poza tym "Egzorcyzmy Dorothy Mills" to taki właśnie trzymający w napięciu thriller moim zdaniem.
Wpadł mi w ręce film pt "Klucz do koszmaru". W opisie nazwany thrillerem, z Geną Rowlands (pamiętam ją jako znakomitą aktorkę począwszy od roli w "Glorii" ) - nie pozostaje nic innego jak wygodnie usiąść i zabrać się do oglądania. Przygotowałem w pojemniku, na wszelki wypadek, kostki lodu dla ochłody emocji - no boż to w końcu dreszczowiec !!!? No i obejrzałem do końca, stwierdziłem jednak , że muszę zajrzeć do encyklopedii bo ,być może, będę musiał zrewidować swoją wiedzę na temat rodzaju utworu sensacyjnego jakim jest, po polsku zwany - dreszczowcem, a z obca - thrillerem. Jak ja się, czytając, uradowałem - nie mam demencji starczej, ani amnezja mnie nie dopadła - ten film miał wywołać we mnie dreszcze emocji - nie wywołał, chociaż jednak tak - poczułem, że ktoś ze mnie zakpił a może nie ponieważ jest to prekursorski obraz z nowego gatunku filmowego - unthriller . Na szczęście lód nie rostopił się do końca i dołożyłem go do soku grapefruitowego zmieszanego z ginem i wypiwszy tę mieszankę przystąpiłem do oceny: za dreszczowca - 0, za dreszczowca bez dreszczu - 10
Polecam "Nieproszeni goście", podobny klimat i tak samo dobry i zaskakujący, jeszcze nasuwają mi się "Inni", "Sierociniec", "Labirynt fauna".